Boss po meczu z Fulham
Jürgen Klopp przyznał, że jego drużyna nie może doczekać się finału Pucharu Ligi na Wembley.
The Reds zapewnili sobie grę we wspomnianym finale po zwycięstwie 3:2 w dwumeczowym półfinale przeciwko Fulham. Drugi mecz zakończył się remisem 1:1, a wynik meczu otworzył Luis Díaz w jedenastej minucie spotkania.
Liverpool zmierzy się z Chelsea, powtarzając tym samym finał z 2022 roku.
Przedstawiamy Państwu wypowiedzi Kloppa z pomeczowej konferencji prasowej...
O tym jak bardzo zadowolony jest z występu drużyny oraz awansu do finału...
Bardzo. Grając dwumecz przeciwko takiej drużynie jak Fulham należy mieć na uwadze to, gdzie odbywało się pierwsze spotkanie. Jasne, każdy by powiedział, że woli gracz rewanż u siebie. Nam przydarzyło się tak, że pierwszy mecz był na Anfield. Wygraliśmy wtedy 2:1 ale jesteśmy wystarczająco długo w tym biznesie i wiemy, że ten wynik nie gwarantował nic pewnego. Pierwsza połowa była bardzo w porządku. Można było się spodziewać, że Fulham będzie gotowe do ostrej wymiany ciosów. Bardzo podobało mi się pierwsze 30 minut. Byliśmy odpowiednio przygotowani do tego meczu, to najważniejsze. Słyszałem wypowiedzi Marco Silvy z wczorajszej konferencji prasowej. Świetne to było. Bardzo go szanuję, dlatego chciałem też zobaczyć co ma do powiedzenia. Przyznawał, że dla nich to może być jeden z ważniejszych meczów w sezonie. Chcieli znaleźć się w finale, wiem jak wiele to dla nich znaczyło. Powiedziałem jednak chłopcom, że wiem też ile to znaczy dla nas i teraz musimy pokazać to też światu. Chcieliśmy tego tak samo jak Fulham.
Po pierwszych pół godzinach prowadziliśmy jedną bramką i myślę, że mogliśmy też zdobyć drugą. Po przerwie chcieliśmy grać jeszcze więcej otwartej piłki, chcieliśmy jeszcze bardziej kontrolować przebieg meczu. Fulham się wtedy otworzyło, zaczęli wywierać presję, ale my zaczęliśmy jeszcze lepiej rozumieć ten mecz. Druga połowa tego starcia również mi się podobała. Powinniśmy byli więcej strzelić, mieliśmy dwie dogodne sytuacje: chyba jedną po kontrze... wszystko szło świetnie ale później Lucho [Díaz] zagrał do nieodpowiedniego zawodnika. Później Harvey strzelał swoją słabszą, prawą nogą. Mogliśmy zakończyć to starcie już wtedy ale tego nie zrobiliśmy.
No i później wydarzyło się 1:1, Harry Wilson, kolejny dzieciak Liverpoolu. Jest w świetnym momencie. Musieliśmy się spiąć i udało nam się to. Świetne uczucie, bardzo nas to cieszy. Nastroje w szatni były kapitalne. Chłopcy chcieli przejść do finału i udało im się to. Teraz mamy przed sobą, nie wiem ile... z dziesięć meczów do Wembley, około cztery tygodnie. Jest więc nieco przed nami ale nie możemy się doczekać.
O występie Díaza...
Bardzo dobry. To absolutnie wspaniały zawodnik. Oczywiście nie mówię tego w celu krytyki, ale naprawdę miałem nadzieję, że uda mu się odpowiednio dograć i asystować przy drugiej bramce i wykończyć też trzecią dobrą okazję. To były świetne sytuacje. Niemniej jednak zagrał fantastycznie, co za chłopak. Szybkość, zryw, technika, kombinacja tego wszystkiego... Niebywałe. Bardzo się cieszę. Podobał mi się także dzisiejszy występ Darwina. Nie był może zaangażowany tego typu "wykończeniowe" okazje ale defensorzy rywali musieli przeżywać koszmar. Był wszędzie, utrzymywał się przy piłce i tak dalej.
Chłopcy dostarczyli nam to, co możemy od czasu do czasu wykorzystać. To był po prostu dobry mecz, dobry pucharowy mecz. Każdy kto myślał, że po prostu wyjdziemy i przejdziemy dalej, tak jakby ten mecz miał być spacerkiem w parku, to nie rozumie tego jak szczególne są tego typu spotkania. Obydwie drużyny bardzo chciały dostać się na Wembley. Nam się udało. To wszystko o co mogliśmy prosić.
