Nowa rola Trenta mogła wpłynąć na pensję Lijndersa
Zaczynając od zakończenia poprzedniego sezonu Jürgen Klopp korzysta z nowej formacji. Grając bez piłki, The Reds ustawiają się schematem 4-3-3, dzięki czemu Trent Alexander-Arnold może przemieszczać się do środku pola. Przy piłce Liverpool gra 3-4-3. W tym czasie Trent zostaje środkowym pomocnikiem, a Andy Robertson zajmuje pozycję środkowego obrońcy.
W trakcie okresu przygotowawczego oraz pierwszych dwóch kolejek Premier League widoczne były błędy, które są popełniane przez zawodników w tej formacji. Natomiast końcówka sezonu 2022/23 pokazała sporo walorów wybranego schematu.
Pepijn Lijnders wziął udział w podcaście “Training Ground Guru” i zdradził kilka szczegółów przejścia na nową formację. Według niego, to on zaproponował plan zmiany schematu i nawet założył się o swoją pensję, twierdząc, że rola Alexandra-Arnolda będzie się opłacała.
- Chcieliśmy dodatkowego zawodnika, natomiast przede wszystkim chcieliśmy Trenta w środku pola.
- Wszyscy w sztabie wiemy, że Trent może zagrać wszędzie. Potrafi uderzyć z dystansu i odnaleźć napastników podczas kreowania akcji.
- Trent jest w stanie dokonać takich podań, które najbardziej podobają się napastnikom.
- Pamiętam dyskusje związane z moim pomysłem. Powiedziałem wtedy Jürgenowi, że jeżeli to nie wypali, oddam całą moją pensję za następny rok. Musieliśmy to spróbować, ponieważ ten zawodnik świetnie się prezentuje w środku pola.
Po raz pierwszy nowy system został wprowadzony podczas kwietniowego spotkania z Arsenalem (2:2). Kolejne siedem spotkań zakończyły się zwycięstwami The Reds.
- Zespół stał się bardziej kompaktowym znajdując się przy piłce. Drużyna znów została połączona.
- Trzymaliśmy się balansu. Nie mieliśmy problemów przy kontrach rywali, jak to było przed wprowadzeniem nowego stylu gry.
- Czasami podobna zmiana jest niezbędna piłkarzom, by ponownie czuć się komfortowo.
Liverpool wciąż ma problemy przy wykorzystaniu tej formacji, natomiast w sztabie szkoleniowym liczą na długookresowy sukces.
Alexander-Arnold potwierdził, że czuje się lepiej na nowej pozycji. Ljinders jest pewien, że jego hazard opłaca się.
- Rok temu już próbowaliśmy wykorzystywać go w środku pola, na pozycji “dziesiątki”. Natomiast tym razem odczuwaliśmy, że powinniśmy coś zrobić.
- To jest świetne. Bardzo mi się podoba, że ten pomysł działa. Co jest najważniejsze, nie utraciłem swojej pensji!
Komentarze (5)
Podobnie mam od dawna z Lijndersem... Ten gość mi strasznie działa na nerwy i mam wrażenie, że próbuje wychodzić w klubie ponad swoją rolę. Nie wspomnę już nawet o wydanej książce, w której ujawnił tajniki gry Liverpoolu, samemu się na tym bogacąc, a będąc jedynie jednym z asystentów... Dla mnie, ten gość to zwykły cwaniczak i pozer, który próbuje pokazać, jaki to on ma "wpływ" na Liverpool.
Przypomnę tylko, jak zweryfikowała go Eredivisie, do której postanowił odejść jako samodzielny menedżer... "Chwilę" to potrwało, po czym wrócił szybciutko na stanowisko asystenta w Liverpoolu z podkulonym ogonem. Oby nikomu w przyszłości nie przyszło do głowy robić z niego ewentualnego następcy Kloppa.