Drukarnia w Londynie
Liverpool niemal pół godziny był zmuszony grać w dziewiątkę i mimo to radzili sobie naprawdę dzielnie. Jednak samobójcze trafienie Joëla Matipa w końcówce dało zwycięstwo drużynie Spurs.
Liverpool wszedł niepewnie w spotkanie oddając inicjatywę rywalowi. Jednak pierwszą dobrą sytuację mieli The Reds w 13. minucie, gdzie najpierw uderzał Gakpo, a następnie poprawiał Robertson. Niestety obu zawodnikom nie udało się pokonać bramkarza przeciwników. Następnie w 19. minucie po zagraniu Szoboszlaia w dobrej sytuacji znalazł się Jones, jednak jego strzał został zablokowany przez zawodnika Tottenhamu.
W 26. minucie z boiska został usunięty Curtis Jones. Sytuacja wydała się mocno niefortunna, gdyż Curtis ewidentnie atakował piłkę, jednak jego noga ześlizgnęła się po piłce i z pełnym impetem, wyprostowana wylądowała nad kostką Bissoumy. Sędzia na początku pokazał wychowankowi The Reds żółtą kartkę, jednak po sugestii wozu VAR obejrzał sytuacje na monitorze, po czym zmienił swoją decyzję. Grając w przewadze drużyna gospodarzy zaczęła stwarzać sobie okazje. W 30. minucie pierwszy groźny strzał oddali gospodarze. Uderzenie Madissona nie sprawiło większych problemów Alissonowi. Następnie w dobrej sytuacji znalazł się Richarlison i mocno przestrzelił.
W 34. minucie Luis Díaz umieścił piłkę w siatce, jednak bramka została zdobyta z pozycji spalonej, przynajmniej tak to widzieli sędziowie na boisku, a VAR ich decyzję podtrzymał. W każdym razie na powtórce sytuacja wydawała się co najmniej dyskusyjna. Po minucie Alissona pokonał Son po asyście Richarlisona. W doliczonym czasie pierwszej połowy Cody Gakpo otrzymał piłkę po zgraniu van Dijka i z półwoleja huknął w środek bramki pomiędzy Vicario i obrońców. Trafienie Holendra przyniosło wyrównanie, które okupił prawdopodobnie drobnym urazem, jednak powrócił na boisko przed przerwą.
W przerwie Gakpo został zmieniony przez Diogo Jotę. Druga połowa rozpoczęła się od ataków Spurs. W 49. minucie Alisson popisał się piękną paradą broniąc ładny strzał Maddisona. Po chwili brazylijski golkiper znowu świetnie bronił, tym razem strzał Sona. W 58. minucie Son umieścił piłkę w siatce, jednak wcześniej asystujący mu Richarlison znajdował się na pozycji spalonej.
W 69. minucie faulując po głupiej stracie Diogo Jota otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Grając w dziewiątkę Liverpool przeszedł na formację składającą się z pięciu obrońców i trzech pomocników. Pomimo to potrafili sobie stwarzać pojedyncze sytuacje, a do tego całkiem dobrze radzili sobie z atakami gospodarzy. Jednak w szóstej minucie doliczonego czasu gry Joël Matip pechowo skierował piłkę do własnej siatki, wyręczając nieporadnych zawodników Spurs do końcowego zwycięstwa.
Tottenham 2:1 Liverpool
Bramki: Son (36'), Matip (OG, 90+6) - Gakpo (45+4)
Składy:
Tottenham: Vicario - Pedro Porro, Romero, Van de Ven, Udogie (83' Davies), Bissouma (90' Højbjerg), Sarr (83' Skipp), Maddison (90' Veliz), Kulusevski, Richarlison, Son (69' Solomon)
Liverpool: Alisson - Gomez (73' Konaté), Matip, Van Dijk, Robertson, Mac Allister (80' Gravenberch), Szoboszlai, Jones (26' Czerwona kartka), Díaz (73' Endō), Salah (73' Alexander-Arnold), Gakpo (46' Jota, 69' Czerwona kartka)
Komentarze (623)
Matip na ich szybką ofensywę, to się może źle skończyć.
Oby matka boska liverpoolska czuwała dziś nad nami, bo Son może uprawiać miłość fizyczną z Gomezem i Matipem bez ich zgody.
Wolverhampton TOP.
Ale w sumie Nunez jest lepszy od Gakpo na zmęczonego rywala, zmiana przed 60min powinna być
Na szczęście wszyscy wiemy co oznacza LFC grający w 10
Czerwona kartka nasz mały rytuał
Przegrana 1-0 do przerwy
Przemowa Kloppa w przerwie
Wyjście na 2 połowę i strzelenie 3 goli
Wielki przekret
Ktoś tu nie chce by LFC wygrało
Niestety Maddison jest w formie życia.
https://x.com/Watch_LFC/status/1708166360176509138?s=20
Ty zawsze musisz jebnac coś innego niz wszyscy, chyba tak dla zasady troluchu
Tradycyjny VVD, machanie łapami zamiast zapierdalać
https://twitter.com/Watch_LFC/status/1708166360176509138?s=20
Śmieszna jest ta liga i zniechęca mocno
- czerwona kartka,
- stracona bramka na 1:0,
- Nunez na ławce.
