Osób online 1447

To był Curtis Jones, na jakiego wszyscy czekaliśmy


Jürgen Klopp wraz ze swoim sztabem niejednokrotnie zachęcał Curtisa Jonesa, by dodał do swojej gry wyższe tempo. I wydaje się, że wiadomość dotarła wreszcie jasno i wyraźnie.

Wychowanek klubowej akademii błyszczał we wczorajszym meczu, a mocno odmieniony zespół perfekcyjnie zareagował na niedzielny bezbramkowy remis z Manchesterem United. Płynność i kontrola powróciły do gry The Reds, którzy po bezlitosnym wyeliminowaniu West Hamu, w półfinale Carabao Cup zmierzą się w dwumeczowym pojedynku z Fulham.

Jones nie wpisał się na listę strzelców od maja, jednak gdy wrócił do strzelania, to w wielkim stylu – od razu popisał się dubletem w drugiej połowie spotkania z Młotami i przypomniał wszystkim, jak wielki drzemie w nim potencjał.

Przy pierwszym golu Jones mądrze wbiegł w pole karne, by otrzymać zwrotne podanie od Darwina Núñeza i ostatecznie ośmieszyć Alphonse'a Areolę wykończeniem przy krótkim słupku z bardzo ostrego kąta.

Później byliśmy świadkami rajdu przez całą połowę West Hamu, zakończonego spokojnym strzałem w dolny róg bramki obok interweniującego Angelo Ogbonny.

Tylko Jarell Quansah (93) zaliczył więcej kontaktów z piłką od Curtisa Jonesa (89), który wykonał też 62 celne podania (na 67 prób, celność na poziomie 93%) i stworzył kolegom dwie okazje bramkowe.

- Naprawdę się cieszę, on ma ogromne umiejętności - mówił Klopp.

- Czasami zapomina o przyspieszeniu tempa gry. Przyspieszenie z piłką jest naprawdę ważne.

- Drugi gol to był świetny przykład tego, co potrafi robić Curtis. On ma tę szybkość, tylko odpowiednio często jej nie wykorzystuje. Często z nim o tym rozmawiamy. Dzisiaj wykorzystał ten atut i miejmy nadzieję, że ten mecz otworzy mu oczy.

- Wyglądał dziś super świeżo. Nie jest to jednak mocno zaskakujące, w końcu nie rozegrał kilku tysięcy minut w ostatnich tygodniach.

Podczas świętowania zwycięstwa po końcowym gwizdku Klopp i Jones odbyli na boisku dłuższą rozmowę.

Menedżer Liverpoolu chciał wiedzieć, dlaczego Jones nie wykorzystał przestrzeni po wrzucie z autu pod koniec pierwszej połowy.

Jones wyjaśnił, że 'zarządzał grą' i nie chciał ryzykować utraty piłki w niebezpiecznej strefie, biorąc pod uwagę skromne prowadzenie przed przerwą.

Wszystko skończyło się na uśmiechu. Klopp jest tak wymagający wobec Anglika, ponieważ wie, jak wiele ten ma jeszcze do zaoferowania. Jones jest zdecydowanie bardziej efektywny, gdy jest pozytywnie nastawiony i gra bezpośrednio – lepiej radzi sobie operując na dużej szybkości, niż wykonując zbyt dużo kontaktów i spowalniając grę.

Dla Jonesa ten sezon jest póki co dość przerywany. Po tym, jak wrócił do gry po kontuzji kostki w sierpniu, zasłużenie przebił się do najsilniejszego zestawienia pomocy Kloppa, gdzie grał u boku nowo pozyskanych Alexisa Mac Allistera i Dominika Szoboszlaia.

Jones stał się w tamtym czasie dopiero drugim zawodnikiem po Trencie Alexandrze-Arnoldzie, który przeszedł przez kolejne szczeble akademii klubowej i osiągnął sto występów w pierwszym zespole od czasów Stevena Gerrarda.

