Osób online 1522

Liverpool może utrzymać tempo w walce o tytuł


Gdy zabrzmiał ostatni gwizdek sobotniego, zaciętego starcia na Anfield, Trent Alexander-Arnold ukrył głowę w dłoniach.

Liverpool nie będzie na szczycie tabeli Premier League w tegoroczne Święta Bożego Narodzenia - szansa na zadanie decydującego ciosu w meczu przeciwko Arsenalowi - rywalowi w walce o tytuł - nie została wykorzystana.

Wicekapitan Liverpoolu, jak nikt inny, wiedział, że The Reds powinni wygrać to spotkanie, jednakże Trent zamiast zakończyć kontratak wykorzstując stuprocentową sytuację trafił w poprzeczkę.

To obraz, w który niemal nie da się uwierzyć. Mohamed Salah biegnie z piłką przez całe boisko, mając Darwina Nuneza po lewej stronie i trójkę zawodników - Harveya Elliotta, Ryana Gravenbercha i Alexandra-Arnolda - pędzącą do przodu po jego prawej stronie.

Mając przeciwko sobie jedynie Declana Rice’a, wydawało się, że prowadzenie 2-1 dla Liverpoolu jest obowiązkiem.

- Mając taką szansę, powinniśmy byli wygrać ten mecz - powiedział menedżer Jürgen Klopp.

Jak kosztowne to będzie, okaże się dopiero w maju.

To rażące pudło - w połączeniu z decyzją o nieprzyznaniu rzutu karnego po zagraniu ręką Martina Odegaarda w pierwszej połowie - sprawiło, że drużyna Kloppa poczuła ogromny niedosyt po remisie 1:1.


Jednak to samo w sobie podkreśla, jak daleko Liverpool zaszedł w 2023 roku.

To był rok, który zaczął się od wielu kompromitacji. Porażka w fatalnym stylu w meczu przeciwko Brentford, dwie porażki w krótkim odstępie czasu przeciwko Brighton & Hove Albion. Wreszcie kompromitacja w meczu przeciwko Realowi Madryt na Anfield w Lidze Mistrzów.

Podczas poprzedniej wizyty Arsenalu w kwietniu Granit Xhaka po pojedynku z Alexandrem-Arnoldem rozwścieczył miejscowych i ożywił gospodarzy, co pozwoliło graczom Kloppa na odrobienie dwóch bramek straty i doprowadzenie do remisu 2-2. Wynik ten przyczynił się również do tego, że The Reds powstrzymali mistrzowskie zapędy piłkarzy Artety w zeszłym sezonie.

Teraz sytuacja się jednak zmieniła. Arsenal wszedł na wyższy poziom od czasu podpisania kontraktu z Rice'em. Wyglądają na znacznie bardziej opanowanych i lepiej przygotowanych, aby utrzymać tempo pozwalające na zdobycie mistrzostwa, ale wrócili do stolicy z zaaktualizowaną wiedzą co do siły nowego Liverpoolu Kloppa.

"Nasza tożsamość to intensywność" - tak głosi motywacyjny napis na ścianie przed szatnią gospodarzy na Anfield Road, który został ponownie odkryty po letniej przebudowie. Po remisie z Manchesterem United tydzień wcześniej, sobotni występ był na innym poziomie.

- To jeden z najbardziej emocjonujących meczów, jakie widziałem w tej lidze od 20 lat - powiedział menedżer Arsenalu Mikel Arteta.

- Sposób w jaki grali, bardzo mi się podobał. Podnieśli poziom naprawdę wysoko. Tworzą taki chaos. Gra przeciwko nim jest niezwykle trudna. Są najlepsi na świecie w robieniu zamieszania. Piłka wychodzi poza pole karne i za 0,1 sekundy wraca z powrotem pod naszą bramkę.

Arsenal czeka 11 lat na ligowe zwycięstwo na Anfield, ale Arteta był więcej niż szczęśliwy, że wrócił do domu z punktem.

Odpowiedź Liverpoolu była imponująca po tym, jak trafienie ze stałego fragmentu gry pozwoliło Gabrielowi wyprowadzić Arsenal na prowadzenie. Trio pomocników w składzie Wataru Endo, Dominik Szoboszlai i Curtis Jones niestrudzenie pracowało, aby odzyskać kontrolę nad meczem.

To był duży krok naprzód dla Endo, który wreszcie się zadomowił i zaadaptował do stylu gry drużyny Liverpoolu. 42 z jego 48 podań (88 procent) było celnych, a do tego Japończyk zaliczył trzy odbiory i dwa przechwyty.

Alexander-Arnold nie miał za co przepraszać, biorąc pod uwagę jego wpływ na grę.

- Być może najlepsze podanie, jakie widziałem w życiu, a widziałem kilka - tak Klopp opisał asystę Anglika przy golu Salahu.

Wysokie podanie za Oleksandra Zinczenke było perfekcyjne i Salah minął lewego obrońcę reprezentacji Ukrainy, po czym zdobył swojego 16. gola w sezonie, pokonując Davida Raye.

