Klopp efektywnie wykorzystuje zmienników
Zmiany Jürgena Kloppa często były kwestionowane w zeszłym sezonie, czy zwiększona siła ognia z ławki pomogła The Reds odwrócić tę tendencję?
Nie było usprawiedliwienia dla tego, jak słaby był Liverpool w sezonie 2022/2023. Był cieniem samego siebie z czasów zwycięstw w Lidze Mistrzów, Premier League i otarcia się o poczwórną koronę.
Czymś co w jakikolwiek sposób mogło usprawiedliwiać Kloppa były kontuzje niektórych kluczowych zawodników. Długotrwałe urazy Diogo Joty i Luisa Diaza z pewnością przeszkodziły The Reds.
Brakowało nie tylko ich jakości, ale również możliwości wpuszczenia ich z ławki rezerwowych, przy rosnącej potrzebie zachowania świeżości u zawodników.
Były momenty, kiedy Liverpool zaczynał mecz z atakiem złożonym z Mohameda Salaha, Darwina Núñeza i Roberto Firmino, a jeśli to rozwiązanie nie przynosiło efektów, nie było żadnej alternatywy.
To sprawiło, że Liverpool stał się jednowymiarowy, ułatwiając rywalom dostosowanie się do ich pomysłu na grę.
W tym sezonie The Reds zajmują dopiero ósme miejsce pod względem wykorzystania rezerwowych w całej Premier League, ale Klopp z pewnością dokonuje skutecznych zmian.
Rezerwowi Liverpoolu w tym sezonie strzelili już łącznie dziewięć goli.
Działo się tak szczególnie w przypadkach gonienia wyniku. Zmiany taktyczne wprowadzane przez Kloppa okazywały się fatalne w skutkach dla przeciwników.
Najbardziej oczywistym przykładem był mecz z Newcastle, kiedy Núñez trafił na nagłówki po swoim znakomitym występie, mimo że The Reds musieli większość spotkania grać w osłabieniu.
Zarówno Jota, jak i Harvey Elliott pojawili się po około godzinie i okazali się równie pomocni w pogoni Liverpoolu za zwycięstwem.
Energia Elliotta w środku pola pozwoliła The Reds stworzyć formację 4-4-1, a kiedy Jota otrzymywał piłkę na lewym skrzydle, był w stanie ją podprowadzić, aby wesprzeć Salaha, sprawiając, że Newcastle musiało się zastanowić, czy szukać drugiego gola, czy pilnować jednobramkowego prowadzenia.
Potem - wciąż przy stanie 1:0 - na boisku pojawił się główny zainteresowany.
Jego wpływ z ławki nie powinien być zaskoczeniem, ponieważ od początku poprzedniego sezonu zaliczył w ten sposób cztery gole i dwie asysty, ustępując pod tym względem tylko Callumowi Wilsonowi.
Liverpool znalazł się w miejscu, w którym może rotować zawodnikami, ponieważ mają do dyspozycji zarówno techniczny geniusz Cody'ego Gakpo, jak i dynamikę Núñeza.
Reszta to już historia, a zwycięstwo zapewnione wówczas przez Núñeza będzie jednym z najbardziej pamiętnych momentów sezonu.
Myśl o sobotnich meczach rozpoczynających się o 13:30, po przerwie międzynarodowej zawsze przywołuje w Liverpoolu złe wspomnienia.
Mecz z Wolves pokazał oblicze zespołu Jürgena Kloppa z zeszłego sezonu - pasywność i brak odpowiedniego poziomu.
W zeszłym sezonie, przy takiej postawie zespół prawdopodobnie przegrałby 0:2.
Jednak korzyść wynikająca z wprowadzenia dodatkowego napastnika, aby przejść do formacji 4-4-2 zmusiła rywali do cofnięcia się z racji otaczających ich zawodników Liverpoolu.
Warto zwrócić uwagę na Elliotta, który był doskonały za każdym razem kiedy pojawiał się z ławki i wnosił dużo energii w grze do przodu.
W 11 występach jako rezerwowy, Elliott pomagał odwracać wyniki, lub wywalczyć remis bądź zwycięstwo.
Jego obecność pomogła uratować 10 punktów podczas spotkań z Newcastle, Wolves, Evertonem i Luton, gdzie Liverpool nie był na prowadzeniu gdy wchodził do gry.
Wilki od dominowania Liverpoolu znalazły się w położeniu, w którym nie byli zdolni dotrzymać mu tempa ze względu na siłę ognia, jaką The Reds wnieśli z ławki.