Jednak jego postępy zostały wstrzymane przez trzymeczową karę dyskwalifikacji, którą musiał odbyć po czerwonej kartce w meczu z Tottenhamem Hotspur pod koniec września. Później przytrafił mu się jeszcze uraz uda, który tylko przedłużył jego absencję.

22-latek od czasu feralnej porażki w stolicy zagrał w najwyższej klasie rozgrywkowej tylko raz. Jednak nie mógł chyba lepiej zawalczyć o odzyskanie miejsca w składzie na sobotnią potyczkę z Arsenalem na Anfield.

- Święty Mikołaj przyszedł wcześnie - żartował Cody Gakpo, wręczając Jonesowi nagrodę dla najlepszego zawodnika meczu.

- Jestem bardzo dumny z ciebie, bo naprawdę ciężko pracujesz. Nikt tego nie widzi za zamkniętymi drzwiami, ale zasłużyłeś na to, więc nie poprzestawaj na tym.

Środek boiska funkcjonował o wiele lepiej jako blok z Jonesem i Szoboszlaiem operującymi po bokach Wataru Endō.

Szoboszlai, który otworzył wynik soczystym strzałem z 25 metrów, odzyskał swój luz. Endō wykonał tylko dwa niecelne podania przez cały mecz i zdobył piłkę aż dziewięć razy - więcej niż którykolwiek inny zawodnik na boisku.

- To jest silnik tego zespołu. Ci chłopcy są zarówno solidni w defensywie, jak i zuchwali w ataku - powiedział Klopp.

Pozytywy były widoczne w każdym aspekcie gry. Dobrze zadziałało przesunięcie Núñeza na lewą stronę i ustawienie Gakpo w środku.

Gakpo strzelił swojego pierwszego gola w ostatnich sześciu występach, a Núñez, mimo że nadal przeżywa strzelecką posuchę, generalnie wyglądał na boisku dużo lepiej. Urugwajczyk wręcz uosabiał wczoraj pasję całego zespołu, zaliczając pięć odbiorów i stosując nieustanny pressing.

- Zanim powiecie cokolwiek o nas dzisiejszego wieczoru, oni zaliczyli bardzo dobry występ. Siedzieli na nas od pierwszej minuty, nie mieliśmy szans na złapanie oddechu – narzekał David Moyes, który jeszcze nie wygrał jako menedżer na Anfield (seria ta trwa już od 21 spotkań).

Kiedy Mohamed Salah wyjedzie na Puchar Narodów Afryki w przyszłym miesiącu, Klopp będzie potrzebował alternatywy na prawym skrzydle. Harvey Elliott z pewnością zwrócił na siebie uwagę, pełniąc zastępstwo na tej pozycji, zanim przeniósł się na środek, gdy Egipcjanin - który zdobył wczoraj czwartą bramkę dla Liverpoolu - pojawił się z ławki w drugiej połowie.

Elliott, który jest zdeterminowany, by pozbyć się łatki 'super zmiennika', doskonale radzi sobie w ciasnych przestrzeniach i schodząc głębiej do rozegrania. Jego poruszanie się po boisku było wczoraj doskonałe i miał pecha, że nie udało mu się strzelić gola.

Poza tym, obrona Liverpoolu zagrała stanowczo. Młody Quansah ponownie był niesamowicie spokojny, a boczni obrońcy - Joe Gomez i Kostas Tsimikas – raz po raz tłumili zagrożenie ze strony gości na skrzydłach. Alexander-Arnold po raz kolejny został wprowadzony do linii pomocy i zdążył po wejściu z ławki zanotować dwie asysty.

- Dzisiaj zadziałały rzeczy, które w niedzielę nie działały - powiedział Klopp.

- To był jeden z tych wieczorów, podczas których naprawdę możesz cieszyć się grą od początku do końca. To była czysta radość z oglądania chłopców. W sobotę musimy jednak podnieść swój poziom o kolejne 40, 50, 60 procent, ponieważ Arsenal jest niewiarygodnie silny.

