Murphy: Maszyna do wygrywania ruszyła?
Istniały obawy, że Liverpool bez Trenta Alexandra-Arnolda i Mohameda Salaha może mieć problem z kreowaniem lub wykańczaniem sytuacji, ale przeciwko Bournemouth udowodnili oni, że są w stanie wypełnić tę lukę.
Menadżer The Reds Jürgen Klopp ma mnóstwo jakościowych zawodników w przedniej tercji boiska, a niezwykle ważne jest dla niego, aby Diogo Jota po licznych kontuzjach był w dobrej formie i świetnie się prezentował, gdy Salah znajduje się na Pucharze Narodów Afryki.
Najbardziej imponującym aspektem gry Joty jest jego wykończenie. Bilans bramek z gry od czasu dołączenia do Liverpoolu w 2020 roku stawia go w jednym rzędzie z najlepszymi napastnikami w Premier League.
To wykończenie rzadko zawodzi, co po raz kolejny udowodnił w niedzielę, w zdecydowanie wygranym przez Liverpool starciu.
Drugim obszarem boiska, gdzie The Reds musieli w tym sezonie sporo rotować jest pomoc, a Alexis Mac Allister częściej występował w roli defensywnego pomocnika.
Jak pewnie większość obserwatorów, nie sądzę, aby to była jego najlepsza pozycja - w zeszłym sezonie, grając wyżej zdobył dwucyfrową liczbę bramek dla Brighton - ale przeciwko Bournemouth po raz kolejny pokazał, jak istotny jest w ataku.
Podobnie jak Jota, Mac Allister dopiero co wrócił po kontuzji i zanotował dopiero trzeci start po opuszczeniu niemal całego grudnia. Jednak również on wyglądał wczoraj znakomicie.
W tym przypadku także stało się to w idealnym dla Kloppa momencie. Zanim Alexander-Arnold doznał kontuzji kolana w wygranym meczu z Arsenalem w Pucharze Anglii, to on dostarczał amunicję dla napastników Liverpoolu swoimi niesamowitymi podaniami ze środka boiska.
Największą zaletą Alexandra-Arnolda jest jego odwaga z piłką przy nodze i gotowość do podejmowania ryzyka, bo nie boi się popełniać błędów.
Bez niego Liverpool potrzebował kogoś, kto zagrałby w podobnym stylu przeciwko Bournemouth, będąc w stanie utrzymywać piłkę pod presją i spróbować rozgrywać ją w podobny sposób.
Mac Allister zrobił to bardzo dobrze. Chciał grać do przodu, zanotował kilka wspaniałych podań, zwłaszcza w pierwszej połowie. Ogólnie rzecz biorąc, miał realny wkład, pomagając Liverpoolowi przejąć kontrolę nad grą i powiększyć przewagę na szczycie tabeli.
Jota i Mac Allister grali bardzo dobrze przeciwko Bournemouth, ale w zespole było też wiele innych pozytywnych punktów.
Dwa gole Darwina Núñeza podniosą jego pewność siebie, ale nie wydaje mi się, żeby był pod taką presją, jaką wielu zdaje się mu przypisywać.
Wspaniałą rzeczą u Núñeza jest to, że nie wydaje się być sfrustrowany, gdy nie wykorzystuje okazji, co jest świetną cechą u napastników.
Ma też to szczęście, że występuje we wspaniałym zespole, tworzącym wiele sytuacji i posiadającym wielu innych graczy, którzy mają swój wkład w strzelane gole.
Biorąc to pod uwagę, w tej chwili wcale nie musi być napastnikiem zdobywającym 25 goli w sezonie, aby Liverpool wygrywał.
Liverpool był wcześniej mistrzem Europy i wygrał Premier League z Salahem jako wiodącym strzelcem zespołu. Sadio Mané i Roberto Firmino również go wspierali, ale pomocnicy The Reds nie strzelali tyle bramek co teraz.
Oznacza to, że Núñez ma czas na to by rozwijać się w tej drużynie, a najważniejsze dla niego jest to, by ciągle się doskonalić.
To jasne, że Klopp jest wielkim fanem Núñeza, a fani Liverpoolu go kochają.
Istnieją pewne cechy zawodników, które sprawiają, że są lubiani przez społeczność. Jedną z nich jest energia i zapał do pracy, a Núñez to ma.
Nigdy nie przestaje walczyć i wygląda znakomicie pod względem fizycznym, jest szybki i silny. Wszyscy go zauważają i nie można nie doceniać tych aspektów jego gry.
Można oczywiście przejść do bardziej delikatnego tematu, czyli jego wykończenia i umiejętności technicznych i nie ma wątpliwości, że w tym zakresie może się jeszcze bardzo rozwinąć.