Będzie jeszcze dobrze.
Liverpool umie grać nawet w sprzedanym meczu
Nunez za Gakpo i nie ma co ryzykować ze zdrowiem
Jakbym był sędzią w takim meczu to nie chciałbym wypaczać tak szybko tego spotkania.
Tak czy siak City zapłaciło sędziom żeby nam utrudnić życie.
DIAZ -> NUNEZ
Teraz!
Parodyści
U mnie za takie cos Jones i Jota musieliby biegac całę treningi za kare po rozum do głowy
A co do cyrku sędziowskiego to się w pełni zgadzam. Sam jestem mega wkurw na to co się odpier w tym meczu.
To spotkanie to skandal sędziowski.
No ale to chyba nierealne :D
Hanys ale w pewnym momencie był... :(
Nie no nie wierzę w to co się działo w tym meczu...
Zobacz skrót koniecznie i współczuję, że ominął Ciebie tak ekscytujący mecz.
Szkoda tylko serii bez porażki...
YNWA
Szkoda 1 punktu, ale z takim mentalem liga może być nasza.
Na zdrowie Panie i Panowie.
Nigdy nie byliście bardziej spursy niż w tym meczu.
Tyle ode mnie i jebać sędziów angielskich !
Sędzia grał po prostu w koszulce wyjazdowej to.....ten ... chamu....
BARWO EKIPA
Fantastyczna walka zawodników. Pechowa interwencja Matipa
Ale tez wina tego całego Endo. Wszedł na boisko, ogólnie jak miał piłkę był najwyżej przeciętny. Ale w tej ostatniej akcji mając dużo sił powinien dogonić rywala. A jak nie dogonił, to powinien sfaulować. A on odpuścił.
Joel nie łam się, ta porażka to nie twoja wina.
Tyle w temacie !
You Never Walk Alone !!!!!!!!!
Chyba dopiero się skończy oszustwo gdy roboty zaczną sędziować bo przynajmniej nie będą chciwi.
Wrócimy jeszcze silniejsi! Do zobaczenia na Anfield w maju!
MP
Po drugie mega mental naszych, walecznosc do konca, obstawialem ze nasi przejda do historii wygrywajac na wyjezdzie 2:1 grajac w dziewiatke :)
Po trzecie, gramy lepiej na wyjezdzie w 9 niz muly u siebie w pelnym skladzie.
Myślę, że wyjdzie nam to tylko i wyłącznie na dobre. Przy obecnym charakterze doda nam to tylko i wyłącznie sportowej złości.
To my wychodzimy po tym starciu z głowami do góry. Tottenham wygrywa, ale co to za zwycięstwo jak w ich oczach był strach. I potrzebowali samobója w ostatniej minucie przeciwko 9.
Dzisoaj mieliśmy okazję zobaczyć jak bardzo Anglia obawia się Liverpoolu. Coś pięknego, za tym tęsknilem.
Tottenham obudził lwa i zostanie pożarty na Anfield,.Wygrywają, a i tak ida do domów w obawie przed rewanżem. Chłopaki za to jadą do domu i w głowach odliczają minuty do spotkania rewanżowego. Mam nadzieję, że kibice na Anfield zrobią należyty hałas!
Pozdro!
The PGMOL statement on the Luis Diaz disallowed goal.
„PGMOL przyznaje, że w pierwszej połowie meczu Tottenham Hotspur z Liverpoolem miał miejsce poważny błąd ludzki”.
Co za żałośni ludzie XD.
Żenada....
Tylko jakaś revolucja pomoże.
Dobrze, że Łysemu trafil się jakiś ligowy meczyk, a nie final LM kilka lat wstecz. Mielibyśmy o jeden puchar mniej.
Niektórzy oglądają Messiego i Ronaldo żeby dobrze kopać w piłkę. Łysy oglądał mistrzostwa w Korei i Japoni żeby zostać skorumpowany Grubasem.
Var to jest elektronika
Za dzisiejszy mecz czapki z głów. Jestem cholernie dumny z drużyny i każdego z osobna. Zostawili kawał serducha na murawie. Dawno już nie widziałem takiego meczycha. Tam było wszystko. Począwszy od bramek, słupków, czerwonych kartek, walki o każdą
piłkę, skończywszy na wielu przepięknych paradach bramkarskich i samobóju. Spokojnie mecz na finał LM. Tylko ten złodziejski skład sędziowski 🤔🤔🤔....
Jedyne co mnie martwi, to czy aby ten samobój nie podpalił mentalu tych chłopaków?
Dziś w ankiecie na zawodnika meczu spokojnie można zrobić tylko jedna opcje - ZESPÓŁ
A może wystarczy trochę poczekać
Ten mecz pokazał, jaką kozacką jesteśmy drużyną i mam wrażenie że rownie pozytywnie wpłynął na mental jak wygrana z Newcastle
W tym sezonie już ich chyba nic nie ma prawa załamać. YNWA