Trener Liverpoolu oczekuje również więcej od trybun, mając świadomość, że drużyna Mikela Artety miała cały tydzień na przygotowania. Niemiec nie był zadowolony z atmosfery w pierwszej połowie wczorajszego meczu i w pewnym momencie odwrócił się, aby zwrócić uwagę kibicom za jego plecami.

- Spytałem ludzi: 'Czego jeszcze chcecie?'. Dominowaliśmy nad West Hamem jak szaleni, po prostu zmarnowaliśmy parę szans. Nie wiem, czy mecz z Manchesterem United był aż tak zły, że musimy teraz za coś przepraszać. Potrzebujemy Anfield w gotowości bojowej od pierwszej sekundy w sobotę – bez konieczności wdawania się w kłótnie z trenerem rywali. Jeśli nie czujesz, że jesteś w odpowiedniej formie, to oddaj swój bilet komuś innemu.

Na samym boisku spotkanie z West Hamem było natomiast idealnym przetarciem przed meczem z Arsenalem. W środę to gwiazda Jonesa świeciła najjaśniej i wydaje się, że nie powinien on stracić miejsca w środku pola Liverpoolu na nadchodzący weekend.

James Pearce

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (15)

użytkownik zablokowany 21.12.2023 13:13 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
tasebo 21.12.2023 13:24 #
Pytanie czy Gomez na PO to nie jest lekarstwo na problem związany z jego elektrycznością - widać, że Joe jest w stanie biegać przez 90 minut, przez co jest aktywny i w obronie i w ataku. Jego wrzutki nie są niesamowite, ale technicznie jest w stanie poklepać, rozegrać na małej przestrzeni, wybiec na wolne pole. Z chęcią przetestowałbym go z mocniejszymi, a Trentem w pomocy.
roberthum 21.12.2023 13:39 #
Gomez bardzo zyskał na zmianie stylu gry względem Liverpoolu 1.0. Gdy opieraliśmy nasza ofensywe o boczne sektory to Gomez tam był bardziej wsparciem rywali niż naszym- prawa flanka wtedy nie istniała. Teraz kiedy atakujemy głównie środkiem a boczny obrońca pełni jedynię rolę wsparcia w ofensywie, a nie głównego architekta, to jego gra od razu optycznie wygląda lepiej
Fanlive94 21.12.2023 16:22 #
Gomez powinien zostać, jako back up na prawą obronę. Naprawdę nieźle tam wygląda. Taki paradoks, bo jest nominalnym ŚO, ale niestety robi tam masę błędów, to już lepiej grać Quansahem, który wiadomo jakieś błędy popełniać będzie ze względu na wiek, ale ogólnie wygląda dobrze. Jones wygląda dobrze, jak zagra parę meczy po rząd, kiedy łapie pewność siebie i nie spowalnia tak często gry. Tylko czy jest wtedy wystarczająco dobry na pierwszy skład? Raczej nie, ciężka sprawa. Dodam jeszcze że obaj mają statusy HG, które niestety bardzo dużo znaczą.
Hmmmmmm 21.12.2023 16:40 #
Fanlive94, bo Gomez to też dziadek xD On i Q są młodzi, ale Joe ma już ogrom doświadczenia na seniorskim poziomie.
roberthum 21.12.2023 17:01 #
W grze na ŚO nie widać tego doświadczenia u Gomeza.
Fanlive94 21.12.2023 22:15 #
Hmmmmm, tyle że Gomez na środku wygląda jakby miał 20 lat xd miał jeden sezon dobry, z VVD, a potem jakby cofnął się w rozwoju
Ziaja 21.12.2023 13:33 #
