TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1496

Trent symbolem przebudowanego Liverpoolu


Scouser będący bijącym sercem drużyny Liverpoolu, noszący parę Predatorów Adidasa, biorący na siebie odpowiedzialność za ukochany klub z dzieciństwa kiedy ten go potrzebuje.

Kiedyś można było tak opisać Stevena Gerrarda. W tej chwili jest to domena Trenta Alexandra-Arnolda.

Nic dziwnego, że niemiecki gigant odzieżowy tak bardzo chciał skusić wicekapitana Liverpoolu, który przez całą dotychczasową karierę był związany z firmą Under Armour. To nowy, lukratywny kontrakt obuwniczy zawodnika, który cieszy się życiem w nowej roli.

Żaden inny piłkarz nie jest tak świetnym przykładem na transformację Liverpoolu od czasu ostatniej wizyty na Etihad w kwietniu jak Alexander-Arnold.

Prawy obrońca przez całe spotkanie był wtedy gnębiony przez Jacka Grealisha. Trent stracił pewność siebie, a ekipa Kloppa odbijała się od jednego problemu do drugiego.

Tydzień po przegranej 1:4 z Manchesterem City Klopp i Pep Lijnders zdecydowali się zaryzykować i w starciu z Arsenalem postawili na sporą zmianę taktyczną.

Alexander-Arnold został przesunięty na bardziej hybrydową pozycję, kiedy Liverpool był w posiadaniu piłki przemieszczał się do linii pomocy, aby zwiększyć ilość zawodników w środku pola - ustawienie 4-3-3 przekształcało się w 3-4-3.

Lijnders był przekonany, że ten system zadziała do tego stopnia, że w rozmowie z Kloppem zgodził się na zrzeczenie się rocznej pensji w przypadku kiedy ten plan nie wypali. Jak się okazało Holender nie musiał oddawać pieniędzy.

W ostatnich 24 spotkaniach Premier League Liverpool przegrał tylko raz - we wrześniu z Tottenhamem, w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach związanych z VARem.

Cały system opiera się na dawaniu Alexandrowi-Arnoldowi większej swobody, aby mógł przemieszczać się w te rejony boiska, z których najbardziej jest w stanie zaszkodzić rywalom - to zdecydowanie udało mu się w sobotę.

Na skraju pola karnego otrzymał podanie od Mohameda Salaha, jego pierwszy kontakt z piłką był bajeczny, a strzał jeszcze lepszy, posłał mierzone uderzenie, którego Ederson nie mógł dosięgnąć po czym uciszył kibiców gospodarzy, którzy wcześniej go obrażali. - Zabawnie było zobaczyć ich miny - powiedział z uśmiechem. Wicekapitan Liverpoolu śmiał się ostatni.

Jego pierwszy gol od maja zakończył passę 23 zwycięstw Manchesteru City z rzędu na własnym obiekcie, przy okazji oznaczał, że Liverpool wciąż nie przegrał dwóch kolejnych spotkań przeciwko City w lidze od 1937 roku.

Wpływ Alexandra-Arnolda na ten mecz podkreśla też chociażby statystyka kontaktów z piłką - miał ich 66, najwięcej w swojej drużynie. Dziesięciokrotnie odzyskał też posiadanie futbolówki, co jest najlepszym wynikiem spośród wszystkich piłkarzy na boisku.

Niewielu zawodników jest tak krytykowanych jak Trent - wielu ma obsesję na punkcie wytykania mu błędów zamiast doceniania jego niesamowitego zestawu umiejętności.

Pewnie, mógł zachować się lepiej w sytuacji z Nathanem Aké, po której padła bramka autorstwa Erlinga Haalanda, jednak należy podkreślić jego dobrą postawę defensywną w starciach z niebezpiecznym Jérémym Doku.

- Trent rozegrał bardzo dobre zawody, miał duży wpływ na zespół - powiedział Klopp. - Był mocny w pojedynkach jeden na jednego.

