Osób online 1104

Klopp po meczu z Młotami


Jürgen Klopp był bardzo zadowolony z występu swojej drużyny, która w środowy wieczór wygrała z West Hamem 5:1 w rozgrywkach Carabao Cup. Niemiecki trener przyznawał, że cała drużyna spisała się wyśmienicie.

Na listę strzelców dla Liverpoolu wpisywali się Dominik Szoboszlai, Curtis Jones (dwie bramki), Cody Gakpo oraz Mohamed Salah. 

W półfinałowych dwóch meczach the Reds zmierzą się z Fulham.

Tymczasem my przedstawiamy Państwu pomeczową wypowiedź Kloppa... 

O różnicach między tym starciem, a ostatnim meczem ligowym przeciwko United...

Oczywiście, że były różnice – dzisiaj wiele rzeczy nam po prostu wychodziło. W niedziele było inaczej. Nie jestem pewien czy mogę na ten temat się wypowiadać, ponieważ ludzie mogą się na mnie rzucić, a ja nie jestem pewien czy chce mi się z tym mierzyć... Ale rzecz w tym, że w niedzielę graliśmy przeciwko naprawdę głęboko broniącej się drużynie. To najtrudniejsza rzecz w piłce nożnej. Mieliśmy ponad 30 uderzeń na bramkę rywali i nie udało nam się nic wcisnąć ze względu na dobrą dyspozycję ich golkipera albo kiepskie decyzję podejmowane przez nasz zespół.

Dzisiaj w tych kluczowych momentach udawało nam się trafić. Czasem różnicę odgrywają milimetry w tym, jak piłkarz ułoży stopę przy uderzeniu. Dzisiaj tak było przy bramce Doma na 1:0. Dominowaliśmy w tym meczu, a mimo to pozostałych okazji nie wykorzystywaliśmy. W drugiej połowie to się odmieniło. Wydaje mi się, że przy golu na 2:0 Curtis uderzył między nogami, to sprytne ale wymaga nieco szczęścia. Później trzecia bramka, strzelcem był Cody. Piękna sprawa ale ponownie podobna sytuacja. Ten strzał był wyjątkowy, podobało mi się to. Wyrachowanie, zero pośpiechu, zajęcie odpowiedniej pozycji i wykończenie. Naprawdę ciężka rzecz do obrony dla bramkarza. Były znaczne różnice w porównaniu do tamtego meczu, to kompletnie odmienne starcia.

Pokazaliśmy się dzisiaj z naprawdę dobrej strony, należy to przyznać. Indywidualne występy były dużo lepsze niż w niedzielę. Wtedy graliśmy nieco inną piłkę, tak to bywa. Dzisiejszy wieczór był jednym z tych, podczas których po prostu mogliśmy cieszyć się grą. Każda formacja zagrała wyjątkowo. To było trudne dla West Hamu i dzięki temu wygraliśmy. Wszystko gra. 

O występie Jonesa...

Zagrał dzisiaj jeszcze lepiej niż w ostatnich miesiącach. Dzisiaj dał nam dużo przyspieszenia gry. Nie przeciwko każdemu rywalowi jest to możliwe ale w niektórych meczach jest na to okazja. Gdy przebijesz się przez pierwszą linię to masz przestrzeń do pognania z piłką. Jego drugie trafienie było szalone, rzadko zdarzają się takie sytuacje. Zagrał naprawdę dobry mecz. Wyglądał bardzo świeżo, co nie powinno nas dziwić, ponieważ nie grał ostatnio zbyt wielu minut.

Harvey na szczęście potraktował swoją rolę prawego skrzydłowego zupełnie inaczej do Mo. Mówię całe szczęście, ponieważ nikt nie powinien próbować imitować Salaha. Gdy Mo nie gra na tamtej pozycji, to powinniśmy użyć nieco innych zasobów. Dzisiaj Harveyowi to się udało. Grał świetnie. Dom także wyglądał kapitalnie. Wataru również. Środek pola stanowił układ napędowy dla reszty zespołu. Chłopcy grali naprawdę dobrze zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Cody zagrał świetne zawody, Darwin podobnie. Nieco niefortunnie trafił w słupek ale poza tym to był bardzo dobry występ.

Nasz pressing stał na wysokim poziomie, dobrze broniliśmy się przy długich piłkach zagrywanych przez rywali. Byliśmy dobrze przygotowani na grę w tych momentach zawieszenia, gdy piłka jest w powietrzu. Sprowadzaliśmy grę szybko do poziomu i ruszaliśmy z rozegraniem. Cóż więcej mogę powiedzieć... Wszystko właściwie się ułożyło. Zagraliśmy dobry mecz, bardzo mnie to cieszy. Chłopcy pokazali się ze świetnej strony. Mogliśmy pozwolić sobie na wczesne zmiany co jest dobrym znakiem. Teraz czas na odpoczynek i przygotowania do kolejnego meczu. 

