Klopp po starciu z Kanarkami
Jürgen Klopp przyznał, że "przeżył wspaniałe popołudnie" na emocjonalnie naładowanym Anfield, gdzie the Reds podjęli ekipę Norwich w ramach czwartej rundy Pucharu Anglii. Gospodarze wygrali 5:2.
Na listę strzelców w pierwszej połowie wpisali się Curtis Jones oraz Darwin Núñez. W drugiej części spotkania dołączyli do nich Diogo Jota, Virgil van Dijk oraz Ryan Gravenberch, sprawiając, że Liverpool odniósł wysokie, komfortowe zwycięstwo. W kolejnej rundzie rozgrywek pucharowych ekipa Kloppa zmierzy się z Southampton lub Watfordem.
Pozytywną wiadomością jest fakt, że Trent Alexander-Arnold, Andy Robertson i Dominik Szoboszlai wrócili do gry po kontuzjach. Cała wspomniana trójka pojawiła się na murawie w trakcie drugiej połowy.
Tymczasem przedstawiamy Państwu pomeczową wypowiedź niemieckiego trenera...
O profesjonalizmie jego zespołu, biorąc pod uwagę okoliczności po piątkowym ogłoszeniu dotyczącemu jego przyszłości w klubie...
Kapitalny, absolutnie kapitalny występ. Bardzo dobry, podobał mi się ten mecz. Było to trudne spotkanie, ponieważ mierzyliśmy się z rywalem, który czeka na okazję do wyprowadzenia kontrataku, grającego ustawieniem 4-5-1. Należało się do tego przyzwyczaić. W przerwie powiedziałem chłopakom, że moglibyśmy nieco poprawić nasze podania, tchnąć w nie nieco więcej celowości, określonego kierunku na grę, w niektórych momentach zagrać szybciej. Ale tak, było to trudne. Widziałem jedno lub dwa zagrania po przekątnej, które były naprawdę dobre, ale potem wiatr nie pomagał więc już tego nie robiliśmy. Niemniej jednak zdobyliśmy te dwie wspaniałe bramki, tracąc jedną, ze stałego fragmentu gry. Bardzo dobrze wykonanego – i tak, mogliśmy tam byli zachować się nieco lepiej.
W drugiej połowie już wyraźnie dominowaliśmy. Wiadome jest to, że gdy utwierdzasz swoją dominację i poprawiasz konkretne aspekty gry to zaczynasz tworzyć więcej okazji. To Diogo strzelił trzecią bramkę, prawda? Wspaniały pół-wolej, właśnie tego potrzebowaliśmy. To była trudna piłka do obrony z perspektywy defensora. Właśnie dlatego mogliśmy wykorzystać tamtą sytuację. Później Norwich strzeliło fantastycznego gola, a następnie przypieczętowaliśmy zwycięstwo. Wszystko gra. Mogliśmy dać minuty kilku chłopakom, którzy wrócili do gry, młodzież pokazała się z fantastycznej strony i była zaangażowana w cztery nasze bramki! To cudowne. Tak więc nie mamy na co narzekać.
O tym, jak osobiście odbiera popołudnie z emocjonalnego punktu widzenia...
To wszystko jest bardzo emocjonalne, ale moim zadaniem... Okej, to nie zawsze jest takie proste, jednak czasem po prostu muszę wziąć się w garść. Otrzymałem mnóstwo wiadomości od ludzi, nie jestem zrobiony z drewna i to wszystko bardzo mocno do mnie trafia. Niedawno powiedziałem, żeby ludzie nie śpiewali o mnie piosenek w trakcie meczów – czego oczywiście nie posłuchali, ale to miłe i wszystko jest w porządku. Wygraliśmy mecz, zdobyliśmy bramki, nie było więc sensu być przesadnie przesądnym w związku z tym meczem... Było świetnie. To pierwszy mecz po ogłoszeniu mojej decyzji i ostatecznie nie jestem od tego, aby rozkazywać ludziom odnośnie tego co mają robić, a co nie. Rzecz tylko w tym, że w środę gramy ponownie i chciałbym, żebyśmy mogli przez 95 lub 100 minut zignorować fakt, że odchodzę po tym sezonie. Zróbmy po prostu wszystko, aby maksymalnie utrudnić Chelsea ich pracę. To będzie wystarczające. Wiem też, że ludzie doskonale o tym wiedzą i nie muszę tego powtarzać. Ale tak, to popołudnie było wyjątkowe i cudowne, na każdym możliwym polu.