Diaz natychmiast rozruszał lewą stronę swoją energią i pressingiem, a wraz z wejściem Núñeza goście wyprowadzali atak za atakiem.
Bramka Andy'ego Robertsona była konsekwencją szybkiego, długiego, niedokładnego wybicia bramkarza Wolvesa - Jose Sa, ale można było wyczuć, że bramka nadchodzi.
To tego typu mecze, które kosztowały Liverpool punkty w zeszłym sezonie, jak chociażby w przypadku porażki 0:3 w fatalnym stylu na tym samym stadionie w styczniu.
Kolejne testy miały nadejść wraz z zakończeniem poprzedniej międzynarodowej przerwy.
Spotkania z Evertonem, Bournemouth i Luton co do zasady nie powinny wymagać wpływu rezerwowych, aby osiągnąć dobry wynik.
Jednak Liverpool musiał zmierzyć się w tych meczach z taką sytuacją, kiedy zdawali się być przyciśnięci do ściany, zanim znaleźli rozwiązanie.
W derbach Merseyside, zarówno Núñez, jak i Elliott wnieśli energię i motywację, które pomogły zdobyć dwie bramki w ostatnich 20 minutach meczu dzięki dubletowi Mo Salaha.
Podobnie, podczas huraganu w Bournemouth, zmiennik Núñez strzelił pięknego gola zapewniając awans do ćwierćfinału Pucharu Ligi.
Nawet gdy napastnicy Liverpoolu nie mieli zbyt dobrze nastawionych celowników, pojawił się Luis Diaz po najbardziej dramatycznym tygodniu jaki można sobie wyobrazić.
Kolumbijczyk wszedł na boisko z ogniem, który pomógł uratować jego drużynę.
Nie ma wątpliwości, że mecze przeciwko słabszym rywalom były piętą achillesową Liverpoolu w zeszłym sezonie. Udało im się zdobyć tylko 36 z 60 punktów przeciwko drużynom z dolnej połówki tabeli w kampanii 2022/23 w porównaniu z 58 punktami, które zgromadzili sezon wcześniej.
Kloppowi brakowało opcji. Które mogłyby odmienić losy meczu, uciekając przed widmem porażki lub remisu.
W tym sezonie, z siedmiu dotychczasowych meczów przeciwko dolnej połowie tabeli, Liverpool zdobył 17 punktów z możliwych 21.
Biorąc pod uwagę, że jednym z tych spotkań jest wyjazdowy remis z Chelsea, widać zdumiewającą różnicę w korzystaniu z głębi składu przeciwko takim drużynom.
Klopp był czasami krytykowany za sposób w jaki korzysta ze zmienników podczas swojej kariery w Liverpoolu.
Czasami ze względu na brak podczas aktywności z którą widocznie zmagał się Liverpool w trakcie spotkań, a innym razem z racji podejmowania niewłaściwych decyzji w niewłaściwym czasie.
Na przykład Salah został zdjęty przeciwko Chelsea w trakcie jałowego starcia na Anfield, gdy The Reds nie mogli zdobyć gola i przegrali sześć meczów u siebie w pandemicznym sezonie 2020/21.
Decyzja wydawała się wówczas niedorzeczna i stanowiła przykład błędnego wyboru taktycznego menedżera.
Ta kampania to inna historia. Za każdym razem, gdy Klopp napotykał przeciwności losu, reagował szybko.
Zwycięstwo z Newcastle ponownie przychodzi na myśl. Wprowadzenie Elliotta i Joty na tak wczesnym etapie w drugiej połowie było ryzykowne, jednak nadało rytm Liverpoolowi, co opłaciło się w ostatecznym rozrachunku.
Podobnie w meczu z Wolves, dopóki Klopp nie podjął decyzji o wpuszczeniu Diaza i zmianie formacji, The Reds wyglądali fatalnie.
Klopp dokonał więcej zmian pomiędzy 45, a 60 minutą w tych dwóch meczach niż w pozostałych spotkaniach Premier League razem wziętych.
Pokazuje to, że menedżer reagował, gdy Liverpool zmagał się z trudnościami, wprowadzając zawodników, którzy wnoszą energię i zwiększają tempo.
Zmiany Kloppa w ubiegłym sezonie były wątpliwe, ale teraz, przy dostępnym bogactwie menedżer Liverpoolu ma do dyspozycji atuty, które wpływają na wyniki.
Komentarze (0)