Klopp o meczu Ligi Europy z Tuluzą
Jürgen Klopp był pod wrażeniem występu swoich podopiecznych we wczorajszym meczu z Tuluzą na Anfield. The Reds ograli przedstawiciela Ligue 1 w mocnym stylu 5:1.
W pierwszej połowie na listę strzelców wpisali się Diogo Jota, Wataru Endō i Darwin Núñez. Z kolei gola dla Francuzów zdobył Thijs Dallinga.
W drugiej odsłonie strzelali już tylko Czerwoni, a dokładniej Ryan Gravenberch i Mohamed Salah.
Poniżej przedstawiamy Państwu pomeczowy wywiad z Kloppem.
O tym, czy jest zadowolony z występu Liverpoolu w czwartkowy wieczór ...
Bardzo, naprawdę bardzo. Dobry wynik, dobry występ, okraszony wieloma fajnymi indywidualnymi popisami chłopaków. Cieszę się, gdyż to bardzo ważne z perspektywy rozwoju drużyny. Poza straconym golem i szansą, jaką mieli, gdy interweniował Trent, nie stanowili dziś dla nas jakiegoś wielkiego zagrożenia. Wszystko było takie, jak się spodziewaliśmy. Tuluza jest dobrym zespołem, chcącym grać w piłkę, my przeprowadziliśmy swoje zmiany w składzie i również bardzo zależało nam na zwycięstwie. Gole jakie strzeliliśmy były naprawdę wspaniałe. Zdobyli je odpowiedni wykonawcy. Naprawdę nie mogę mieć powodów do narzekania po takim meczu.
O tym, czy cieszy go postęp, jaki notuje zespół w obecnym sezonie, w porównaniu do poprzedniego ...
Sądzę, że mówiłem to już wcześniej, ale sami widzicie, że naprawdę łatwo jest zakochać się w tej drużynie! Jest w niej mnóstwo pozytywnych emocji. Musimy cały czas się rozwijać, notować nieustanny progres, iść do przodu i tak dalej. Wiemy, że ciągle w pewnych momentach meczów brakuje nam stabilności, niekiedy zbyt łatwo tracimy gole. Przesłanki postępów Liverpoolu w tym sezonie są jednak mocno obiecujące. Podoba mi się w jaki sposób piłkarze współpracują, jak się uzupełniają, angażują w poszczególne akcje. Gdy mówimy o przebudowie zespołu, mamy na myśli nie tylko to, co dzieje się na boisku, jak również poza nim. To dla nas tak samo istotne i co najważniejsze wszystko zmierza we właściwym kierunku. Zawodnicy dorastają do nowych ról na placu gry. Cieszy mnie ich chęć do pracy i wielka ambicja. Wyobraźcie sobie teraz sytuację, że mamy za sobą 3 mecze w Lidze Europy, nie sięgając po komplet punktów. Ludzie mówiliby 'Jak mogliście tego nie wygrać?'. Zawsze są pewnego rodzaju marginesy i rzeczy do poprawy. Zanim ponownie zagramy z Tuluzą, czekają nas 3 spotkania w Anglii. Do czasu następnego meczu w Lidze Europy wiele może się więc wydarzyć. Nie zamierzam więc sięgać zbyt daleko w przyszłość. Na razie będziemy się koncentrować na najbliższym pojedynku w niedzielę!
Na temat Gravenbercha ...
Lubię go jako piłkarza i faceta. Przyjemnie się patrzy na zawodnika, gdy wraca jego pewność siebie i radość z gry. To niezwykle istotne dla gracza, zwłaszcza młodego piłkarza, jaki jest Ryan. Naprawdę jestem zadowolony z jego dotychczasowych występów. To oczywiste, że ma wciąż wiele do poprawy i może grać o wiele lepiej. Wszyscy widzą już teraz, jakim potencjałem dysponuje i świetnie! Myślę, że Ryan tak naprawdę dopiero pokaże wszystkim kibicom, co może zaoferować drużynie. Podobało mi się dziś kilka indywidualnych występów, jak chociażby Waturu Endō. Nie wiem, czy ludzie uważają to za spektakularne, ale podania, jakie serwował dziś do napastników były niesamowite. Często łamał linię rywali jednym kontaktem z piłką, coś niesamowitego. Strzelił wspaniałego gola, co pomogłoby każdemu piłkarzowi, nawet temu bardzo doświadczonemu.
O występie Darwina Núñeza ...
Grał niesamowicie. Prawdę mówiąc nie obchodzi mnie tamta sytuacja, w której trafił w słupek, gdyż wszystko, co zrobił z piłką do tego momentu, było po prostu fenomenalne. To jak przyjął piłkę, wymanewrował obrońcę i potem bramkarza. W przekroju całego spotkania zaliczył klasowy występ. Bramka, którą zdobył, sytuację w których się znajdował, wychodzenie do piłki i szukanie gry. Naprawdę ciężko mu cokolwiek zarzucić. Jestem zadowolony z jego postawy. Oczywiście miał pecha, że nie zdobył drugiego gola, ale na szczęście Ryan był blisko i zdołał strzelić bramkę. Powiedziałem w przedmeczowym wywiadzie, że Darwin sprawia nareszcie wrażenie szczęśliwego faceta i widać to każdego dnia. Musimy po prostu dopilnować, by tak zostało!
O możliwości dania szansy gry takim zawodnikom jak Luke Chambers, Calum Scanlon i James McConnell...
Bardzo miła historia! Każdy z nich na to w pełni zapracował. Luke długo walczył z urazem. W poprzednim sezonie rozegrał obiecujący sezon w Szkocji. Latem cieszył się sporym zainteresowaniem różnych klubów, ale nawet przez sekundę nie pomyślałem sobie 'Może warto byłoby mu pozwolić odejść?'. Naprawdę uważam, że nasza drużyna U-23 jest bardzo silna, gdy dostępni są wszyscy piłkarze. Trenuję z nami, więc mamy ich cały czas pod okiem. Oczywiście Luke nie znajduje się teraz w jakiejś wybornej formie z powodu długotrwałej kontuzji i ostatnich drobnych problemów zdrowotnych. Wierzymy w niego w 100 procentach i chcieliśmy to potwierdzić, desygnując go do gry od pierwszych minut z Tuluzą.
Calum jest kolejnym z zawodników, który puka do drzwi pierwszej drużyny. Gdy pojawił się na boisku, każdy widział niezwykle utalentowanego piłkarza, materiał na świetnego gracza. Może w niektórych momentach, był nieco zbyt spięty z powodu debiutu, ale pokazał serce do gry i to, że ma ogromny talent.
Na końcu James. Chłopak, który ma za sobą rewelacyjny okres przygotowawczy z drużyną. Daliśmy mu dziś zagrać na 'szóstce' i spisał się wspaniale. Jest mądrym piłkarzem, który zasłużył na swoją szansę. Gdyby Ben Doak był dziś dostępny, z pewnością również otrzymałby swoje minuty na boisku. Podobnie Bobby Clark. Tak to wygląda. Nie zapominajcie także o Jarellu Quansahu, zaliczającym kolejny występ w tym sezonie. Tak więc w zespole pojawiło się kilka nowych twarzy, pokazali się z fajnej strony. Czekamy na ich dalsze postępy!
Komentarze (1)