Klopp o wywiadzie udzielonym przez Hendersona
Jürgen Klopp podkreśla, że nie ma złej krwi między Liverpoolem a Jordanem Hendersonem po tym, jak były kapitan stwierdził, że nie czuł się pożądany w klubie.
W dużym ekskluzywnym wywiadzie udzielonym The Athletic, środkowy pomocnik reprezentacji Anglii przyznał, że zgodził się dołączyć do saudyjskiego zespołu Al Ettifaq w Saudi Pro League, ponieważ "nikt nigdy nie prosił go, by został".
Klopp potwierdził, że podczas rozmów na temat przyszłości powiedział Hendersonowi, że w tym sezonie prawdopodobnie będzie miał ograniczoną ilość czasu gry ze względu na napływ nowych pomocników.
- Czytałem ten wywiad i Hendo mówił prawdę we wszystkich kwestiach - stwierdził Klopp.
- Mieliśmy swoje rozmowy. Powiedziałem Hendo, że chcę, by został, ale rozmawialiśmy też na temat możliwości braku regularnej gry po przyjściu nowych zawodników. Nie mogę powiedzieć zawodnikowi przed rozpoczęciem sezonu, że na sto procent zagra w 50 meczach.
- To wszystko zależy od występów. Gdyby Hendo występował na odpowiednim poziomie, być może mógłby rozegrać te 50 meczów. Absolutnie, to było możliwe.
- Jednak w tej konkretnej sytuacji - biorąc pod uwagę nasze relacje - uważałem, że ważne było, żebyśmy porozmawiali o wszystkim. W tym także o tym, co będzie, jeśli nie będzie grał regularnie.
Klopp wierzył, że Henderson, który spędził w klubie 12 lat, miałby trudności z przystosowaniem się do roli rezerwowego.
- Hendo to fantastyczny zawodnik, zawsze będę go uwielbiał. To naprawdę świetny facet, ale nie radzi sobie najlepiej, gdy nie gra - dodał.
- Podobnie było z Jamesem Milnerem czy Lucasem Leivą - to wspaniali ludzie, ale w momencie, kiedy nie ma ich w składzie, zmieniają się nie do poznania. To wręcz niewiarygodne.
- Musiałem z nim o tym porozmawiać. Był moim kapitanem przez prawie osiem lat. Nie chciałem, żebyśmy pewnego dnia rzucili się na siebie tylko dlatego, że on myślał, że będzie w składzie. W głowie Hendo to brzmiało jak: "Ok, nie chce mnie tu". Rozumiem to w stu procentach, ale wyjaśniliśmy to sobie.
- Hendo mówił, że gdybym mu powiedział: "Zostań tutaj, będziesz główną postacią w środku pola", to zostałby. To prawda, ale nie mogłem mu tego powiedzieć, mimo że bardzo chciałem, żeby został. Dlatego lepiej dla Hendo było pójść dalej.
- Nie ma tu ani trochę złej krwi. Był kapitanem najbardziej utytułowanej drużyny, jaką ten klub widział w erze Premier League. Był i nadal jest rewelacyjnym zawodnikiem. Z mojego punktu widzenia dostaje godne pożegnanie. Nie ma tu żadnych niedomówień.
Komentarze (7)
Chciałbym osiągnąć tyle co on.
Nic więcej, nic mniej.
To że potem Henderson zaatakował klub jednocześnie próbując dość komicznie bronić swojej decyzji powinno utwierdzić w przekonaniu każdego, że dobrze, że odszedł