O Darwinie, który zaczął mecz na skrzydle...

Nie ma wątpliwości, że może tam grać. Ważnym dla jest to, abyśmy mieli na tamtej pozycji wiele opcji do wyboru. Dzisiaj zagraliśmy mecz z dwoma zawodnikami, którzy częściej schodzą na pozycję 10-tki. Mieliśmy do dyspozycji Doma na jednej stronie i Joeya na drugiej, którzy wspierali obie strony w wyjściach za linie rywali. Dla samego Darwina nieistotne jest to czy zaczyna mecz na lewej stronie czy na środku ataku. Myślę, że dzisiaj spisał się bardzo dobrze. Bronił też tej strony, był bardzo pomocny. Podobało mi się to.

Zdaje się, że w chwili obecnej jesteśmy na drugim miejscu w lidze, co nie jest złe, ale ponieważ codziennie rozmawia się o naszych występach to ludzie zaczynają wymyślać różne tematy. Nagle z tego, że wszystko jest naprawdę nieźle to po jednym meczu zremisowanym 0:0, zaczyna się dyskutować o tym, kto nie strzela, dlaczego atak nie działa i tak dalej. Gdybym czytał wszystko to, o czym opowiadają mi ludzie to myślę sobie: "O mój Boże. Naprawdę współczuję wam wszystkim, że musicie wymyślać te tematy".

Po prostu staramy się być tak dobrzy, jak tylko możemy. Ze wszystkimi naszymi ludzkimi słabościami jakie mamy. Dotychczas nie idzie nam tak źle, a dzisiaj było naprawdę dobrze, ale na sobotę musimy zagrać lepiej o kolejne 40, 50, 60 procent. Arsenal to niewiarygodnie silny i trudny przeciwnik. Po prostu staramy się upewnić, że też jesteśmy trudni do pokonania.

O tym czy znalezienie się tak blisko finału zmienia nieco oczekiwania względem sezonu...

Powiedziałbym, że porozmawiamy o tym po półfinałach. Wtedy będziemy naprawdę blisko. A półfinały składają się z dwóch meczów. Wiem, że zagraliśmy na Wembley dwa lata temu. Graliśmy tam przy paru okazjach. To świetne miejsce, wspaniale jest się tam znaleźć. Więc tak, z pewnością chcemy tam zagrać. Myślę, że każdy dzisiaj to zobaczył. Ale na ten moment nie wiemy kto tam zagra, jest to więc rzecz nieistotna. Między tamtą potencjalną chwilą, a tym co jest teraz, jest bardzo wiele meczów do rozegrania. To będzie ciężki okres. Przed meczem rozmawiałem o tym z Davidem [Moyesem]. Dla nich także to będzie ciężki orzech. Tym bardziej cieszę się, że w tak trudnym czasie zdobyliśmy się na występ taki jak ten. 

Ale w tym miejscu chciałbym o czymś powiedzieć. Mam wrażenie, że mogłem już o tym nie mówić od dłuższego czasu. Poczułem to w przerwie przed drugą połową meczu, gdy chłopcy zagrali napradę dobre 45 minut. Nie byłem do końca zadowolony z atmosfery, która była na stadionie. Pytałem wtedy: "Czego chcecie?". Wprowadziliśmy sporo zmian, dominowaliśmy West Ham jak szaleni, nie trafialiśmy kolejnych świetnych okazji. Gdybym był na trybunie to stałbym na palcach, to pewne. Nie wiem czy to mecz z Manchesterem United był aż tak zły, że powinniśmy przepraszać za to, że ich nie rozbiliśmy. W sobotę będziemy potrzebowali Anfield. 

Bez Anfield będzie ciężko. Arsenal nie grał w tym tygodniu meczu. Będą bardzo dobrze przygotowani. Każdy kto ich zna chociaż trochę wie o tym. Potrzebujemy Anfield stojącego na palcach od pierwszej sekund meczu – bez konieczności podrywania ich w górę poprzez moje kłótnie z trenerem rywali. Potrzebujemy was od samego początku. Jeżeli w grudniu macie po dziurki w nosie piłki nożnej to wybaczcie ale my także musimy grać te mecze. Jeżeli nie czujecie się ochoczo nastawieni do kibicowania to oddajcie swoje bilety komuś innemu. 

Nie chodzi o to, że dookoła nas była jakaś negatywna energia. Rzecz w tym, że nie było ekscytacji z naszego występu. A był to występ, który moim zdaniem można naprawdę docenić. Wiele świetnych indywidualnych występów, bardzo dużo pojedynków i tego typu rzeczy. Wiem, że po pierwszej połowie prowadziliśmy tylko 1:0, pomimo dużej ilości oddanych strzałów. Ale jeżeli to rozgrzewka przed sobotą to mogę być zadowolony.

O perspektywie zmierzenia się z Fulham w półfinałach pucharu...

