SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1833

Anatomia comebacków Liverpoolu


Na twarz Jurgena Kloppa wkradł się uśmiech.

- Nie sądzę, by ktokolwiek wcześniej pomyślał, że Liverpool kontra Fulham będzie meczem, którego nigdy w życiu nie zapomni - powiedział. 

- Ale nie ma za co!

Od niemal fatalnej porażki do ekstazy dramatycznego zwycięstwa 4-3, pogoń Liverpoolu za wielką nagrodą pozostaje nadal aktualna, a Anfield ma kolejny ekscytujący powrót do swojej kolekcji.

Na trybunach widać było zarówno ulgę, jak i radość, gdy Klopp zaczął wyrzucać pięści w powietrze.

Kiedy Bobby De Cordova-Reid trafił do bramki na 10 minut przed końcem, Liverpoolowi groziła pierwsza ligowa porażka u siebie od czasu przegranej z Leeds United w październiku 2022 roku.

Jednak dwa gole w ciągu 79 sekund pod koniec meczu wywołały dzikie świętowanie i zapewniły, że twierdza Anfield pozostanie nienaruszona.

Był to kolejny mecz w Premier League, który Liverpool przegrywał, ale ostatecznie wygrał. Ten triumf miał wszystkie składniki potrzebne do bycia zapamiętanym. 

Wyłania się bohater

Dotknięcie, aby opanować piłkę, a następnie wykończenie strzałem obok Bernda Leno. Rozpoczęło się absolutne zamieszanie. Co za chwila dla Trenta Alexandra-Arnolda przed the Kop.

- Widać było po celebracji, jak wiele to dla mnie znaczyło - cieszył się. 

- Przewidywałem, gdzie spadnie piłka i po prostu starałem się trafić w cel. To był niewiarygodny mecz, pełen emocji.

Duże rozcięcie na kolanie oznaczało, że zdecydował się świętować, ślizgając się po murawie na klatce piersiowej, zanim został zaatakowany przez kolegów z drużyny.

Alexander-Arnold, który dyrygował the Kop, gdy śpiewali mu po końcowym gwizdku, był świetny przez cały mecz. Wicekapitan był tym, który brał na siebie odpowiedzialność i napędzał Liverpool do przodu, podobnie jak tydzień wcześniej na Etihad.

- Jego rozwój jest szalony - powiedział Klopp. 

- Dzisiaj był prawdziwym liderem na boisku - to prawdopodobnie największa poprawa.

Anglik był "wściekły", gdy dowiedział się po meczu, że jego wspaniały rzut wolny z 25 metrów, który przełamał impas, został uznany za bramkę Leno po uderzeniu w poprzeczkę i odbiciu się od bramkarza. Nie można było odebrać mu chwały po tym, jak zapewnił decydujący wkład w niezwykłą rywalizację.

Kopią sobie dołek, z którego mogą się wydostać

Klopp nie przebierał w słowach na temat błędów, które dały Fulham przewagę.

- Powiedziałem chłopakom, że mecz potoczył się tak, jak widzieliśmy, ponieważ byliśmy trochę głupi - powiedział.

Liverpool był odsłonięty w początkowej fazie meczu do wyrównania Harry'ego Wilsona. Krycie, zanim Kenny Tete po raz drugi przywrócił równowagę, było okropne. Zastępujący bramkarza Caoimhin Kelleher również nie okrył się chwałą.

To było zbyt łatwe dla Fulham w kontrze, Liverpool był zbyt otwarty, a De Cordova-Reid w pełni to wykorzystał, gdy wspiął się nad Kostasem Tsimikasem, aby zdobyć trzeciego gola.

Klopp narzekał, że "obrona nie była tak dobra", dodając: 

- Nie podobało mi się, jak broniliśmy w pierwszej linii. Nasza defensywa nie była wybitna w pierwszej połowie.

Liverpool zmarnował również wiele obiecujących momentów w ataku, a ich decyzje w ostatniej tercji zawiodły. Darwinowi Nunezowi wciąż brakuje klinicznej skuteczności.

- Musimy zamykać mecze - przyznał Alexander-Arnold. 

- Wszystkie trzy ich gole nie były dobre i zostaliśmy ukarani za nasze niechlujstwo. Nie byliśmy w najlepszej formie.

Inspirujące zmiany i poprawki taktyczne

Klopp zmienił system w połowie drugiej połowy, gdy zastąpił męczących się Alexisa Mac Allistera i Dominika Szoboszlaia Joe Gomezem i Codym Gakpo.

Z Gomezem na prawej obronie, Alexander-Arnold znalazł się na stałe w środku pola obok Ryana Gravenbercha, który grał głębiej, a Gakpo grał przed nimi jako nr 10.

Gomez został wprowadzony, aby rozszerzyć grę i dać gospodarzom kolejne możliwości, podczas gdy Klopp czuł, że Liverpool będzie bardziej zwarty w środku z dwoma trzymającymi się blisko pomocnikami.

- To trochę jak szachy - powiedział Klopp. 