Alexander-Arnold zdawał sobie sprawę z tego, że plan City na ten mecz opiera się na niedopuszczaniu go do piłki w centralnych strefach boiska, przez całą pierwszą połowę uważnie pilnował go Bernardo Silva.

W trakcie przerwy uzgodnił z Kloppem, że od czasu do czasu będzie schodził szerzej do prawej strony, co menedżer określił 'niewielkim ukryciem', z którego mógł dyktować grę. 

Żaden z zespołów nie zagrał na miarę swoich pełnych umiejętności - swój wpływ na mniejszą jakość, energetyczność i intensywność spotkania miał na pewno fakt, że rozegrano je w porze obiadowej tuż po przerwie reprezentacyjnej.

Alexis Mac Allister przyznał, że ciężko było mu nie usnąć na piątkowym spotkaniu zespołu z Kloppem, niedługo wcześniej wrócił w końcu do Merseyside z Ameryki Południowej. Alisson, który opuścił Etihad kulejąc i trzymając się za udo był przez całe spotkanie w nietypowy dla siebie sposób niepewny, również odbył taką podróż. 

Kolejnym dowodem na to, że Liverpool zanotował znaczący rozwój jest fakt, że mimo nienajlepszej dyspozycji dnia zespół zdołał wywieźć punkt z prawdopodobnie najtrudniejszego meczu w sezonie.

Dużą różnicę było też widać w wypowiedziach Kloppa po tym spotkaniu w kontraście do tego kwietniowego. - Zostawialiśmy zbyt dużo miejsca, byliśmy zbyt pasywni, zbyt daleko od każdej sytuacji - w ten ponury sposób opisał wtedy alarmującą kapitulację w drugiej połowie.

Tego dnia Jordan Henderson i Fabinho w przekonywujący sposób zostali pokonani i zabiegani, a w środku pola zostawały ogromne dziury. Liverpool miał zaledwie 32% posiadania piłki, a City oddało 8 celnych strzałów w porównaniu do jednego The Reds.

Obecnie Alexander-Arnold przesuwa się często do przebudowanej linii pomocy, a ekipa Kloppa jest zupełnie innym przeciwnikiem. W sobotę Liverpool miał 40% posiadania, City oddało 5 celnych uderzeń, a goście trzy.

Pomimo zmęczenia podróżami Mac Allister świetnie zaprezentował się na pozycji numer 6, wygrał 3 pojedynki, ośmiokrotnie odzyskiwał posiadanie piłki, miał też 93% skuteczności podań (41 z 43). Dominik Szoboszlai nie błyszczał tak jak zazwyczaj, ale wciąż 22 z 25 jego podań trafiło do celu (88%), a jego siła fizyczna sprawia, że zawsze jest dodatkowym atutem. 

W pierwszej połowie City ze zbyt dużą łatwością potrafiło rozgrywać Liverpool, jednak w trakcie drugiej odsłony gry goście zaprezentowali się dużo bardziej kompaktowo. Z pewnością pomogło wejście z ławki Ryana Gravenbercha i Luisa Díaza. - Druga połowa była w naszym wykonaniu znacznie lepsza - powiedział Mac Allister. - Wygraliśmy więcej pojedynków. Ważne było dla nas to, by jak najczęściej być w posiadaniu piłki.

W porównaniu do spotkania z kwietnia, w sobotę Liverpool zagrał ustawiony wyżej, w ich grze było dużo więcej pomysłu, zmieniła się też mentalność zespołu. W tym sezonie w meczach ligowych Liverpool zdobył 12 punktów w starciach, w których musiał odrabiać straty, to najlepszy wynik spośród wszystkich ekip. To fundament, który po prostu nie istniał w kwietniu. Drużyna nie chce tak często być zmuszona do odrabiania strat, ale trzeba docenić ich wytrwałość. 

