Czas pożegnać się z Fabinho
Po dołączeniu do Liverpoolu w 2018 roku za 39 milionów funtów, Fabinho podnosił każde możliwe trofeum, a pięć lat później zostanie sprzedany za 40 milionów funtów. Brazylijczyk zrobił wszystko, co mógł dla The Reds, ale nadszedł czas, aby się pożegnać.
Odejście Brazylijczyka z Anfield przed rozpoczęciem nowego sezonu nie było dla większości oczywiste, ale tak właśnie się stało.
29-latek przeszedł burzliwy sezon 2022/23, który okazał się jego ostatnim po pięciu latach działania jako latarnia morska Jürgena Kloppa.
Asystent menedżera, Pep Lijnders, trafnie opisał Fabinho w 2019 roku jako "światło latarni morskiej w naszym zorganizowanym chaosie, który lubimy. Kontroluje sytuację. Jego wizja i spokój dodają nowego wymiaru do środka pola w naszym klubie".
Jako zdobywca piłki, obrońca i intensywna obecność w środku pola, Fabinho pomógł zbudować zespół, który wygrał wszystko w ciągu trzech lat. Jednak zawodnik grający z numerem 3 pokazał oznaki, że jego najlepsze dni są już za nim, więc decyzja Liverpoolu o jego sprzedaży jest logiczna.
Techniczne umiejętności Fabinho, a także zdolność wspierania kolegów z zespołu w defensywie, definiowały jego czas jako podporę środka pola Liverpoolu.
W swojej najlepszej formie Brazylijczyk był niezastąpiony dla Kloppa.
Był piłkarzem, na którego Liverpool desperacko czekał przez niemal dziesięć lat i odpowiedział na wszystkie nasze modlitwy.
Sprowadzenie go nagle po przegranej w finale Ligi Mistrzów w sezonie 2017/18 wydawało się zaskakujące, ale idealne, gdy The Reds najbardziej tego potrzebowali.
Fabinho potrzebował czasu na przystosowanie się, ale gdy to zrobił, rozkwitł. Jego inteligencja i celne podania były znakiem rozpoznawczym jego gry.
W swoim pierwszym sezonie zdobył Puchar Europy, a jego doskonała gra w obronie przeciwko Lionelowi Messiemu, po otrzymaniu wcześniej żółtej kartki, zostanie mile wspominana. Był stalową konsekwencją wśród wszystkich chaotycznych wydarzeń.
W drugim sezonie zdobył kolejne dwa trofea - Superpuchar i tytuł Premier League.
Jego wszechstronność wyszła na jaw, gdy Liverpool potrzebował środkowego obrońcy, a Fabinho bezinteresownie wcielił się w tę rolę, kiedy zespół go potrzebował.
Klopp powiedział w 2020 roku: - On po prostu potrafi to robić, widać to w różnych sytuacjach, jego umiejętności defensywne są po prostu wybitne.
Chociaż jego zdolność do zatrzymywania rywali czasami przyciągała uwagę sędziów, jego nieustannego niedowierzania po otrzymaniu żółtej kartki będzie nam brakować - został ukarany kartką 47 razy, grając w barwach The Reds.
W sezonie 2021/22 dodał inny element do swojej gry, zdobywając osiem goli - tylko pięciu piłkarzy Liverpoolu zakończyło sezon z większą liczbą trafień.
Jednak nawet w trakcie świętowania bramek pojawiały się sygnały, że zaczyna tracić tempo, gdy lata gry jako latarnia morska Liverpoolu zaczęły odbijać się na jego formie.
Fabinho był wspaniałym graczem, który pomógł w tworzeniu podstaw naszych ostatnich sukcesów, ale gdy pojawiła się oferta za 40 milionów funtów, wiedzieliśmy, że nadszedł czas pożegnania.
Trudno jest się pożegnać z graczami, którzy pomogli przywrócić klub na właściwą drogę, ale musieliśmy to zrobić podczas tego lata. James Milner, Roberto Firmino, Alex Oxlade-Chamberlain i Naby Keïta odeszli po zakończeniu poprzedniego sezonu, a teraz dołączy do nich nie tylko Fabinho, ale także Jordan Henderson.
W przeszłości mieliśmy wielu graczy, którzy opuszczali Anfield przedwcześnie, ale tym razem jest to słuszne rozwiązanie.
Fabinho był cieniem samego siebie w poprzednim sezonie, 29-latek stracił na tempie i czasami było ciężko oglądać, jak przegapiał sytuacje, które kiedyś dyktował.
Potrzebował pomocy - którą później zapewnił Trent Alexander-Arnold w wyniku zmiany taktyki - ale to nie ukrywało problemów, które zaczęły wpływać na jego grę.
W wieku 29 lat Fabinho zagrał więcej meczów niż przeciętny 35-latek.
Postęp pozwala na wydłużanie kariery zawodników, ale wymagania gry dla Kloppa (16 506 minut w 219 meczach) wyraźnie wywarły wpływ na formie Brazylijczyka.
Numer 3 miałby nadal miejsce w składzie w nadchodzącym sezonie, bez wątpienia, ale dla Liverpoolu zwrócenie kwoty, którą zapłacili za niego pięć lat temu, było trudne do odrzucenia.
Logika podpowiada, że sprzedaż 29-letniego zawodnika za 40 milionów funtów - tyle ile zapłacili za 24-latka, który zagrał 219 meczów i zdobył wszystkie trofea z klubem, to oczywiste rozwiązanie.
I tak jest.
Jak kiedyś powiedział Bob Paisley: - Moja zasada to mieć idealnie pięciu lub sześciu graczy w wieku około 26 lat, kilku młodszych, kilku w okolicach 28 lat i jednego lub dwóch po trzydziestce. Rdzeń zespołu powinien być doświadczony, ale nie za stary.
Przełom nadszedł, a Liverpool wie, że będzie musiał mądrze zainwestować, ale zrobi to, wiedząc, że wyciągnęli od Fabinho wszystko, co miał do zaoferowania i jeszcze więcej.
Teraz światło latarni morskiej Liverpoolu zgasło, ale nigdy nie zapomnimy jak jasno świeciło.
Komentarze (15)
Nadzieję też trzeba mieć względem szybkiego zgrania się nowej linii pomocy.
Brameczke za pola karniego strzeloną city i do tego ta cieszynka z zegarkiem, nie zapomnę nigdy.
YNWA!!!