Pięć wniosków po zwycięstwie nad The Cherries
Liverpool zainauguruował sezon Premier League na Anfield zwycięstwiem 3:1 nad AFC Bournemouth w sobotnie popołudnie.
The Reds odpowiedzieli na wczesną bramkę Antoine'a Semenyo i zdobyli trzy punkty w swoim pierwszym meczu u siebie w sezonie 2023-24, a na listę strzelców wpisali się: Luis Diaz, Mohamed Salah i Diogo Jota.
Oto pięć punktów do dyskusji po meczu...
Passa trwa
Co prawda zaczął się nowy sezon, ale drużyna Jürgena Kloppa nadal przedłuża imponującą passę, którą stworzyła pod koniec poprzedniego.
Rzeczywiście, Liverpool jest teraz niepokonany w ostatnich 13 meczach Premier League – jest to najdłuższa obecny seria wsród wszystkich drużyn w lidze. The Reds wygrali osiem z tych spotkań.
Wynik oznacza również, że gospodarze nie zanotowali porażki na Anfield w swoim pierwszym meczu w Premier League w żadnym z ostatnich 20 sezonów.
Dobrze być z powrotem w domu.
Super Szoboszlai
Dominik Szoboszlai olśnił wszystkich swoim debiutem u siebie w barwach Liverpoolu.
Niezmordowany od pierwszej minuty, Węgier przez cały czas pokazywał swoją jakość i miał ogromny udział w zdobyciu drugiego i trzeciego gola.
To on został sfaulowany w polu karnym przez Joe Rothwella, co poskutkowało przyznaniem rzutu karnego, który przyniósł bramkę Salaha. Następnie w drugiej połowie jego niski strzał został sparowany przez Neto wprost pod nogi wyczekującego Joty.
Regularnie wspomagał napastników w ataku mając najwięcej dryblingów przez 90 minut - Węgier wykonał ich aż pięć.
Był także najlepszy pod względem kontaktów z piłką (90), celnych podań (65) i podań w ostatniej tercji boiska (21).
Brawo.
Kolejny rekord Salaha
Skrzydłowy Liverpool ma zawsze udział przy golach, w ten czy inny sposób.
Wykorzystując dobitkę po obronionym rzucie karnym, Salah stał się pierwszym piłkarzem The Reds, który strzelił gola lub asystował w 10 kolejnych występach u siebie w Premier League. Jest także pierwszym zawodnikiem, który dokonał tego w najwyższej klasie rozgrywkowej od czasu Jamiego Vardy'ego w 2015 roku.
Awansował też na piąte miejsce na klubowej liście strzelców wszechczasów.
Niezłe popołudnie dla Egipcjanina.
Dwa na dwa dla Lucho
Dążenie Diaza do tego, by zapomnieć o trudnych chwilach, z którymi miał do czynienia w zeszłym sezonie, rozgorzało do czerwoności.
Nowy numer 7, który w sezonie 2022-23 wystąpił zaledwie 21 razy z powodu kontuzji, po swoim debiutanckim w tym sezonie golu w pierwszym meczu z Chelsea zdobył bardzo potrzebne gola wyrównującego dla Liverpoolu w 28. minucie
To była kapitalna akcja - akrobatyczny strzał z woleja po podrzuceniu dośrodkowania od Joty, które dostał nieco za plecy.
Debiut Endo
Ostatnie kilka dni było szalone dla Wataru Endo.
Klopp podziękował działowi operacyjnemu klubu, który umożliwił pozykanemu w piątek z VfB Stuttgart zawodnikowi szybkie uzyskanie międzynarodowego zezwolenia i gotowość do udziału w rozgrywkach.
W rezultacie zajął miejsce na ławce i został wprowadzony na boisko niedługo po czerwonej kartce dla Alexisa Mac Allistera w drugiej połowie.
Otrzymując ciepłe przyjęcie, gdy wyszedł na boisko, pierwszy przechwyt Endo wywołał ogromną radość ze strony kibiców zgromadzonych na Anfield.
Biorąc wszystko pod uwagę, był to zachęcający start kapitana Japonii.
Komentarze (0)