O decyzji by wystawić Jarella Quansaha w tak ważnym meczu...
Nie wiem dokładnie jak to wygląda z perspektywy Jarella, ale jak na moje to jest całkiem spokojny. To nie tak, że w trakcie tygodnia nieustannie powtarzaliśmy "słuchaj, to jest półfinał, nie zapomnij o tym, jeżeli przegramy to nie jedziemy na Wembley". Staramy się pomagać chłopakom jak tylko możemy, dzieląc się doświadczeniem, które zgromadziliśmy w ostatnich latach. Jarell jest świetnym piłkarzem. Naprawdę dobrym. To najważniejsze. Conor Bradley... Nie wydaje mi się, żeby wcześniej grał w półfinale. Jeżeli Bobby Clark grał to co najwyżej na juniorskim poziomie. Ci chłopcy są kluczowi w tym co robimy. Z dnia na dzień widzimy to jak się rozwijają, to fantastyczna sprawa móc to obserwować. Wiemy, że ostatnie tygodnie były dla nich bardzo cenne i pomocne.
O tym jak ważny jest Joe Gomez w obecnym sezonie...
Bez Joe nic z ostatnich 13 lub 14 tygodni, czyli od kiedy Robbo wypadł z gry, nie miałoby ostatecznie miejsca. Mógł grać na tamtej pozycji ale dzięki niemu mieliśmy też dużo swobody w zarządzaniu Trentem. Nie wiem jak wiele gier zagrał w tym sezonie Joey ale powiedziałbym, że 20-ileś. Dzisiaj ponownie pokazał się z wyśmienitej strony. To urodzony defensor. Wiemy, że parę razy próbował uciąć tę dyskusję o tym, że nie strzela bramek. Z mojej strony mogę powiedzieć, że czasem nieco za bardzo, ale to w porządku. Ratuje nam tyłek tym, że jest do naszej dyspozycji. Ludzie zapominają o tym jak ważny był dla nas Joey w ostatnich latach. Nie wiem już jak wiele meczów zagrał w sezonie, w którym wygraliśmy mistrzostwo lub w sezonie, gdy sięgnęliśmy po Ligę Mistrzów. Na pewno wiele. I na wszystkie te okazje zasłużył, ponieważ to topowy piłkarz.
O fanach Liverpoolu, którzy wystawili baner z napisem "wyobraź sobie być nami"...
Z pewnością są dużo gorsze sytuacje. Ale słuchajcie to całkowicie w porządku, aby nasi kibice robili tego typu rzeczy. Mam z tym luz. Rzecz jednak w tym, że za trzy dni gramy z Norwich. Chwilę później gramy z Chelsea, a później z Arsenalem. Więc tak, wyobraźcie sobie być nami i grać te wszystkie mecze! To nie zawsze jest tak przyjemne jak oglądanie meczu z trybun. Ale wszystko jest w porządku.
O Caoimhinie Kelleherze w bramce oraz wierze w Quansaha...
Co do Caoimhina i Jarella – to dwie zupełnie różne sytuacje. Jarell jest częścią tego co moglibyśmy określić jako "grupę rotacyjną". Tak po prostu jest. Wyobraźmy sobie gdybyśmy cały czas grali tą dwójką. Raczej nie chcemy tego robić i nie będziemy tego robić. Ale wtedy kiedy mamy ku temu okazje to będziemy je wykorzystywać. Caoimhin to świetny bramkarz, a gdy Ali jest w grze to nie ma za wielu okazji, aby złapać minuty. Bardzo chcę mu dawać okazję do pogrania. To jest cholernie ważne dla jego rozwoju i zasługuje na to. Zawsze jest do naszej dyspozycji. Daje z siebie wszystko, tak samo jak Adrian. Zasługują na minuty meczowe. Ubiegłem o tym Aliego już przed tym sezonem. Chociaż nie. Rozmawialiśmy o tym jednak dwa lata temu.
Nie wiem jak wiele meczów rozegrał w tym sezonie Caoimhin ale z Ligą Europy już trochę ich będzie. Tak to działa. Był bardzo zadowolony po dzisiejszym meczu. Nie uśmiecha się za wiele, a przynajmniej nie przy mnie, ale po dzisiejszym meczu widziałem go uśmiechniętego. Był bardzo zadowolony z awansu do finału po raz kolejny. I po raz kolejny będzie miał okazję do wygrania następnego trofeum w swojej karierze. To duża sprawa. Wiemy, że mierzymy się z Chelsea i pewnie będą chcieli się odegrać za tamto starcie sprzed dwóch lat. Będzie świetnie.
Komentarze (9)
Jürgen, proszę, nie narażaj nas na taki stres.