Elliott: Nie ma lepszego uczucia
The Reds zremisowali 1:1 w drugim półfinale Carabao Cup z Fulham i po zwycięstwie 3:2 w dwumeczu zameldują się w finale rozgrywek na Wembley pod koniec lutego, gdzie zmierzą się z Chelsea.
Po spotkaniu uśmiechnięty Harvey Elliott opowiedział w rozmowie z liverpoolfc.com o tym, jak po raz kolejny zespół Jürgena Kloppa musiał w środę się napracować i pokazać prócz swojej jakości również charakter.
- Czuję tylko ulgę i podekscytowanie - mówił pomocnik.
- To był trudny mecz przeciwko świetnemu zespołowi. Sprawili nam problemy, ale myślę, że chłopaki naprawdę mocno się napracowali, broniliśmy jako drużyna i razem z naszymi fanami walczyliśmy do ostatniej minuty.
- Jest więc ulga, że udało się dotrzeć do finału. Nie ma lepszego uczucia.
Po zwycięstwie 2:1 w pierwszym meczu na Anfield na początku stycznia, już w 11. minucie Luis Díaz dał komfortowe prowadzenie The Reds na Craven Cottage. W dwumeczu było już 3:1.
Oba zespoły marnowały swoje szanse tego wieczoru, więc gdy Issa Diop wyrównał na 14 minut przed końcem, losy rywalizacji wciąż nie były ostatecznie rozstrzygnięte.
- Nasz pierwszy i ostatni gol był kluczowy - powiedział Elliott.
- Nie chcieliśmy tu stracić gola, bo wiemy, jacy są kibice. Jak tylko strzelili bramkę, fani zaczęli ich mocno wspierać i nie przestali mimo niekorzystnego wyniku.
- Musieliśmy w pewnym sensie ich uciszyć i wciąż ciężko harować, myślę że zrobiliśmy to jako zespół. Tak więc słowa uznania dla zespołu, miejmy nadzieję, że wykonamy swoją robotę w finale.
- Jeśli chodzi o rywali, grali z nami trochę w kotka i myszkę. Mocno wychodzili do przodu i zostawiali miejsce z tyłu, jednak momentami 'zamykali sklep' i próbowali ukłuć nas z kontry. Tak więc słowa uznania także dla Fulham, jak już mówiłem, sprawili nam dużo kłopotów, ale znaleźliśmy sposób, by sobie z nimi poradzić.
- Straciliśmy jednego gola, ale najważniejsze dla klubu, że zrobiliśmy to. Miejmy nadzieję, że uda nam się doprowadzić zadanie do końca, choć przed finałem czeka nas kilka równie ważnych spotkań.
- Musimy po prostu pozostać skupieni. Dzisiaj wykonaliśmy zadanie, jest mały powód do świętowania, ale jutro jest czas na regenerację i skupiamy się na weekendzie.
Elliott poświęcił też kilka słów młodym zawodnikom, Jarellowi Quansahowi i Conorowi Bradleyowi, którzy odegrali dużą rolę w awansie do finału po tym, jak dostali od menedżera szansę gry w wyjściowym składzie.
- Tych dwóch chłopaków oraz chłopcy jak Bobby Clark i pozostali młodzi na ławce - oni wszyscy będą w pewnym momencie potrzebni i będą musieli stanąć na wysokości zadania - powiedział Elliott.
- Nie chodzi tylko o chłopaków, którzy grają, ponieważ jesteśmy zespołem i kiedy tylko ktoś zostanie wezwany przez menedżera, musi być po prostu gotowy na sto procent. Tak każdy do tego podchodzi i oby tak zostało.
- Jako klub możemy wciąż iść do przodu, możemy osiągać duże rzeczy. Musimy po prostu wciąż nawzajem na siebie naciskać, ciężko pracować jako zespół i miejmy nadzieję, że tych osiągnięć będzie mnóstwo.
Zwycięstwo z Fulham oznacza, że w finale Carabao Cup dojdzie do powtórki z 2022 roku, kiedy to Liverpool pokonał Chelsea po rzutach karnych i sięgnął po swój dziewiąty Puchar Ligi. Wiele się zmieniło od tamtego czasu w obydwu klubach, jednak Elliott jest przekonany, że The Reds czeka trudny test na Wembley.
- Zdecydowanie, to będzie trudny mecz - zakończył Anglik.
- Chelsea jest wśród najlepszych zespołów w Europie i na świecie, więc z pewnością znowu będziemy musieli stawić czoła wielu problemom, ale tu chodzi tylko o to, jak sobie z tym poradzimy.
- To jednak dopiero za kilka tygodni. Teraz musimy skupić się na następnym meczu, wciąż musimy być przygotowani, kompletować zwycięstwa, naciskać na siebie nawzajem na treningach i utrzymywać dobry rytm.
- Finał jest za kilka tygodni, więc nie myślimy o nim teraz za bardzo. Musimy skupić się na nadchodzących meczach i zrobić w nich, co do nas należy.
Komentarze (2)