Klopp chwali Kellehera
Jürgen Klopp pochwalił Caoimhina Kellehera za jego występ w wygranym 4-3 meczu z Fulham na Anfield i uważa, że bramkarz miał pecha przy pierwszych dwóch bramkach dla gości.
Z powodu kontuzji Alissona 25-latek miał możliwość zaliczyć pierwszy mecz w tym sezonie Premier League. Wcześniej występował regularnie w starciach pucharowych.
Kelleher prawdopodobnie wystąpi w kolejnym meczu the Reds, którzy w środę zmierzą się na wyjeździe z Sheffield United. Podczas konferencji prasowej przed tym starciem Klopp powiedział:
- Myślę, że zagrał naprawdę dobry mecz.
- Potrafił utrzymać się przy piłce, szczególnie dobrze grał nogami, ale potem straciliśmy dwie bramki.
- Pierwszy gol, bardzo pechowy dla bramkarza. Jeśli piłka przechodzi między nogami, to przechodzi między nogami, to się zdarza. Jeśli chodzi o drugiego, trener bramkarzy oraz Ali wyjaśnili mi, że mamy golkiperów, którzy wychodzą do przodu.
- Caoimhin ruszył do piłki. Gdyby Tete przyjmował piłkę, on by już tam był, ale stało się inaczej. Uderzał z pierwszej piłki i futbolówka wpadła do bramki, zabrakło niewiele.
- Takie rzeczy się zdarzają, to nie kwestia jakości, ale filozofii. Przy odrobinie szczęścia mógłby obronić ten strzał, gdyby wykonał dokładnie ten sam ruch. Zatem jedziemy dalej, robimy swoje.
- Po Sheffield możemy spodziewać się dobrych stałych fragmentów gry i tego, że przy naszym dobrym pressingu, będą zagrywać więcej długich piłek. Jeśli będą zagrywali piłki z daleka albo wykonywali rzuty wolne z bocznych sektorów, będziemy go potrzebować ustawionego wyżej.
- Poza tym wszystko jest w porządku.
Komentarze (17)
Chociaż za bramki z Fulham bym go nie winił, sprawę zawalili obroncy - dwa pierwsze gole z 4-5 metrów, naprawdę trudno było to wybronić, trzeci gol znów z 5 metrów, bo VvD z Kostasem nie pokryli BdCR.
Problem w tym, że Kelleher nie daje drużynie nic ekstra jak Alisson.
Z punktu widzenia napastnika mam wrazenie, że majac przeciwko sobie Alego mozna czuć presję, zwłaszcza w sytuacjach sam na sam. Mając przed sobą Kellehera można na luzie strzelać, bez większego stresu.
Już o tym pisaliśmy- z naszą defensywą musimy mieć bramkarza typu Alisson, który wybroni 1 na 1, tymczasem mamy gościa który w takich sytuacjach wydaje się kurczyć w sobie, zamiast zasłaniać całą bramkę jak Ali.
Klopp chce budować pewność siebie Irlanczyka, ale nie brzmi to wiarygodnie.
Ja naprawdę zastanawiam się, czy Adrian, mając w pamięci jego dotychczasowe występy w Liverpoolu, nie byłby lepszym wyborem na zastępcę Alissona.