Gravenberch o idolu, scouserach i numerze
Ryan Gravenberch powiedział, dlaczego wybór numeru na koszulce był dla niego bardzo prostą sprawą. Holender zdradził również na jakich zawodnikach wzorował się, będąc małym chłopakiem.
Piłkarz pod koniec letniego okienka transferowego sfinalizował swoją przeprowadzkę z Bayernu Monachium do Liverpoolu.
- Kiedy byłem już młodym piłkarzem, podziwiałem takich zawodników jak Messi i Ronaldo. Wcześniej oglądałem klipy z występów Zidane i zazwyczaj opadała mi szczęka i na twarzy pojawiało się wielkie 'wow'. Jeśli miałbym wybrać swojego piłkarskiego idola, byłby to zdecydowanie Francuz!
Na temat akcentu wśród fanów Liverpoolu, Ryan powiedział: - Czasem ich słucham i zastanawiam się 'Huh?', co on miał na myśli? Wtedy muszę na spokojnie sobie wszystko przetrawić, przeanalizować i łapie sens wypowiedzi krok po kroku - śmiał się Gravenberch.
- Mój akcent scouse? Na razie jest w porządku, z biegiem czasu powinno iść mi coraz lepiej!
Zapytany o to, kto najbardziej zaimponował mu podczas treningów, odrzekł: - Myślę, że Dom Szoboszlai. Uderzenie tego gościa to czyste szaleństwo. Czasami nie widzę kto oddał strzał, ale po reakcjach innych mogę w ciemno postawić, że to był Dominik!
- Moim ulubionym zawodnikiem w Liverpoolu był Steven Gerrard. W Bayernie miałem okazję grać z Sadio Mane. Sądzę, że tych piłkarzy mógłbym wskazać kilku.
- Decyzja o '38' na plecach? Była bardzo prosta. W Ajaxie debiutowałem z tym numerem na plecach i taki sam wybrałem sobie, przechodząc do Bayernu. Mam do tego numeru wyjątkowy sentyment. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że będę grał z '38' na koszulce do końca kariery - podsumował Holender.
Komentarze (0)