Gakpo o swojej grze na różnych pozycjach
Cody Gakpo cieszy się z potrzeby użycia przez Jürgena Kloppa jego uniwersalności, ciesząc się ze zmiany, która jest szansą na stanie się "lepszym graczem"
W trakcie pre-seasonu, Cody Gakpo grał w środku pola, gdy Liverpoolowi brakowało tam graczy, jak i w trakcie dwóch pierwszych spotkań sezonu.
Klopp podkreślał, że we współczesnym futbolu "gracze mogą grać na różnych pozycjach", jednak Gakpo różnie radził sobie na pozycji ósemki - co nie powinno być zaskakujące, biorąc pod uwagę potrzebę zaadaptowania się do nowej pozycji.
Jednakże, mimo że The Reds mają aktualnie więcej opcji na pozycji nr 8, Gakpo zamierza kontynuować i cieszyć się z każdych minut rozegranych w pomocy.
- Na początku zawsze trochę zajmuje trochę czasu przyzwyczajenie się, jeżeli grasz na innej pozycji, ale ważnym jest opanowanie jej szybko i pokazanie, że jest się uniwersalnym jako gracz - powiedział Gakpo Voetbal International.
- Chcesz po prostu grać i być wartościowym, nie ważne gdzie.
- Menadżer widzi mnie jako atakującego, ale mogę także atakować ze środka pola. To jest powód, dla którego także tam zaliczam minuty.
- Gramy także bardzo dynamicznie, więc mamy miejsce na wymianę pozycji. To często dzieje się naturalnie.
- Rozwijanie siebie na różnych pozycjach pasuje też do mnie jako osoby. To jest dla mnie ważne, stawanie się bardziej kompletnym graczem.
Łatwo jest zapomnieć, że Gakpo przybył na Anfield zaledwie w styczniu i zagrał od tamtego czasu 30 spotkań, pokazując w tym czasie wielki potencjał.
W wieku 24 lat, Gakpo wyróżniał się na tle kontyngentu atakujących Liverpoolu i niewątpliwie ma do zaoferowania wiele, rozwijając się pod batutą Kloppa.
- Moje odczucia są dobre - dodał Gakpo. - Miałem dobre przygotowania do sezony oraz jego start, w trakcie którego grałem na różnych pozycjach.
- Oczywiście zawsze może być lepiej, takie mam nastawienie, ale czuje się dobrze w Liverpoolu. Przyszedłem w połowie sezonu i mam jeszcze wiele do przemyślenia.
- Wszyscy w klubie mi pomogli, włączając w to Virgila van Dijka, który pokazał mi co i jak, za co jestem mu niezwykle wdzięczny.
Komentarze (0)