Boss po meczu z Armatkami
Jürgen Klopp był zachwycony sposobem w jaki Liverpool zareagowal na wczesną utratę gola. Ostatecznie hitowe spotkanie świątecznej kolejki Premier League, pomiędzy the Reds a Arsenalem, zakończyło się remisem 1:1.
Ekipa z Merseyside przegrywała już po czterech minutach sobotniego starcia. Wynik meczu otworzył Gabriel, wykorzystując dobrze rozegrany stały fragment gry.
Po nieco ponad dwudziestu minutach kapitalnym długim podaniem do Mo Salaha popisał się Trent Alexander-Arnold. Egipcjanin przyjął piłkę, minął Zinchenkę oraz mocnym strzałem przy bliższym słupku pokonał golkipera the Gunners. Klopp podanie Trenta określił jako "jedno z najlepszych, jakie kiedykolwiek widział".
Druga połowa starcia na Anfield zaczęła się dla Liverpoolu dużo lepiej. The Reds napierali, a bliski strzelenia gola był Joe Gomez, który zastąpił kontuzjowanego Kostasa Tsimikasa. Później po fantastycznie wyprowadzonym kontrataku w poprzeczkę trafił Alexander-Arnold.
Ostatecznie remis sprawia, że na szczycie tabeli pozostają Armatki, a Liverpool plasuje się na drugim miejscu w tabeli.
Na pomeczowej konferencji prasowej Klopp był zapytany m.in. o to, co ten mecz mówi o potencjale obu drużyn w walce o tytuł.
– Zobaczyłem starcie dwóch topowych zespołów i właśnie o to mi chodziło. Co to mówi o możliwościach City, Tottenhamu, Aston Villi? Nic. To również są topowe ekipy. Ale w lidze są także inne drużyny, które mają może nieco mniej punktów, ale także są na bardzo dobrych pozycjach.
– Oglądaliśmy po prostu starcie dwóch naprawdę kapitalnych drużyn. Bardzo dobre i intensywne starcie. Mieliśmy kilka fantastycznych, absolutnie fantastycznych momentów. Być może powinniśmy byli wygrać to spotkanie. Na wszystkich pomeczowych rozmowach, które miały miejsce przed tą konferencją, kompletnie zapominałem o tym, że Trent trafił w poprzeczkę. Zdałem sobie dopiero z tego sprawę po rozmowie dla radia. Dlatego powiedziałem wtedy: "Nie mam pewności co do wyniku, być może Arsenal równie dobrze mógł wygrać ale z tą okazją, którą mieliśmy powinniśmy byli odnieść zwycięstwo".
– Nasi rywale mieli dużo lepszy początek meczu. Jednak świetnie na to zareagowaliśmy, Anfield dzisiaj było wspaniałe, myślę, że każdy to czuł. Było brutalne. Dobrze było widzieć nas wszystkich, współpracujących w ten sposób.
– Reakcja na utraconego gola była wspaniała. Graliśmy bardzo intensywnie, niemal nazbyt intensywnie. Próbowaliśmy za wszelką cenę wywrzeć jakiś wpływ. W paru momentach musieliśmy po prostu się uspokoić, lepiej wyważyć nasze ruchy. I to nam się udało, naprawdę świetna chwila.
– Zdobyliśmy cudowną bramkę. Być może po najlepszym podaniu jakie widziałem w moim w życiu. Oj, a kilka ich widziałem.
– W drugą połowę weszliśmy wyjątkowo dobrze. Nie jestem pewien czy od razu, od pierwszej sekundy, ale mieliśmy ich tam, gdzie chcieliśmy, nasz pressing był absolutnie wspaniały, trochę stracili zimnej krwi. Powinniśmy byli stworzyć lepsze okazje po wygranych pojedynkach powietrznych. To zdecydowanie coś, co powinniśmy poprawić, jeśli znowu spotkamy się z podobnymi sytuacjami.
– No i później ta kapitalna okazja bramkowa Trenta. Po niej straciliśmy nieco kontrolę nad przebiegiem meczu. To było oczywisty moment, w którym Arsenal wrócił do gry.
– Są naprawdę dobrą drużyną. Silną fizycznie, świetnie obsadzoną na wszystkich pozycjach, po prostu wow. To dobra ekipa. Dzięki Bogu my też, dlatego ostatecznie ten mecz zakończył się wynikiem 1:1.
Komentarze (3)