O pełnym występie debiutanta Jamesa McConnella i o tym, czy talenty wyłaniające się obecnie z Akademii jest najsilniejszy za jego czasów w Liverpoolu...
Och tak, a jeszcze nie słyszeliście o kilku chłopakach, którzy także pną się po szczeblach Akademii! Albo o niektórych słyszeliście ale na ten moment nie byli z nami, w trakcie tego meczu. Jednak jeszcze wiele się wydarzy w tym względzie. Dzisiaj nie zagrał Bobby Clark, a myślę, że w ostatnich kilku meczach spisywał się wyjątkowo dobrze. Trey [Nyoni] i Dannsy [Jayden Danns] z drużyny U-18 także są w świetnej dyspozycji. [Lewis] Koumas... Naprawdę wielu utalentowanych zawodników jest na ten moment w Akademii. Przechodzi dobry okres. Cudowna rzecz.
James pewnie sam określiłby się jako "numer 8", ale w pomocy jest tak, że nie grasz przez całe swoje życie na "szóstce". Jest bystrym piłkarzem. Ma potrzebą agresję, wizję i tego typu rzeczy, które są wymagane by grać właśnie jako "szóstka". Wywiązał się ze swoich zadań naprawdę dobrze. Utalentowany piłkarz, co widać było nie tylko po jego dośrodkowaniu do Curtisa ale także w wielu innych momentach. Super sprawa. Conor [Bradley] także zagrał bardzo dobre zawody, [Jarell] Quansah... Nie wiem jak długo będziemy o nim mówić jako "piłkarzu Akademii".
Jest świetny, już na ten moment zadomowił się w seniorskim składzie. Oczywiście ma jeszcze wiele do poprawy, co jest oczywiste biorąc pod uwagę jego wiek. Ale już na ten moment jest ważną częścią drużyny, tak jak zresztą cała reszta chłopaków. Nie bylibyśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy bez tych chłopaków. Nie ma szans. Dobrze jest ich mieć. I nie chodzi tylko o to, że dostają minuty meczowe, chodzi o to, że oni sami dobijają się do drzwi, a ja nie mogę tego zignorować. Dzisiaj pokazali dlaczego.
O tym jak ważne są powroty po kontuzjach Alexandra-Arnolda, Robertsona and Szoboszlaia...
To, że mogliśmy im dać minuty to cholernie ważne. Jasne, Trent i Dom nie byli zbyt długo poza grą ale myślę, że dla nich samych to i tak było za długo. Robbo natomiast pauzował przez spory okres czasu. Każda minuta, którą mogą teraz otrzymać jest bardzo istotna, dziś pomogło nam także to, że mogliśmy rozłożyć intensywność tego meczu między kilkoma zawodnikami. Darwina zdjęliśmy nie dlatego, że grał źle, oczywiście, że nie. Po prostu chodzi o ilość meczów, którą graliśmy i którą będziemy grać. To samo w przypadku Joeya [Gomeza].
Więc bardzo fajnie, że mogliśmy rotować w ten sposób składem. Ale najważniejsze jest to, że wygraliśmy mecz, to wszystko. Za cztery tygodnie gramy kolejny mecz w Pucharze Anglii, a do tego czasu mamy do rozegrania cztery mecze ligowe oraz jeden finał. Upewnijmy się więc, że jesteśmy na to wszystko gotowi. To, że ci chłopcy wrócili do gry to kapitalna sprawa ale szczerze mówiąc to bez nich również sobie radziliśmy. Nie chodzi więc o to kto ile gra, chodzi o to jak gramy. Musimy się upewnić, że będziemy ekipą przeciwko, której Chelsea czy Arsenal nie będą chciały grać. Zobaczymy więc co uda nam się zrobić z tym składem, który będzie do naszej dyspozycji.
Komentarze (5)