Jak ja uwielbiam tą propagandę marionetek klubowych. Świetnie Jones zagrał w drugiej połowie, ale w drugiej. W pierwszej to zagrał słabo. Podobnie tragicznie jak nie gorzej grał w ostatnich meczach których występował jak choćby z USG gdzie był najgorszy na boisku wśród młodzików.
Niech zagra parę takich połówek i to więcej niż jedną w meczu od początku zeszłego sezonu to wtedy taki tekst ma rację bytu, a nie po meczu z tragicznym West Hamem. Za to na więcej pochwał w kontekście szczególnie ostatnich meczów zasługuje Elliott który gra ostatnio świetnie i dziwi mnie to, że Klopp w obliczu poziomu pomocy (bez formy i kontuzje) nie stawia na niego od pierwszej minuty.
Ziaja 21.12.2023 13:34 #
Miało być od zeszłego sezonu. Nie od początku zeszłego sezonu.
RedKoks 21.12.2023 15:24 #
Problem z Elliottem jest taki, że jest zbyt wolny na skrzydło, oraz zbyt ujemny w defensywie i warunkach fizycznych na środek pola, w którym to musi asekurować Arnolda. Na lewej stronie przy Robertsonie i VvD by to przeszło (Coutunho), natomiast na prawej z nim w składzie powstaje zbyt duża wyrwa w defensywie.
Chłopak potrafi pograć ale taktycznie nie do końca tu pasuje.
Ziaja 21.12.2023 15:31 #
Dlatego ja bym zagrał na 4 środkowych pomocników na Arsenal, A Elliott by pełnił rolę takiego Bernarndo Silvy, a Salaha przesunąć bardziej w stronę środka bramki.
Tomek199229 21.12.2023 14:39 #
Problem z nim polega na tym że on takie mecze gra bardzo rzadko , gdy dostaje szansę w poważnych meczach to tylko kręci kółeczka i pożytku z niego żadnego
Kolumbjajo 21.12.2023 17:18 #
Ogólnie to on bardzo często jest chwalony po meczach w carabao czy lidze europy, wychodzi na to że po prostu taki jest jego poziom
Mand 21.12.2023 22:25 #
Gość ma prawie 23 lata i regularnie po lepszym meczu albo smarują o nim peany albo sam udziela wywiadu, że ma umiejętności czy jest gotowy by grać regularnie. Ma takiego samego farta jak Henderson, że dostał szansę gry w takim klubie. Równie dobrze mogliśmy mieć za niego Toma Daviesa albo Sambi Lokongę.
Flips 21.12.2023 22:29 #
Chłopak ma 22 lata, a jest strasznie niestabilny. Miał świetną końcówkę poprzedniego sezonu. Potem przyszły kontuzje. Ostatnio był strasznie irytujący. Elliott jest dwa lata młodszy, a na przestrzeni całego sezonu prezentuje się dużo lepiej i zdecydowanie w hierarchii powinien być wyżej od Curtisa. Robi się ciasno w drugiej linii i z końcem sezonu będzie trzeba podjąć jakieś decyzje. Tym bardziej, że wszyscy czekamy na "6" z prawdziwego zdarzenia. Całe szczęście to nie my o tym decydujemy, bo obydwu darzę olbrzymią sympatią.
kombajn 22.12.2023 01:19 #
Jemu potrzeba glownie pewnosci siebie, bo technicznie i motorycznie jest bardzo dobrze. Czy ta pewnosc kiedykolwiek uzyska, to juz inna sprawa.

Pozostałe aktualności

5 rzeczy, za które kochamy Matipa  (3)
19.05.2024 12:48, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Najlepsze momenty Thiago w barwach The Reds  (0)
19.05.2024 11:08, B9K, liverpoolfc.com
Ostatni trening Kloppa - wideo  (0)
19.05.2024 06:28, Piotrek, liverpoolfc.com
Pep Lijnders: Po latach, docenimy nasze sukcesy  (2)
18.05.2024 21:50, AirCanada, liverpoolfc.com