Kiedy ludzie mówią o młodych napastnikach którzy przybyli do Premier League, takich jak Núñez, zwracają uwagę, że z wiekiem będą jeszcze lepsi, dzięki doświadczeniu nabytym z liczbą rozegranych meczów.
Rozmawiałem o tym ostatnio z Michaelem Owenem i Garym Linekerem i obaj mówili o tym, jak można się nauczyć lub przynajmniej poprawić w kwestii wykończenia.
To było interesujące samo w sobie, ponieważ z góry założyłbym, że jeśli chodzi o wykończenie, to albo to masz albo nie.
Myślę, że chodziło im o to, że kiedy jako napastnik analizujesz swoją grę przez kilka pierwszych lat kariery, są pewne aspekty wykończenia akcji, w których jesteś lepszy od innych.
Patrząc ostatnio na Núñeza, myślę, że można powiedzieć, że czuje się bardziej komfortowo, kiedy działa instynktownie, niż wtedy, gdy ma czas.
Może pracować nad tym, co robi, kiedy ma tego czasu więcej i zdecydować się na to, by w takich momentach robić coś w inny sposób niż do tej pory.
Pamiętam, że kiedy byłem w Liverpoolu, Robbie Fowler strzelał mnóstwo goli przy bliższym słupku i zapytałem go, czy to szczęście.
Mówił, że nie - zawsze uderzał tak mocno, jak tylko mógł w kierunku bliższego słupka, ponieważ bramkarze zawsze myślą, że wybierze inne rozwiązanie.
Pomyślałem, że to ma sens, nic dziwnego, że ciągle mu to wychodziło. To są małe detale, których Núñez może się nauczyć i poprawić w swojej grze.
Wierzę, że najlepsi strzelcy na świecie są na szczycie, ponieważ mają niezaprzeczalny dar, którego nie da się nauczyć, którym jest spokój przed bramką w ważnych momentach i wielkich meczach, kiedy wszyscy inni mogą spanikować.
Michael Owen miał to od samego początku - elektryczne tempo, ale w tych ułamkach sekund wszystko dla niego zwalniało i prezentował to we wszystkich wielkich finałach, w których grał.
Będziemy musieli poczekać i zobaczymy, czy kiedykolwiek tak samo stanie się z Núñezem, ale jest w idealnym miejscu, aby pracować nad tymi aspektami swojej gry.
Klopp nazwał swoją drużynę "mentalnymi potworami" po wygraniu Pucharu Anglii w 2022 roku i wydaje się, że odzyskali wiarę w siebie po problemach w zeszłym sezonie. Odnieśli komfortowe zwycięstwo w niedzielę, ale widzieliśmy, jak wiele razy odrabiali straty w obecnej kampanii.
Widziałem, jak zamieniają się w maszynę do wygrywania, mają pięć punktów przewagi na szczycie tabeli, ich fizyczność jest znów na najwyższym poziomie.
Nie wiem, czy podczas przygotowań pracowali nad czymś co zrobiło różnicę, czy letnie wzmocnienia przyniosły nową energię, ale wyglądają jak najlepsze zespoły Kloppa z przeszłości pod względem nieustępliwości i intensywności.
W zeszłym sezonie, zwłaszcza na początku, patrzyłem na nich i miałem wrażenie, że wyglądają na zrezygnowanych. Teraz pracują na całym boisku zarówno jeśli chodzi obiegi w celu odzyskania piłki, pressing, czy dystrybucję.
Być może rywalizacja o miejsce w składzie pomogła, mi również ona pomagała, gdy byłem zawodnikiem.
Spośród całej pomocy i ofensywnej trójki, Salah jest jedynym, który może być pewny swojego miejsca.
Sytuacja dla Liverpoolu w tym momencie wygląda obiecująco. Nie sądzę, żeby na początku sezonu ktokolwiek myślał, że pod koniec stycznia będą na szczycie ligi i w grze na wszystkich frontach.
Zawsze spodziewasz się, że nowi zawodnicy będą potrzebowali trochę czasu, aby się zaaklimatyzować i stworzyć połączenie na boisku, zwłaszcza w środku pola, gdzie Liverpool miał poważny remont i nie zdołał zakontraktować dwóch graczy, których chciał - Moisesa Caicedo i Romeo Lavii, którzy wylądowali w Chelsea.
Skończyło się na Wataru Endo, który nie był ich pierwszym wyborem, ale nawet to wyszło im całkiem nieźle.
Teraz chodzi o ciężką pracę. Klopp i jego zawodnicy już wiedzą, że są w świetnej sytuacji, ale nie mogą na tym poprzestać.
Drużyny Klopp dwukrotnie straciły tytuł na rzecz Manchesteru City w ostatnim dniu sezonu, w 2019 i 2022 roku. Myślę, że tym razem też będą walczyć do samego końca.
Danny Murphy
Komentarze (6)