Liverpool demoluje Wisienki 4:0!
Liverpool w drugiej połowie spotkania rozkręcił się na dobre i otworzył worek z bramkami. Podopieczni Jürgena Kloppa rozbili Bournemouth na ich terenie 4:0.
Po kilku dniach przerwy od ostatniego spotkania Liverpoolu, piłkarze Jürgena Kloppa wrócili do rywalizacji w lidze. Dzisiejszym rywalem The Reds była 12. ekipa Premier League, Bournemouth.
Niesprzyjającą aurą ozdobiony był mecz na Vitality Stadium. Silny wiatr mocno wpływał na grę obydwu drużyn. Oba zespoły miały problem z wykreowaniem sobie sytuacji w trakcie pierwszej połowy spotkania. Kłamstwem byłoby stwierdzenie, że pierwsza część meczu obfitowała w emocje - w przenośni - wiało nudą.
W 35. minucie spotkania doszło do niemałej kontrowersji. Za faul na Luisie Díazie Justin Kluivert powinien wylecieć z boiska. Przed kilkoma miesiącami Curtis Jones w meczu z Tottenhamem za podobne wejście otrzymał arbitra czerwoną kartkę. W tej sytuacji ani arbiter główny, ani wóz VAR nie zareagował.
Drugą część meczu gracze Jürgena Kloppa rozpoczęli w imponującym stylu. Szybki gol zaledwie kilka minut po wznowieniu gry, znacznie ułatwił zadanie Liverpoolowi, którego celem było zgarnięcie kompletu punktów. Szybka i dynamiczna akcja na jeden kontakt i znakomite wykończenie Darwina Núñeza pozwoliło objąć prowadzenie The Reds już w 49. minucie.
Czerwoni nacisnęli rywali. Kilka chwil później dwukrotnie Conor Bradley mógł w swoim debiucie w wyjściowym składzie w Premier League zaskoczyć defensywę i golkipera Bournemouth, zdobywając gola. Pierwsze uderzenie było niecelne, natomiast drugie zatrzymał skuteczną interwencją Neto.
W 70. minucie Liverpool ostudził zapędy gospodarzy o możliwości zdobycia wyrównującego trafienia. Po szybkiej kontrze The Reds chirurgiczną precyzją popisał się Diogo Jota. Portugalczyk strzałem w krótki róg tuż przy słupku nie dał żadnych szans bramkarzowi Wisienek.
Dziesięć minut później Diogo Jota ponownie dał o sobie znać, popisując się skutecznością. Portugalczyk w formie jest nie do zatrzymania. Kolejne uderzenie napastnika Liverpoolu tuż przy słupku bramki Bournemouth ku uciesze kibiców było trafieniem na 3:0.
Wynik spotkania na 4:0 ustalił w doliczonym czasie gry Darwin Núñez. Urugwajczyk wykorzystał fantastyczne dogranie z głębi pola od Joe Gomeza, uderzeniem z główki w długi róg.
Składy:
Bournemouth: Neto - Aarons, Zabarnyi, Mepham, Hill (55' Kelly), Cook (83' Billing), Christie, Sinisterra (55' Scott), Kluivert (69' Brooks), Tavernier, Solanke (83' Moore)
Liverpool: Alisson - Bradley (83' Beck), Konaté, van Dijk, Gomez, Elliott (64' Gravenberch), Mac Allister, Jones (83' Clark), Díaz (64' Gakpo), Núñez, Jota (90+4' Gordon)
Komentarze (295)
A tak w ogóle to czuje dziś wtope.
Zawsze w okolicy moich urodzin osiągamy "średnie" wyniki a były wczoraj XD
Nikt nie ogarnia prawego skrzydła. Drewniane boki obrony w ofensywie.
NUNEEEEZ
Brawo!
Brawo Diogo mistrzuniu
Była na niego bardzo duża nagonka swego czasu jak miał słabszy okres przepełniony kontuzjami
czy Nunez jest Kolumbijskim Grosickim czy może Diaz? Pisałem żeby albo wziąć Nuneza do środka (co po przerwie uczyniono) albo nie męczyć go na skrzydle i zmienić.
9/13 wygranych pojedynków na ziemi
2/2 w powietrzu
80 kontaktów z piłką
85% celności podań
5/9 długich piłek
4 kluczowe podania
1 wybicie
3 przechwyty
7 (!) odbiorów
0 fauli
Stan na 81 minutę.
To co, po tej połowie kilku powinno dostać podwyżki czy jak?
A tak w ogóle to co się spodziewać czasami po jakiś psycholach co tak naprawdę mają w doopie swój klub tylko chodzą na mecz robić burdy, w tym przypadku słowne ale np. w Polsce dymy na trybunach, na tyle kibiców co ma każdy klub zawsze się znajdzie banda jakiś debili i co im zrobisz... No ja bym utylizował ale to nie ode mnie zależy xd
PS. Mafia dzisiaj też się starała, ale rady nie dali!
Na koniec tak dobrego meczu wystarczy rzec 1 - DUMNY PO ZWYCIĘSTWIE, WIERNY PO PORAŻCE!!!
I tyle w temacie :)
Młody na boku daje rade, Jota kozak, ale chyba najważniejsze prócz wyniku, to Niuniuś z dubletem.
“If Mo is fit before the final, then probably I can confirm that he will go back to the AFCON”, says Jurgen Klopp.
Salah wraca do klubu, to tez jest dobra wiadomość
W zasadzie nie było dzisiaj nikogo, o kim mozna powiedzieć, że zagrał słabo.
Przy okazji - drugi gol Darwina strzelony nogą.
Dobry, mądrze rozegrany przez całą drużynę mecz.
17 finałów do tytułu mistrza Anglii 🏴 1!
Mam nadzieję, że Darwin zostanie już na poziomie, który wczoraj zaprezentował, bo klub potrzebuje go teraz bardziej niż kiedykolwiek.
Mam nadzieję, że Jones faktycznie coś poczuł i wolał zejść do szatni szybciej, aniżeli coś nadciągnąć, albo naderwać. Nie wyobrażam sobie nawet sytuacji, że jeszcze Curtisa stracimy teraz na 3 tygodni. Nie mam nic przeciwko, żeby grał w pomocy Clark, ale wole, jak wchodzi z ławki i łapie minuty :)
Teraz remis z Fulham w środę, potem w miarę rezerwowym ustawieniem popychamy Norwich i mam nadzieję, że 31.01 z Chelsea już zobaczę w pierwszym składzie Szobo, Trenta, a Robbo na ławce rezerwowych!
Piękny niedzielny wieczór, normalnie MALINA NA JAJCACH! :)