Boss: Zwycięstwo było w pełni zasłużone

The Reds pokonują Wisienki aż 4:0. Cały mecz był pod kontrolą piłkarzy z Merseyside. Bramki zostałe zdobyte tylko w drugiej połowie, za sprawą Darwina i Joty, którzy dołożyli po dwa trafienia do swojego ligowego dorobku. Klopp uważa, że to zwycięstwo było "bardzo zasłużone". Przeczytajcie, co miał do powiedzenia Niemiec na pomeczowej konferencji prasowej:

O różnicy między pierwszą i drugą połową...

Często narzekałem, że gramy po pięć meczów w trzynaście dni, zaś teraz gdy mieliśmy jedenaście dni wolnego i poświęciliśmy na przygotowania do tego meczu aż pięć dni, to powiem wam, że powodem dla którego pierwsza połowa była ospała był... brak rytmu meczowego. Nie jest to żadna wymówka, ale tak po prostu było. Nikogo za to nie obwiniam. Nasi rywale byli przecież w podobnej sytuacji. Oni bardzo dobrze weszli w mecz, w przeciwieństwie do nas. W każdej akcji sami nakładaliśmy na siebie presję. Oddawaliśmy im wiele rzutów rożnych i wrzutów z autu. Mieliśmy swoje momenty, ale to było niewystarczające. W przerwie wyłuskaliśmy kilka sytuacji, które mogliśmy pokazać chłopakom i wykonaliśmy zmiany pozycji w ofensywnym trio i zadziałało to idealnie! 

W drugiej połowie lepiej weszliśmy w mecz, przeważaliśmy na boisku, znaleźliśmy rytm i byliśmy bardzo mocni. Powinniśmy lepiej zaczynać nasze spotkania, ale koniec końców to co się liczy, to końcowy rezultat. Nie musimy przez cały czas być na najwyższym możliwym poziomie, tak długo jak utrzymujemy się w grze i zostawiamy sobie szanse.

O występie Mac Allistera w pierwszej połowie...

Dziękuję za wspomnienie o tym. Czasem ludzie potrafią totalnie zapomnieć o pierwszej połowie, jeżeli w drugiej padały wszystkie bramki. Mac zagrał niesamowicie. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Jest świetnym piłkarzem. Zawsze dobrze spisuje się w defensywie, a także odgrywa ważną rolę w ataku. 

O występie Conora Bradleya...

Mam nadzieję, że macie takie same odczucia jak ja. Bardzo, bardzo dobry występ, byłem pod ogromnym wrażeniem. Wspaniały dzieciak, bardzo ciężko pracował i jest bardzo dobrym piłkarzem. Jest obrońcą, ale dobrze sobie radzi także w ataku. Mógł, a być może nawet powinien strzelić bramkę głową, ale już o tym zapomniałem. Z wyjątkiem tej sytuacji, to był naprawdę świetny mecz w jego wykonaniu. Czasem swój pierwszy mecz należy zapomnieć, ale nie w tym przypadku, bo zdecydowanie zagrał dobre spotkanie.

O przesunięciu Nuneza na lewe skrzydło...

Generalnie to zarówno Lucho jak i Jota oraz Darwin umieją grać zarówno na lewym i na prawym skrzydle. Widzieliśmy, że w pierwszej połowie byliśmy zbyt statyczni, Lucho miał dużo problemów na skrzydle. Dlatego zdecydowaliśmy się na rozstawienie Darwina na lewej, Diogo na prawej, bo radził sobie tam dziś lepiej niż Diaz, a na atak wprowadziliśmy Gakpo. Zmiany przyniosły skutek. Co więcej, zaczęliśmy także grać lepiej na środku boiska.

To ważne, ponieważ nie jestem pewien w 100 procentach, który gol strzeliliśmy po odzyskaniu piłki, ale jestem pewien, że to by się nie wydarzyło w pierwszej połowie, gdyż nie naciskaliśmy na nich odpowiednio. Przerwy są ważne, bo wtedy możesz zobaczyć siebie z zewnątrz, masz nowe spojrzenie na rzeczy i możesz podjąć decyzję o zmianach, które trudno podjąć na boisku. Mieliśmy dwa albo trzy dobre momenty, które mogliśmy pokazać chłopakom. Zrobiliśmy to, a Bournemouth zobaczyło, że jesteśmy silniejsi, niż w pierwszej połowie. To jest pierwszy krok do zwycięstwa, dlatego koniec końców to była zasłużona wygrana, choć przez długi czas w pierwszej połowie nic nie zapowiadało naszego triumfu.