- W zeszłym sezonie w tym meczu w zasadzie nie mieliśmy szans. Dziś ją mieliśmy - dodał Klopp.

- To nie jest tak, że patrzę na nasz zespół i myślę 'okey, to gotowy produkt, tak możemy grać', ponieważ widziałem wiele występów, z których nie byłem do końca zadowolony, ale cały czas mamy odpowiednie nastawienie. To był wyjątkowo trudny tydzień, 10 dni w podróży, powroty, jedna sesja treningowa a potem najtrudniejszy mecz w sezonie.

Liverpool dużo zawdzięcza bohaterowi z własnego podwórka, który w stylowy sposób ochrzcił swoje nowe buty.

James Pearce

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (9)

Muchaczos 27.11.2023 18:44 #
Mówię wam trent być może nawet złotą piłkę zgarnie on jest fenomenalny
MKrzysiek 27.11.2023 19:35 #
Muchaczos - Złota Piłka należy się komu innemu za całokształt świetnej pracy, którą wykonuje w ofensywie jeżeli chodzi o liczbę asyst i goli. Mam tu na myśli Mo Salaha :)
BigAnfield 27.11.2023 20:50 #
A zgarnie ją kto? Będący od kilku dobrych lat na piłkarskiej emeryturze ........... Lionel Messi.
użytkownik zablokowany 27.11.2023 21:46 #
Złotą piłkę ma prawo zdobyć każdy. Sądzę że taki Neuer w pewnym sezonie zasłużył bardziej na złotą piłkę niż ówczesny zwycięzca. Tak samo VVD.
MKrzysiek 27.11.2023 19:34 #
Zgodzę sięnapewno z tym, że Trent grając rolę wahadłowego i cofniętego DM'a powinien być w przyszłością naszej linii pomocy (tylko podobnie jak Stevie G. nie może się bać korzystać ze swojego wielkiego atutu jakim jest doskonałe uderzenie z dystansu i długie precyzyjne podania). Natomiast inna sprawa to to, że bez wsparcia Aexisa, Curtisa Jonesa, Ryan Gravenbercha i Harvey Elliott nie będziemy w stanie dominować jeżeli chodzi o posiadanie piłki i kreowanie sytuacji w ataku. I tyle w temacie :)
PsychoDad 27.11.2023 22:51 #
Trentsky się marnuje na obecnej pozycji. Albo robimy z niego nr 8 jak z Gerrarda po przyjściu Xabiego Alonso, albo niech wraca na bok obrony jak drzewiej bywało. Ten szał na jego punkcie w środku pola to tylko pierwsze kilka meczów, które grał na nowej pozycji, potem już nie było tak różowo tzn był mniej widoczny. Ale do tego trzeba ściągnąć dobrego DMa, na razie starczy Endo.
cezarkop 28.11.2023 07:57 #
Endo może i starczy, ale do szorowania ławki rezerwowych.
Kolumbjajo 28.11.2023 05:45 #
"Trent symbolem przebudowanego Liverpoolu". Czytaj, zdecydowanie lepszy z przodu niż z tyłu
manero 28.11.2023 07:11 #
Gdyby nie strzelił w niedzielę bramki nie byłoby tego artykułu. Taki to symbol.

Pozostałe aktualności

Jak Merseyside stało się 51. stanem USA  (0)
21.12.2024 20:57, Kubahos, The Athletic
Alisson o nowych trenerach bramkarzy  (0)
21.12.2024 20:34, FroncQ, liverpoolfc.com
Zubimendi o powodach odrzucenia oferty The Reds  (5)
21.12.2024 15:00, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (2)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com
Sytuacja kadrowa Liverpoolu i Tottenhamu  (0)
21.12.2024 11:22, BarryAllen, liverpoolfc.com
Darwin Nunez bliski zawieszenia  (5)
21.12.2024 10:51, Tomasi, thisisanfield.com