Liverpool przegrywał w tym sezonie w 10 meczach ligowych, ale przegrał tylko raz. 19 punktów, które zdobyli z pozycji drużyny przegrywającej, to więcej niż jakakolwiek inna drużyna w Premier League.

Arsenal nie oddał ani jednego celnego strzału w drugiej połowie, a para środkowych obrońców w postaci Ibrahimy Konate i Virgila van Dijka trzymała ich na dystans.

Nie przegrali żadnego pojedynku w powietrzu. Nie można przecenić znaczenia utrzymywania Konate w dobrej kondycji. 37 z 44 podań(84 procent) środkowego obrońcy reprezentacji Francji była celna. Konate zaliczył także pięć odbiorów, dwa bloki i jedno wybicie. Żaden inny piłkarz nie zaliczył również więcej przechwytów niż Fracuz, który miał ich dziewięć.


Nadal jednak utrzymują się wątpliwości co do siły Liverpoolu w wyścigu o tytuł. Jednym z powodów jest możliwa niewystaczająca głębia składu, co po wczorajszym meczu może być jeszcze bardziej widoczne.

Klopp potwierdził, że Kostas Tsimikas złamał obojczyk po tym, jak w pierwszej połowie został wyrzucony w powietrze przez Bukayo Sakę. Andy Robertson jest na dobrej drodze do powrotu po kontuzji barku, ale oczekuje się, że do gry wróci dopiero pod koniec stycznia.

To sprawia, że Liverpool pozostaje bez uznanego lewego obrońcy. Joe Gomez wszedł na boisko i spisał się znakomicie w meczu przeciwko Arsenalowi, ale czasami będzie musiał grać także na środku obrony po stracie Joela Matipa z powodu zerwania więzadła krzyżowego przedniego. Inną opcją jest młodziutki Luke Chambers.

Alexis Mac Allister i Diogo Jota mają wrócić do gry na początku stycznia.

Niepokojący był widok Luisa Diaza, który został zdjęty z boiska w meczu z Arsenalem po tym, jak otrzymał cios w kolano, ale Klopp ma nadzieję, że to tylko niewielki uraz przed wyjazdem do Burnley w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia.

Bardziej niepokojące jest to, kto z graczy z linii ataku będzie strzelał bramki, po tym, gdy Salah wyjedzie na Puchar Narodów Afryki po noworocznym meczu z Newcastle United na Anfield. Cody Gakpo, Nunez i Diaz mogą pochwalić się w sumie jednym golem w Premier League od początku listopada.

Jasne jest, że remis z Arsenalem raczej wzmocnił, niż zaszkodził wiarygodności drużyny Kloppa.

- Anfield było znakomite - powiedział Klopp, który w środku tygodnia rozpalił publiczność swoimi komentarzami.

- Wszyscy to czuli. To było brutalne. Miło było zobaczyć, co możemy razem zrobić. Wow, Arsenal to dobra drużyna, ale dzięki Bogu my też nią jesteśmy i dlatego było 1:1.

James Pearce

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (23)

Karasu 24.12.2023 12:08 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
Tomek199229 24.12.2023 12:24 #
Delikatnie się z tym nie zgodzę , dlatego że według mnie to był pierwszy mecz w tym sezonie ( druga połowa meczu z Arsenałem ) gdzie byliśmy cała druga połowę starym dobrym liverpooolem. Moim zdaniem patrząc na wszystkie mecze są to tylko przebłyski starego składu a myśląc optymistycznie jest to powolny powrót do starej ekipy. O wielu rzeczach możemy rozmawiać i rozmieniać na drobne jeśli chodzi o lfc ale zawsze większość na forum będzie się domagać wzmocnień , szczególnie wtedy kiedy one są potrzebne i pokazują braki na niektórych pozycjach . A ból a jednocześnie wkurzenie bardziej jest z tego powodu gdzie możemy realnie powalczyć o mistrza gdyby klopp albo władze klubu wzmocnili skład na kilku pozycjach . Zaraz Salah wyjedzie Endo to samo więc tym bardziej nie dziwię się że większość patrzy nerwowo w najbliższe tygodnie . Ale obym sie mylił może i chce żeby tak było .

