Trent o roli pomocnika i walce o mistrzostwo
Trent Alexander-Arnold opowiedział o swoich przemyśleniach dotyczących gry w środku pola oraz pełnienia roli wicekapitana w czasie, kiedy Liverpool przygotowuje się do bardzo ważnego tygodnia w tym sezonie.
Alexander-Arnold dzisiaj rano dołączył do wolontariuszy i polityków w Whitechapel Warehouse w centrum Liverpoolu, gdzie organizacje charytatywne podjęły próbę walki z rosnącym kryzysem bezdomności. Razem z pełniącym rolę Metro Mayor [nadburmistrz - przyp. tłum.] Stevem Rotheramem i przewodniczącym Rady Miasta Liverpool Liamem Robinsonem pomagał pracownikom i wolontariuszom w magazynie pakować awaryjne paczki, które trafią do niemal 2 tysięcy osób.
W duchu wzajemnej współpracy utworzono linię, wzdłuż której każdy miał swoje zadanie w pakowaniu bardzo potrzebnych przedmiotów, takich jak prezenty, vouchery, ubrania i produkty higieniczne, które zamykano w paczki, które były dostarczane do całego miasta. W wypowiedzi dla Liverpool ECHO Alexander-Arnold przyznał, że bardzo zależy mu na pomocy osobom bezdomnym.
- To rosnący problem. To głęboko wpływa na ludzi z tego miasta, na moich bliskich, osoby wokół mnie, moich przyjaciół, rodzinę - powiedział.
- To duży problem w naszym mieście, jednak gołym okiem widać, że cała społeczność stara się z nim pomóc.
Ubiegłego lata Jürgen Klopp mianował Alexandra-Arnolda wicekapitanem klubu, co od dziecka było marzeniem chłopaka urodzonego w West Derby. Trent podkreślił jednak, że nie angażuje się w tę pracę charytatywną tylko z powodu tej nominacji.
- Myślę, że od bardzo młodego wieku czułem obowiązek dawania czegoś od siebie społeczności, miastu, ponieważ wiele osób stąd zrobiło dla mnie bardzo dużo kiedy dorastałem. Oni znaczą dla mnie najwięcej, więc nominacja na wicekapitana w zasadzie nie zmieniła mojego nastawienia do tego typu inicjatyw - powiedział.
- Rozmawiałem ze Stevem, opisał mi jak duży jest to problem. To coś, za czym mogę się opowiedzieć z całą stanowczością, zwłaszcza zimą chciałbym jak najbardziej zwiększać świadomość na ten temat, ponieważ to rosnący problem i coś, z czym musimy poradzić sobie tak dobrze jak to tylko możliwe. Świetnie jest zobaczyć całą tę dobrą robotę, którą wykonują tutaj pracownicy i wolontariusze.
Zapytany o to, czy odmieniony Liverpool zaskoczył ludzi jako prawdziwy rywal w walce o tytuł mistrzowski, Alexander-Arnold podkreślił, że zespół wciąż ma jeszcze dużo do udowodnienia. Powiedział: - Jasne, jak do tej pory jest dobrze. Jesteśmy aktualnie w naprawdę niezłej sytuacji, ale do końca sezonu jeszcze daleko.
- To bardzo pracowity moment zmagań ligowych. Musimy dalej wygrywać spotkania, utrzymać dobrą passę, jesteśmy jednak z tego powodu podekscytowani.
W ostatnich dwóch starciach The Reds przeciwko Fulham i Crystal Palace rozpoczynał mecz w swojej zwyczajowej roli odwróconego bocznego obrońcy, a z biegiem meczu przemieszczał się zupełnie do środka pola. Coraz częściej jest wykorzystywany na tej pozycji nie tylko w Liverpoolu, ale też w reprezentacji Anglii.
Zapytany o to, czy widzi siebie grającego więcej w pomocy, powiedział: - Myślę, że jestem na drodze do tego, aby tak się stało. Koniec końców nie będzie to moja decyzja, ale podoba mi się gra w środku pola, ale szczerze mówiąc chcę po prostu pomagać drużynie wygrywać mecze.
Alexander-Arnold wybrał się do magazynu w trakcie swojego dnia wolnego. Nie tracił jednak z oczu zadania, które czeka Liverpool, mianowicie kluczowych starć z Manchesterem United i innym kandydatem do tytułu mistrzowskiego, Arsenalem. Pomiędzy tymi spotkaniami zespół czeka jeszcze pojedynek z West Hamem w ćwierćfinale Pucharu Ligi.
- [To jest] bardzo ważny moment, [mam nadzieję] na trzy dobre wyniki. To sprawiłoby, że bylibyśmy w bardzo dobrym położeniu. Musimy zrobić co w naszej mocy, aby osiągnąć trzy korzystne rezultaty. Na tym jesteśmy skupieni - aby wygrać te trzy mecze - powiedział.
Komentarze (0)