Zwycięstwo na Turf Moor! Liverpool liderem!
Liverpool długo się męczył, aby przypieczętować końcowy wynik 2:0 w konfrontacji z Burnley na Turf Moor. Zwycięstwo Czerwonych było całkowicie zasłużone, choć arbitrowie próbowali stać się głównymi aktorami dzisiejszego widowiska.
W drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, znanego w Anglii jako Boxing Day piłkarze Liverpoolu zagrali na Turf Moor z drużyną Burnley. Do kadry meczowej The Reds wrócił po kontuzji Diogo Jota.
Wynik spotkania otworzył się już w szóstej minucie. Darwin Núñez po podaniu od Cody'ego Gakpo i strzale zza pola karnego w długi róg zapewnił Liverpoolowi prowadzenie we wczesnym etapie meczu. Przez długi okres pierwszej połowy podopieczni Jürgena Kloppa okupowali połowę i pole karne drużyny gospodarzy, jednak nie mogli ponownie umieścić piłki w siatce.
Na początku drugiej części spotkania Harvey Elliott trafił do siatki po koronkowej akcji wewnątrz pola karnego Burnley. Po długiej analizie VAR arbiter główny, Paul Tierney zdecydował się na zmianę decyzji i anulowanie gola. Mohamed Salah rzekomo stał na pozycji spalonej, uniemożliwiając widoczność bramkarzowi The Clarets.
Liverpool pomimo niezbyt efektownej gry potrafił sobie wykreować sytuacje strzeleckie, które przy większym szczęściu powinny zostać zamienione na gole. W doskonałej dyspozycji dzisiaj był bramkarz rywali, James Trafford. Wynik meczu ustalił bramką na 2:0 Diogo Jota, który sprytnym strzałem z ostrego kąta zmieścił futbolówkę pod nogami golkipera Burnley. Dla Portugalczyka było to 50. trafienie w barwach The Reds.
Składy:
Burnley: Trafford - Vitinho, O'Shea, Beyer, Taylor, Odobert, Bergen, Brownhill, Trésor (61' Gudmundsson), Foster (85' Redmond), Amdouni (85' Bruun Larsen)
Liverpool: Alisson - Alexander-Arnold, Quansah, van Dijk, Gomez, Elliott (67' Jones), Endō, Gravenberch (67' Szoboszlai), Salah, Gakpo (67' Díaz), Núñez (84' Jota)
Komentarze (371)
Nie mówię, że jest leniwy, tylko argument z d…
3 słabsze mecze i już "eksperci forumowi" wychodzą z jaskiń.
Mam nadzieję, że to zwykłą rotacja i oszczędzanie jego sił, bo rywal z niskiej półki a i dobrze, ze Quansah złapie trochę minut w lidze.
Starają sie przynajmnieć grać w piłkę.
coote albe kavanagh?
Dlaczego do naszych meczów zawsze wybierają najgorszych sędziów? Albo tych, którzy ewidentnie sędziuja przeciwko nam? Jak FA nie wstyd tyle razy robić wałek na 1 zespole...
- Prawidłowy gol z totkami i czerwo
- Ręka z Luton za co poszła kontra
- memczester ręka Shaw
- Ręka z Arsenalem
Czyli 7pk zajumane
Nie sprawdzajcie.
Tego nie można zepsuć, Burnley gra taki piach, że remis to porażka. Tu trzeba pokazać pazury i dobić rywala.
To już powinien być zamknięty mecz 3 bramkami...
AWARIA DRUKARKI W SIEDZIBIE FA, PRZEGRZANIE!
Czy znowu będą przeprosiny Webba?
Powinno być 3:0 i przy takim wyniku tak sobie powinniśmy pykać
Kojarzę tą mentalność. Ktoś coś komuś spierdolil a niektórzy „No cóż, mógł się starać bardziej”
10minut?
xD
Liverpool wygrał 5:0 z Burnley lecz łyse chuje stwierdziły inaczej i poraz kolejny okradli Liverpool.
Coote dyskusyjny, to nadal nie ten poziom skur***twa jak tierney i hooper.
Gdyby obronca go nie wypchnął to Mo nie zasłanialby bramkarzowi
Powiadasz nba i sędziowanie? Swego czasu Lebron nieźle na nich najeżdżał bo nie gwizdali oczywistych przewinień na nim. A LFC w SL byłby tylko uczestnikiem. Tego chcecie? Na zwycięstwo szans by nie było, ale najważniejsze, że kasa Henremu by się zgadzała. Wiec na co to nam?
P.S. tierney z małej litery.
Kiedyś zapowiedział transfer Diaza z Porto to może jest jakaś nadzieja ns ŚO w styczniu
Nie ma żadnego Almeidy
Dziś ewidentnie było widać jak usilnie ta łysa pała z gwizdkiem razem z tą drugą łysą pałą na Varze robią sobie kabaret z Liverpoolu. I nikt mi nie wmówi, że sędziowie nie są stronniczy. Większość jest z Londynu lub Manchesteru i Yorksire. 90% "czarnych" jest przeciwko Liverpoolowi.
Czyżby wypadały niekorzystnie dla nich.
Mecz oglądałem na całe szczęście z młodymi kuzynami w atmosferze świątecznej, inaczej wyrzuciłbym TV po spalonym Salaha przy bramce. Ogromna duma z chłopaków, że pomimo grania w osłabieniu potrafili wywieźć 3 punkty. Co najmniej 2 pozycja w tabeli w połowie sezonu z maksymalnie 1 punktem straty do lidera grając w skorumpowanej lidze robi wrażenie, bez względu na to jak zakończy się sezon gratulacje dla Kloppa i piłkarzy. Pozostaje jedynie dalej czekać na powołanie śledztwa i wsadzenie za kraty ludzkie szmaty, które sprzedały się za kilka funtów, te wszystkie tierneye, hoopery, cooty i inne atkinsony (o tej kur*ie też nie można zapomnieć pomimo ciepłej emerytury, oby spotkała go sprawiedliwość za swoją przeszłość). Niestety zabijają coraz mocniej miłość do tego sportu, po wygranych pozostaje niesmak i ciężko czuć jakąkolwiek radość. Wymarzony scenariusz to zapewnienie sobie mistrzostwa przed ostatnią kolejką i zbojkotowanie meczu z Wolves staniem zawodników przez 90 minut przy pełnym Anfield z wymownymi przyśpiewkami kibiców. Przekaz na cały świat, oczywiście to tylko niemożliwa do zrealizowania fantazja w tym marnym angielskim światku piłkarskim.
YNWA