Macca opowiada o swoich tatuażach
Alexis Mac Alister wziął udział w serii wywiadów „Carsblerg’s Inked” w której znane osoby opowiadają o swoich tatuażach.
Argentyński pomocnik od dawna jest miłośnikiem tatuażów, ma już pokrytą niemal całą lewą rękę.
- Lubię jak prezentują się na ciele.
- Oczywiście w moim przypadku mają znaczenie i to jest dla mnie najważniejsza sprawa przy tatuażach.
Tatuaże Alexisa dotyczą wielu osobistych tematów od rodziny, przez wiarę, po futbol.
Ma wytatuowaną liczbę „98”, która oznacza rok jego urodzenia. Ma też tatuaż z dzieckiem, które trzyma pod pachą piłkę i idzie w stronę serca.
- Oznacza on po prostu to jak bardzo kocham futbol.
Imiona rodziców oraz dwóch starszych braci także znajdują się w kolekcji jego tatuaży, jednak aktualizacja sekcji rodzinnej jest wymagana.
- Wciąż brakuje mi siostry, ale wykonam ten tatuaż – mówił z uśmiechem Argentyńczyk.
- Wiem, że ona o tym myśli. Więc, chcę mieć tatuaż również z nią.
- Lojalność jest niezwykle ważna i oczywiście otrzymuję ją od swojej rodziny. Są oni najważniejszymi ludźmi w moim życiu.
- Kiedy przechodzisz przez dobre momenty, to wszyscy są z tobą. Jednak przechodząc gorszą chwilę, rodzina jest zawsze przy mnie. Są dla mnie bardzo, bardzo ważni. Oczywiście wiedzą, jak bardzo ich kocham.
25-latek posiada także wytatuowany wizerunek Jezusa Chrystusa, daty profesjonalnego debiutu ze swoim pierwszym klubem Arentinos Juniors, a także datę awansu z klubem do najwyższej klasy rozgrywek. Kolejnym w kolekcji jest napis po hiszpańsku „Ufaj sobie i swoim ludziom”.
Jednego elementu jednak nieco żałuje – koła ruletki.
Za pomocą którego obrazuje numery koszulek używane przez niego i jego braci. Tatuaż znajduje się w okolicy łokcia i często jest źle rozumiany.
- Mogę powiedzieć, że żałuje go. Ponieważ jest to koło ruletki i niektórzy myślą, że jestem hazardzistą, a to nie o to chodzi – mówił Alexis.
- Będąc dzieckiem podobały mi się tatuaże. Jak już zrobisz sobie jeden to potem chcesz więcej. Oczywiście wygrałem Mistrzostwa Świata, więc to coś co planowałbym uwiecznić. Może w tym roku zrobię sobie duży tatuaż na plecach.
Ostatnie lata jego kariery z pewnością zapewniły Argentyńczykowi wiele inspiracji do stworzenia tatuażu. Oprócz sukcesu z reprezentacją, także udało mu się pomóc Brighton w pierwszym w historii awansie do europejskich rozgrywek.
Liverpool zdecydował się zatrudnić zawodnika latem, a on sam czuje wielką więź zarówno z klubem, jak i fanami.
- Jak zawsze mówię, to dla mnie przywilej, że mogę tu być – mówił pomocnik.
- Chce zrobić sobie tatuaż o Mistrzostwie Świata i potem zrobię coś o Liverpoolu, ponieważ od pierwszego dnia czułem naprawdę świetne połączenie z tym klubem i jego kibicami. Jestem tu naprawdę szczęśliwy.
- Trofeum byłoby miłe. Może na nodze. Mam nadzieję, że uda się nam coś wygrać w tym roku i sobie to wytatuuje.
Komentarze (3)