Bradley o meczu z Unionem i swoich ambicjach
Conor Bradley chce koncentrować się na pozytywach po tym jak zanotował pierwsze 90 minut w tym sezonie w przegranym przez Liverpool 1:2 spotkaniu z Union SG. Irlandczyk z Północy zaliczył dopiero drugi występ w tym sezonie, po tym jak w trakcie okresu przygotowawczego doznał kontuzji, która wykluczyła go z gry na kilkanaście tygodni.
- Osłabiony! To był mój pierwszy mecz w pierwszym składzie od prawdopodobnie sześciu miesięcy, więc nogi trochę mnie bolą - odpowiedział Bradley na pytanie jak czuje się po meczu.
- Muszę teraz się po prostu zregenerować i przygotować do weekendu lub następnego tygodnia, gdy znów będę gotowy.
Prawy obrońca jest bardzo wdzięczny Conallowi Murtaghowi oraz Dave'owi Rydlingsowi za ich pomoc przy czteromiesięcznej rehabilitacji. Zawodnik przyznaje, że jego celem jest teraz złapanie rytmu poprzez regularną grę.
- Oczywiście, że mecze są inne niż treningi. Rehabilitacja z Conallem i Dave'm była wspaniała i bardzo mi pomogła w tym, abym teraz mógł dostać te minuty. Obaj byli świetni.
- Mój plan jest teraz taki, żeby grać tak dużo jak tylko się da. Chcę po prostu grać w piłkę i zobaczyć gdzie mnie to zaniesie.
- Menedżer powiedział mi, że dostanę swoje szanse i minuty. Muszę tylko dobrze się prezentować i ciężko pracować na każdym treningu. To właśnie staram się robić i oby było tak dalej.
W meczu z Unionem, Bradley był wśród 10 piłkarzy, którzy grali dla The Reds jeszcze na poziomie akademii. Liverpool wystąpił w najmłodszym zestawieniu w swojej historii gry w europejskich pucharach ze średnią 22 lat i 156 dni swoich graczy.
- Ogromne. Gra w Europie czy gra na wyjeździe to naprawdę dobra lekcja, która sprawia, że jesteśmy lepsi - opowiedział Bradlehy na pytanie o to jak duże było to doświadcznie.
- Dobrze było zagrać z innymi młodymi chłopakami, z którymi grałem w akademii. To był rozczarowujący wieczór, ale momentami było dobrze.
Komentarze (0)