Klopp o opcjach w ataku przed meczem z Newcastle
Po opuszczeniu ośmiu meczów z powodu urazu ścięgna udowego, Diogo Jota nie tracił czasu, by ponownie wpisać się na listę strzelców. Portugalski napastnik krótko po wejściu z ławki w meczu z Burnley strzelił decydującego gola na 2:0 i zapewnił The Reds wygraną w Boxing Day.
Powrót Joty oznacza, że Jürgen Klopp ma obecnie do dyspozycji pięciu napastników na poniedziałkowy mecz u siebie z Newcastle United.
Zapytany podczas przedmeczowej konferencji prasowej o to, co czyni Jotę tak kluczowym zawodnikiem w jego układance, Niemiec odpowiedział:
- To jego piłkarski umysł, jest bardzo mądrym zawodnikiem. Bardzo dobrze rozumie grę.
- Uważam, że w Portugalii jest kilku zawodników, którzy rozumieją futbol na zupełnie innym poziomie, a on jest z pewnością jednym z nich. To sprawia, że widzi sytuacje nieco wcześniej niż inni, szybciej też adaptuje się do tego, co robi przeciwnik. Na dodatek jest obunożny i świetnie wykańcza sytuacje.
- Uwielbiam jego historię. Teraz wrócił do gry i mam nadzieję, że będzie z nami przez kolejnych 10 lat, ale trzeba pamiętać, że Diogo też potrafił marnować okazje. To, że wrócił i przy pierwszej sposobności strzelił gola, jest oczywiście fantastyczne. Jednak teraz pojawią się historie, że inni napastnicy nie strzelają, a Jota wrócił i strzela.
- To też nie o to chodzi. Chodzi o kreowanie, znajdowanie się w dobrych sytuacjach. Gdy to wszystko jest, każdy może zdobywać bramki. Bramka Darwina była wyjątkowa. W meczu, w którym mieliśmy duże posiadanie piłki i wiele dobrych momentów, pierwszego gola strzeliliśmy w bodaj najtrudniejszej sytuacji w meczu - strzałem z pierwszej piłki zza pola karnego w długi róg. To było świetne wykończenie.
- Później Diogo zamknął ten mecz i to było bardzo dobre, ale potrzebujemy Diogo tak jak i wszystkich chłopaków. Wierzcie lub nie, ale by zostać piłkarzem Liverpoolu, trzeba być wyjątkowym graczem - w innym wypadku cię tu nie ma. To proste. Ci chłopcy dysponują prawdziwą jakością, zawsze tak było. Teraz, nawet dzięki meczom, w których wynik nie był najlepszy, odnaleźliśmy dobry rytm.
- Mieliśmy ten rytm w ostatnim meczu, graliśmy płynnie, co jest bardzo ważne, rzadko działaliśmy w pośpiechu i naprawdę graliśmy tak, jak chcieliśmy grać, a to pomaga. To pomaga, bo daje ci dobre odczucia w czasie meczu.
- Wy nazwalibyście to prawdopodobnie wyczuciem odpowiedniego momentu, a do tego potrzebne jest, by wszystko było ze sobą zgrane w odpowiedniej chwili. Gdy to zgranie w czasie jest, możesz nawet tracić piłkę, ponieważ jesteś w stanie ją szybko odzyskać. Ostatnio wygląda to dość dobrze.
Liverpool po noworocznym spotkaniu z Newcastle straci Mohameda Salaha, który uda się z kadrą Egiptu na Puchar Narodów Afryki rozgrywany w Wybrzeżu Kości Słoniowej.
- Wszyscy cieszyliśmy się, że mamy w ataku pięć opcji do wyboru, nie często się to nam zdarzało - kontynuował Klopp.
- Szczególnie biorąc pod uwagę liczbę spotkań, które rozegraliśmy, ważne jest, by chłopcy mogli się ze sobą rotować.
- Teraz, gdy opuszczą nas Mo i Endō, potrzebujemy każdego. Jeśli Macca zdoła wrócić na Newcastle, będzie wspaniale, ale po tym meczu już musi do nas wrócić.
- Taka jest sytuacja, my musimy się tylko upewnić, że zawsze znajdziemy sposób na ustawienie drużyny tak, by wcześniej wiedziała, jak chcemy grać. Nie musimy o tym zbyt wiele rozmawiać, ponieważ robiliśmy to już wystarczająco często, ale musi być jasne, że wszystko zaczyna się od wspólnego bronienia. Do tego momentu to funkcjonowało.
Komentarze (0)