Ruszyła przedsprzedaż autobiografii Hendersona
Jordan Henderson znalazł się w klubie z czerwonej części hrabstwa Merseyside w latem 2011 roku. Wychowanek akademii Sunderlandu nie miał łatwego początku na Anfield, ponieważ na siłę chciano zrobić z niego nowego Stevena Gerrarda. Jego sytuacja zmieniła się dopiero po przybyciu do Liverpoolu Jürgena Kloppa. Pod okiem Niemca "Hendo" wyrósł na prawdziwego lidera, z którego zdaniem w szatni The Reds liczył się każdy piłkarz. Po 12 sezonach gry dla LFC Anglik zdecydował się opowiedzieć swoją historię w książce pt. "Jordan Henderson. Autobiografia kapitana Liverpoolu", której dziś ruszyła przedsprzedaż.
"W styczniu 2018 roku dokonaliśmy kolejnego wzmocnienia, przez wielu uważanego za kluczowy transfer. Liverpool zapłacił Southampton 75 milionów funtów za Virgila van Dijka. Klub próbował ściągnąć Holendra już od dłuższego czasu. Nie udało nam się tego dokonać w lecie. Byłem wielkim fanem tego obrońcy i liczyłem, że dojdzie do nas w styczniu. Po wygraniu ligi w 2020 roku Virgil pokazał mi wiadomość, którą do niego napisałem, gdy Liverpool się o niego starał:
Wierzę, że razem będziemy mogli osiągnąć coś wyjątkowego w następnych kilku sezonach. Mamy jednego z najlepszych menedżerów na świecie, a w składzie wielkich piłkarzy. Najważniejszą rzeczą dla mnie jest jednak poczucie jedności w drużynie oraz to, jak bardzo poprawiliśmy się pod okiem bossa. Uważam, że będziesz miał wielki wpływ na ten zespół i pomożesz nam odnieść sukcesy.
Wiem, że będziesz tu pasował, zgrasz się z chłopakami zarówno jako piłkarz, jak i człowiek i będzie ci tu dobrze. Oczywiście Liverpool to jedna z największych i najlepszych drużyn na świecie, ale menedżer i jego sztab również są z najwyższej światowej półki, to najlepsi specjaliści, z jakimi miałem okazję do tej pory pracować. Wierzę, że są w stanie wynieść nas na kolejny poziom. Wiem, że miałeś pełno ofert z klubów z całego świata, ale Liverpool jest wyjątkowy. Jestem tu od ponad sześciu lat i czuję, że to najlepszy czas dla tego zespołu. Wybacz za tak długą wiadomość, ale chciałem przekazać ci jak najwięcej.
Gdy po raz pierwszy spotkałem się z Virgilem na Anfield, byłem akurat kontuzjowany, leczyłem uraz ścięgna udowego. Holender miał na sobie własne ubrania, a nie klubowy dres i wyglądał jak milion dolarów. Był ogromny, jego fryzura prezentowała się perfekcyjnie. Pomyślałem sobie, że musi być dobry. Sprawiał wrażenie, że idealnie odnajduje się w zaistniałej sytuacji. To był naprawdę wielki transfer. Możecie go nawet nazwać przełomowym. On i Alisson Becker, który dołączył do nas w następnym okienku, dostarczyli nam to, czego nam brakowało. Virg oferuje wszystko to, czego wymaga się od środkowego obrońcy. Przywództwo od samego początku. Jest najlepszym obrońcą na świecie i to dodaje drużynie dużej pewności siebie. Ta pewność przechodzi momentalnie na bocznego obrońcę, który gra w jednej linii z van Dijkiem, a później promieniuje dalej, na linię pomocy.
Virgil wniósł do drużyny zupełnie inną dynamikę. Po prostu wiedział, że zapobiegnie każdemu zagrożeniu. Jest szybki, więc wiemy, że możemy grać wysoko i spokojnie bronić się przeciwko kontratakom przeciwników. Możemy sobie nawet pozwolić na to, by zostawić go w sytuacjach jeden na jednego z rywalem. Holender jest ogromny, więc wygrywa wszystkie pojedynki powietrzne. To również świetny kolega, dobrze odnalazł się w szatni i wnosi wiele optymizmu. Po prostu ma każdą potrzebną cechę. Kiedy mierzyłem się z van Dijkiem, gdy grał jeszcze w Southampton, to myślałem, że jest dobry – ale nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo, aż do momentu, gdy do nas dołączył i zaczął z nami trenować. Jest niepowtarzalny. To najlepsze możliwe określenie. […]
Virg zadebiutował w Liverpoolu 5 stycznia w meczu trzeciej rundy Pucharu Anglii i strzelił głową zwycięskiego gola. Wygraliśmy wtedy 2:1 z Evertonem, a on stał się pierwszym piłkarzem od czasów Billa White’a, który zdobył bramkę w swoim debiucie w derbach Merseyside. Należy przypomnieć, że White dokonał tego w 1901 roku. To był perfekcyjny start. Pokochaliśmy go, podobnie zresztą jak kibice. Najważniejsze jednak było to, że kupiliśmy Virgila za rekordową sumę wydaną za obrońcę, ale nikt nie kwestionował tej kwoty. Po meczu z Evertonem polecieliśmy na obóz treningowy do Dubaju i to też pomogło mu się zaaklimatyzować w drużynie. Po powrocie wydawało się, że jest w klubie od początku kariery. W zespole pełnym liderów mieliśmy właśnie jednego z najlepszych tego typu graczy w całym futbolu."
Fragment pochodzi z książki pt. "Jordan Henderson. Autobiografia kapitana Liverpoolu", która ukazała się w serii #SQNOriginals i jest dostępna TUTAJ.
Komentarze (2)
W Liverpoolu był częścią całej przemiany, więc na pewno ma wiele ciekawostek z szatni z przestrzeni lat.