Wesołych świąt czerwoni raz jeszcze . YNWA
cider 24.12.2023 12:34 #
FSG liczy kazdego centa a że Jorguś jest typem czlowieka, że nawet z gów.. bedzie starał się ulepić zawodnika to właścicielom w to graj
cider 24.12.2023 12:31 #
Za chwilę wrócą Nat i Fabio z wypożyczeń i niektórzy kontuzjowani, kadra zostanie więc istotnie wzmocniona i bedziemy bili się o mistrza ;)
Słowo klucz w tytule: "może"
CzerwonyBartek 24.12.2023 12:44 #
Nat i Fabio. Wzmocnienia na wagę walki o majstra…
olgierd73 24.12.2023 14:08 #
I jeszcze Morton wróci z Hull,a on tam gra jako DM,więc problem z tą pozycją się rozwiąże,hehe.
hoster 24.12.2023 12:42 #
Pearce jest tak samo wku*wiającym propagandzistą jak Kłeczek czy inny rachon. Ten sam poziom. Dopiero co smarował jakieś gowno o tym jak to rezerwowi poniosą Liverpool do mistrzostwa teraz znowu jakieś wypociny jak to nie jest fantastycznie. Salah wylatuje do Afryki, Diogo jest po kontuzji, Diaz i Tsimikas wypadają. Wszyscy zdają sobie sprawę, że sytuacja kadrową jest zła i w styczeń wejdziemy z ławką na której będzie 80% akademi. Wszyscy wiemy, że transferów nie będzie bo jest 2 miejsce więc jest zajebiscie więc łaskawie skończyły by się te artykuły, które są kupą w pazłotku.
Autorowi tego tekstu życzę żeby zaczął dawać sobie na wstrzymanie, że tak przy 24 grudnia powiem, a reszcie Wesołych Świąt.
B9K 24.12.2023 13:25 #
Mówiąc autor masz na myśli Pearce'a? :DD
hoster 24.12.2023 14:25 #
Tak, może to źle wybrzmiało bo jako ktoś kto to przeredagował i przetłumaczył to ty jesteś autorem, chodzi o autora autora😉
CzerwonyBartek 24.12.2023 12:43 #
Oczywiście, że możemy ale to książę klauzul transferowych musi zadziałać. Inacio + Guimarales i rozjeżdżamy ligę. To możliwe, prawda?…prawda? 😫
Edum 24.12.2023 13:15 #
Jeśli chodziło Ci o Guimaraesa, to gość jest raczej nie do wyciągnięcia z Newcastle.
Hmmmmmm 24.12.2023 13:39 #
Bruno ma klauzule 100 milionów, a to drobne dla Liverpoolu.
Tomek199229 24.12.2023 12:52 #
Z punktu naszego , kibiców wkurza drażni nas wiele ale większość pewnie jest przyzwyczajona z pewnymi rzeczami na tą chwilę będziemy żyć , chyba że dostaniemy nowego właściciela z grubą kasa ale pomijając to . Mnie mega drażni fakt że latem byliśmy wstanie dać 100 baniek za Caicedo a teraz nie możemy kupić kogoś na pozycję gdzie mamy braki ale dobra , tłumaczę sobie tym że nie ma widocznie w styczniu kogoś odpowiedniego do kupienia i chce tak myśleć
lfc257 24.12.2023 16:00 #
Dalej w to wierzysz? Dla mnie to była zasłona dymna i podpucha żeby wciągnąć w licytacje Chelsea żeby więcej zapłacili
cezarkop 24.12.2023 13:20 #
Pewnie że może pod warunkiem że będziemy zdrowi silni i zwarci bo kadra sypie się katastrofalnie i to jest tylko takie wróżenie z fusów.
FanLFC25 24.12.2023 13:26 #
W zasadzie jaki tytuł? Przez same jawne przekręty sędziowskie jesteśmy -5pkt. Nie da się wygrać z góry ustawionej ligi choćby nie wiem co.
zawad2 24.12.2023 14:29 #
Może utrzymać bo tempo jest póki co żółwie. Arsenal punktuje aktualnie licząc stednią na 84 punkty.
lfc257 24.12.2023 15:48 #
Jak tytuł, ludzie? Nie wygraliśmy z żadnym topowym zespołem w tym sezonie... Bez transferów w styczniu to 3 miejsce jest szczytem naszych możliwości
użytkownik zablokowany 24.12.2023 18:17 #
Wygraliśmy. Z Newcastle i Aston Villą. Jakbyś nie zauważył to Aston Villa jest w top 3 a Newcastle w poprzednim sezonie byli 4.
użytkownik zablokowany 24.12.2023 18:18 #
I dalej nie przegraliśmy z City na Etihad. To są dobre rezultaty, więc nie mów bzdur że nie umiemy grać z topem.
lfc257 24.12.2023 19:38 #
Nie wiem czym się tak rajcujesz. Jak się chce zdobyć tytuł to trzeba wykorzystywać okazje. City jest w dołku to trzeba było im uciec. Nie udało się, o ile remis z Arsenalem nie jest zły to remis z United w tej formie jest porażką. W dodatku kolejne kontuzje a nasz najlepszy strzelec wyjeżdża na PNA.
Hazet1945 24.12.2023 20:43 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
Piotr72 24.12.2023 15:50 #
Koniecznie trzeba poprawić skuteczność.No i sędziowie.
użytkownik zablokowany 24.12.2023 16:07 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
użytkownik zablokowany 24.12.2023 18:17 #
Okej, możesz już sobie iść.
BigAnfield 24.12.2023 21:39 #
United zdobędzie tytul wtedy, gdy Pep i Klopp przejdą na emerytury, Arteta zrobi sobie od pilki przerwę i gdy przejmie im stery Unai Emery. Czyli nie w najbliższym czasie.

Pozostałe aktualności

Klopp: Teraz jestem jednym z was  (1)
19.05.2024 20:35, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki  (0)
19.05.2024 20:31, Zalewsky, SofaScore
5 rzeczy, za które kochamy Matipa  (3)
19.05.2024 12:48, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Najlepsze momenty Thiago w barwach The Reds  (0)
19.05.2024 11:08, B9K, liverpoolfc.com