Klopp chce powtórki meczu z Tottenhamem
Jürgen Klopp uważa, że mecz Liverpoolu z Tottenhamem Hotspur powinien zostać rozegrany ponownie ze względu na kontrowersyjną decyzję o anulowaniu bramki Luisa Díaza.
Gol Díaza został niesłusznie uznany za spalony, a sędziowie VAR, Darren England i Dan Cook, nie zmienili decyzji, co później PGMOL nazwało "znaczącym błędem ludzkim".
England poinformował arbitra Simona Hoopera, że sprawdzanie jest zakończone, wierząc, że potwierdza on decyzję o braku spalonego, a nie o odgwizdaniu spalonego, co doprowadziło do anulacji gola Díaza.
PGMOL, organ odpowiedzialny za sędziów w angielskiej piłce nożnej, opublikował nagranie dźwiękowe decyzji we wtorek. Liverpool otrzymał je przed opublikowaniem dla publiczności.
Klopp uważa jednak, że mecz powinien zostać rozegrany ponownie. Powiedział: - Mówię to nie jako menedżer Liverpoolu, ale jako osoba związana z piłką nożną - uważam, że jedynym wynikiem powinno być powtórzenie meczu. Prawdopodobnie się to nie stanie. Uważam to za takie bezprecedensowe zdarzenie.
- O ile sięgam pamięcią, coś takiego nigdy się nie zdarzyło, dlatego uważam, że mecz powinien zostać rozegrany ponownie. Nie jestem zły na nikogo z nich, wcale. Nie powinniśmy się na nich rzucać. Popełnili błąd, jestem pewien, że czuli się okropnie tamtej nocy. Nie zrobili tego celowo i nie powinniśmy tego zapominać.
Liverpool wcześniej wyraził zamiar "zbadania dostępnych opcji" po incydentach na stadionie Tottenhamu Hotspur w zeszłą sobotę. Na tym etapie Liverpool nie złożył oficjalnego wniosku do Premier League o ponowne rozegranie meczu.
England i Cook nie zostali również wyznaczeni do sędziowania meczów ósmej kolejki Premier League, zaplanowanej na nadchodzący weekend. Adrian Holmes, asystent sędziego, który podniósł flagę spalonego podczas sytuacji z golem Díaza, został przydzielony do Championship na weekendowe mecze.
Ponadto, England został wyłączony z sędziowania środkowych meczów English Football League w tym tygodniu. Początkowo miał sędziować mecz Leicester City z Preston North End tej nocy, ale jego miejsce zajmie teraz Tom Bramall.
Klopp również twierdzi, że Curtis Jones nie zasługiwał na czerwoną kartkę przeciwko Tottenhamowi. Młody pomocnik dostał czerwoną kartkę w połowie pierwszej połowy po faulu na Yvesie Bissoumie.
Liverpool złożył odwołanie przeciwko tej decyzji, ale nie przeszło, co oznacza, że Jones będzie teraz pauzować przez trzy mecze. Przegapi mecze Premier League przeciwko Brighton, Evertonowi i Nottingham Forest.
- Co sprawiło, że ten dzień był naprawdę trudny dla nas, to wszystkie inne decyzje. Mówimy teraz o procesie VAR i o tym, jak sędziowie rozmawiają ze sobą, ale była inna sytuacja w tym meczu - Curtis Jones dostał czerwoną kartkę. Uważam, że to nie była czerwona kartka - dodał Klopp.
- Sędzia został wezwany do monitora i zobaczył przez pierwsze trzy sekundy zamrożony obraz. Ja bym od razu pokazał czerwoną kartkę za ten obraz. Potem zobaczył powtórkę w zwolnionym tempie i ja bym także pokazał czerwoną kartkę za to. Ale to nie jest czerwona kartka. Składamy odwołanie, a panel FA mówi nam, że to nie jest jasny i oczywisty błąd. Ja uważam, że jest. Pierwsza decyzja sędziego to była żółta kartka. Jasny i oczywisty błąd polega na pokazaniu mu zamrożonego obrazu i powolnej powtórki.
Trent Alexander-Arnold, który przemawiał przed meczem Ligi Europy przeciwko Union Saint-Gilloise w czwartek, powiedział, że Liverpool musi "zostawić to w przeszłości”. Powiedział: - Jako zawodnicy nie możemy nic zrobić w sprawie tego, co się stało. Nie powiedziałbym, że mamy problemy z zaufaniem do VAR, ale to, co wydarzyło się w weekend, było bardzo rozczarowujące i frustrujące dla nas jako drużyny.
- Musimy iść do przodu i zostawić to za sobą. Musimy zaufać sędziom, którzy korzystają z systemu VAR i mieć nadzieję, że podejmują jak najbardziej trafne decyzje. Nasza uwaga teraz skupia się na wygraniu dwóch meczów, które rozegramy przed przerwą reprezentacyjną.
Komentarze (37)
Klopp chyba też się już zreflektował że walka z federacją to walka z wiatrakami i bardzo tonował wypowiedzi po skandalu ze Spurs, podkreśla ciągle że na pewno nie było to intencjonalnie i tak dalej. A skład sędziowski wyznaczony na nasz mecz z Brigthton to wyraźne ostrzeżenie żeby nie podskakiwać.
Możnaby ewentualnie coś zdziałać przed sądem, ale potrzebne byłyby mocne dowody korupcji - jakieś nagrania, zeznania, wyciągi. Bez tego nic się nie zrobi więc może trzeba wynająć dobrych detektywów? Albo potrzebny jest nowy właściciel który będzie wystarczająco bogaty żeby zyskać "przychylność" sędziów podobną do tej okazywanej konkurencji.
Nikt nie zmieni tej decyzji, ani nie powtórzy meczu. To prosta droga do podwazenia wyniku każdego spotkania gdzie padła podobna kontrowersyjna decyzja
Czuję pod górkę i to bardzo w nstp meczach. Szkoda . ze nie powstanie jakas duza grupa niezadowolonych klubow, ktora cos wymusi i ugra w przyszłości