- Starasz się coś zmienić, aby poprawić swoją grę i sprawić, że będzie to również nieco trudniejsze dla przeciwnika.

Jedną ze zmian, której menedżer nie chciał dokonać, było zastąpienie Joela Matipa przez Ibrahimę Konate, który niepokojąco utykał z powodu kontuzji kolana i czeka go przerwa w grze.

Wprowadzenie Wataru Endo za Gravenbercha po tym, jak Fulham prowadziło 3:2, nie wyglądało na najbardziej oczywiste posunięcie, aby nawiązać walkę, ale zadziałało.

Co za sposób, w jaki Japończyk zdobył swojego pierwszego gola w Premier League - takie klasyczne, opanowane wykończenie z krawędzi pola po tym, jak otrzymał podanie od Mohameda Salaha. Endo rośnie w siłę.

Wszystkie cztery gole Liverpoolu były najwyższej jakości. Najlepszą z nich zdobył Mac Allister, otwierając swoje konto na Anfield pięknym uderzeniem z 25 metrów, które nie dało Leno żadnych szans.

- Szczerze mówiąc, nigdy nie widziałem meczu z taką ilością pięknych bramek - dodał Klopp. 

- Wszystkie były wyjątkowe.

Po raz pierwszy od zwycięstwa 4-1 nad Chelsea w maju 2012 roku, Liverpool strzelił cztery lub więcej bramek w meczu najwyższej klasy rozgrywkowej bez udziału napastnika.

Anfield zamienia się w twierdzę

Na trybunach można było wyczuć rosnący poziom niepokoju, gdy Liverpool przez większą część drugiej połowy walczył o remis 2:2. Nie możesz sobie pozwolić na stratę punktów u siebie z Fulham, jeśli poważnie myślisz o walce o tytuł.

Były okrzyki frustracji, gdy Gravenberch źle podał, gdy mógł wypuścić Luisa Diaza.

W mroźne popołudnie dopiero widok De Cordovy-Reida, który wyprowadził Fulham na prowadzenie, obudził bestię. Nagle przed Liverpoolem pojawiła się pierwsza ligowa porażka u siebie od 14 miesięcy.

Gdy gracze Fulham próbowali odliczać czas do końca meczu, poziom hałasu wzrósł. W końcowej fazie meczu Anfield było w swoim groźnym, wojowniczym stylu, a gracze czerpali energię z trybun.

Gdy Endo strzelił gola, było nieuchronne, że zwycięstwo nadejdzie, gdy Fulham rozpadło się wśród zgiełku. Zdolność tej ziemi do inspirowania i zastraszania w równym stopniu jest niezrównana.

Mentalne potwory 

Podczas zmagań w zeszłym sezonie, piłkarze Liverpoolu zbyt często nie reagowali, gdy ich plecy były pod ścianą. Potulnie akceptowali swój los.

Teraz odporność i duch, którymi szczyci się Klopp, zostały przywrócone. Żadna drużyna z najwyższej klasy rozgrywkowej nie zdobyła więcej punktów z przegranych pozycji (15) niż Liverpool w Premier League w tym sezonie.

Nie chcesz tak często nadrabiać zaległości - to nie jest odpowiednia sytuacja, jeśli chcesz konkurować na szczycie. Trzeba jednak podziwiać odkrytą na nowo zdolność Liverpoolu do odradzania się. W niedzielę, w tym szalonym meczu, ponownie wysunęła się ona na pierwszy plan.

Głowy już nie opadają, gdy nie idzie. To pomaga, gdy masz tak wielu liderów na boisku.

- Trzeba mocno próbować i znaleźć sposób na osiąganie dobrych wyników - powiedział Alexander-Arnold. 

- Chociaż chcesz grać dobrze, wygrywać trzema lub czterema bramkami i wygrywać mecze, czasami musisz wygrywać na różne sposoby. To biznes oparty na wynikach.

Nie jest to dobre dla ciśnienia krwi, ale zwycięstwa są tym słodsze, gdy są wyrywane ze szczęk porażki.

James Pearce

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

Hmmmmmm 04.12.2023 19:06 #
Nie możemy grać tak wysoko wysuniętą linią obrony kiedy mamy w bramce Kellehera, a nie Alissona. Taka linia jest bardzo podatna na kontrę i potrzeba znakomitego bramkarza w pojedynkach 1 na 1. To chyba największy błąd taktyczny sztabu przed tym meczem.
Fabool 05.12.2023 15:31 #
Tak nq marginesie to losowanie FA nie było dla nas łaskawe. Arsenal i jeszcze na wyjeździe. BEDZIE MEGA CIEZKO

Pozostałe aktualności

Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (19)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Michał Gutka specjalnie dla LFC.PL!  (14)
20.11.2024 13:31, Gall1892, własne
Mac Allister, Núñez i Díaz w reprezentacjach  (0)
20.11.2024 12:48, FroncQ, liverpoolfc.com
Trening U-21 z pierwszym zespołem - wideo  (0)
20.11.2024 09:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Szoboszlai z trafieniem na wagę remisu  (1)
20.11.2024 09:45, Ad9am_, liverpoolfc.com