Zdaje się, że czekają nas dwa naprawdę spektakularne mecze – poprzedni taki był. Rozmawialiśmy o tym z Davidem jeszcze przed meczem. Fulham to świetnie przygotowana ekipa. Czuć to było w tamtym meczu. West Ham również odczuł to kilka dni później. Przeciwko Newcastle mieli z kolei naprawdę dużo pecha. Spory wpływ na wynik miała czerwona kartka i tego typu rzeczy. Ja nie mam pewności czy w tamtej sytuacji przyznałbym czerwony kartonik. Pewnie nie. Ale pomimo tego wciąż byli naprawdę silni. Naprawdę mocna drużyna, która także chce zagwarantować sobie miejsce na Wembley. Mam jeszcze trochę czasu przed tym starciem, prawda? Dwa, trzy tygodnie?

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (11)

Bigos1892 21.12.2023 08:28 #
Jurgen ostro o Anfield nawet nie wiem czy delikatnie nie przesadził aczkolwiek ktoś musiał to głośno powiedzieć. Ostatnimi czasy czy to na lidze,lidze europy czy w Kukuryku Cup jest po prostu cicho. Zagraliśmy wczoraj świetny mecz. naprawdę dawno nie widziałem aż takiej dominacji naszego zespołu zakończonego takim zwycięstwem a jedyne co kojarzę to przyśpiewki po golach oraz I so glad w końcówce meczu.
użytkownik zablokowany 21.12.2023 08:29 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
użytkownik zablokowany 21.12.2023 08:34 #
Dobra dobra Jurgen. Ty nam lepiej powiedz czy Allister wraca na Arsenal.
MG75 21.12.2023 12:27 #
Byla informacja, że najwcześniej w nowy rok zagra.
AngryRedGoose 21.12.2023 08:52 #
Ferguson, Mourinho, Guardiola, Wenger. Wszyscy Ci trenerzy wypowiadali się na temat atmosfery na Anfield, mówiąc, że to stadion, który potrafi połknąć drużynę przeciwną, że na tym stadionie nigdy nie czuli się "bezpiecznie". To musi wrócić. Gramy z liderem o fotel lidera. Lepszej okazji, żeby pokazać pazur na trybunach nie ma. Anfield to nie nasz 12 zawodnik, to nasza największa broń.
użytkownik zablokowany 21.12.2023 09:35 #
Z Arsenalem musi być ogień.
mnk2 21.12.2023 09:31 #
Dobrze że to powiedział, zawodnicy też niejednokrotnie prosili w trakcie meczu o wsparcie. West ham był wczoraj słaby bo im na nic więcej nie pozwolono.
mnk2 21.12.2023 09:37 #
Tak samo musi być z Arsenalem, Saka, Martinelli czy Jesus muszą cały czas mieć kogoś z naszych na plecach, zero swobody cały czas presja.
Man_In_Red 21.12.2023 11:23 #
Po prostu The Kop daje ciała. Powinni się tam znajdować wyłącznie zagorzali, wręcz fanatyczni kibice, którzy nieustannie by nakręcali resztę stadionu. Myślę, że jest to do zorganizowania choćby w większej części trybuny.
Hazet1945 21.12.2023 15:00 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
Karasu 21.12.2023 16:50 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
PaszczykowskiLFC 21.12.2023 16:59 #
Nie mają tam kogoś takiego i bardzo dobrze! Jednak i bez "gniazdowego" powinno to lepiej hulać, ale tu chodzi już nie o jego brak, a mentalność ludzi, którzy tam przychodzą. Jeszcze kilka, a już na pewno kilkadziesiąt lat temu, jak się szło na the Kop to każdy wiedział po co tam idzie. Stać, reagować, śpiewać i żyć każdym meczem. Dziś jest tak, że pełno tam dzieci, starszych, a przede wszystkim turystów. Nie pomaga też wymóg... siedzenia na dupie!
majamajewski2 21.12.2023 20:55 #
Ja bylem na Anfield na The Kop na Brentford ze swoim 8 letnim synem. Przez 90 minut staliśmy ani na sekunde nie posadzilem dupy na krzesle a syn stal na oparciu krzesel z rzedu nizej i nikt mi slowa nie powiedzial...nie wiem skad Puszczykowski wziales ten wymog siedzenia...
Batistuta 21.12.2023 20:22 #
Jak pół stadionu to ciapatych z telefonami w ręku to jak ma być atmosfera Anfield ..

Pozostałe aktualności

Van Dijk: Życie toczy się dalej  (0)
19.05.2024 21:53, Fsobczynski, thisisanfield.com
Arne Slot pożegnany w Rotterdamie  (0)
19.05.2024 21:51, Vladyslav_1906, Liverpool Echo
Galeria zdjęć z pożegnania Jürgena Kloppa  (0)
19.05.2024 21:46, Bartolino, liverpoolfc.com
Klopp: Teraz jestem jednym z was  (7)
19.05.2024 20:35, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki  (0)
19.05.2024 20:31, Zalewsky, SofaScore