Złamane serca kibiców the Reds
W 2007 roku, kiedy Jürgen Klopp zbliżał się do końca swojego pierwszego menadżerskiego panowania w niemieckim klubie Mainz, opisał życie jako okazję do pozostawienia małego kawałka ziemi nieco piękniejszym niż był, zanim go poznałeś.
Ponad 15 lat później, gdy Rada Miasta Liverpool odznaczyła Kloppa, burmistrz Liverpoolu Joanne Anderson powróciła do tego cytatu i zwróciła się bezpośrednio do Niemca słowami: „Cóż, dziś Liverpool jest o wiele piękniejszy, dzięki temu co dla nas zrobiłeś”.
To stwierdzenie w ostatnich dniach stało się jeszcze bardziej odpowiednie. W piątek Klopp zszokował świat piłki nożnej, ujawniając zamiar rezygnacji ze stanowiska menadżera po zakończeniu obecnego sezonu, na dwa lata przed wygaśnięciem jego kontraktu w 2026 roku.
Pod stadionem, gdy kibice gromadzili się przed niedzielnym meczem w ramach Pucharu Anglii z Norwich City, rozmowy były mieszaniną szoku, pochwał, żałoby i dumy.
- Byłem w pracy, mój telefon ciągle wibrował. Miałem pięć wiadomości, przeczytałem je i nie mogłem uwierzyć. Czy to się dzieje naprawdę? Jürgen wyglądał ostatnio na szczęśliwego, odbudował drużynę, a teraz wychodzi z czymś takim. To tak, jakby ktoś umarł, to uczucie w żołądku, ta pustka. To tak, jakby opuścił nas ostatni element układanki – powiedział Bryan Swindell, który przyprowadził swojego syna Brodiego na niedzielny mecz.
Młody Brodie, owinięty w szalik i czapkę Liverpoolu, wrócił do domu ze szkoły, gdy jego mama delikatnie przekazała mu wiadomość o decyzji Kloppa.
- To było przykre, jest mi bardzo smutno, że odchodzi, ponieważ zrobił wiele wspaniałych rzeczy dla tego klubu – powiedział młody kibic the Reds.
Brodie na mecz przyniósł kartonową tabliczkę z napisem: „Klopp, będzie nam ciebie bardzo brakowało. Zawsze będziesz w naszych sercach. Kochamy Cię!”
Rola jaką odgrywa Klopp w mieście została potwierdzona, gdy radny Liberalnych Demokratów Richard Kemp nominował go do otrzymania nagrody wyzwolenia miasta w 2022 roku, dołączając do legendarnych menadżerów Liverpoolu, Sir Kenny’ego Dalglisha i Boba Paisleya, którzy otrzymali tę nagrodę. W ten sposób stał się również trzecim obcokrajowcem, obok Nelsona Mandeli i Jeana Luca Courcoulta (twórcy przedstawienia kukiełkowego Giants).
Związek Kloppa z Liverpoolem jest wyjątkowy w porównaniu z innymi trenerami, którzy przewinęli się przez to miasto, ale także całkowicie zgodny z wpływem, jaki miał w poprzednich miejscach pracy. Kiedy opuszczał Mainz, gdzie zarówno grał, jak i trenował, miasto zgotowało mu przyjęcie pożegnalne, które jak sam stwierdził trwało tydzień. Następnie, po siedmiu latach w Borussii Dortmund, po raz kolejny zachwycił fanów. Prawie dekada w Liverpoolu, gdzie wygrał pierwsze Mistrzostwo Anglii od 30 lat, dotarł do trzech finałów Ligi Mistrzów (wygrywając jeden) i zebrał wszystkie dostępne krajowe puchary, zagwarantowała mu godne pożegnanie.
Nawet w erze, w której sport został zredukowany do zabawy lub zakładów dla miliarderów, oligarchów lub państwowych funduszy, Klopp zawsze utrzymywał bardziej szczery związek z tymi, którzy śledzą jego drużyny. Dla niego piłka nożna jest tym, czym powinna być. Ucieczką, kolektywem, czymś zbliżonym do świeckiej religii. Dla wielu członków kongregacji na Anfield jest on głową państwa. „Niech długo nad nami panuje” – głosi jeden z transparentów na trybunach, któremu towarzyszy twarz Kloppa.
Więzi są podbudowane jego człowieczeństwem, jego całkowicie ludzkim stanem. Jego wizerunek nie jest jednym z tych, które są starannie choreografowane, wszystko jest tam ułożone. Może być całkowicie uroczy, w jednej chwili staje się gniewną cheerleaderką przy linii bocznej, a po chwili irracjonalnie krytykuje sędziego. Dzień później może dokonywać sprytnych i empatycznych refleksji dotyczących polityki, które zawstydzają tych, którzy chodzą po uświęconych salach Westminsteru lub Waszyngtonu. To wszystko wyjaśnia, dlaczego tak wielu, którzy grają dla Kloppa, postrzegają go jako ojca, jednocześnie wielu, którzy mieli okazję spędzić z nim dłuższy czas, tęskni za tym.
Podczas specjalnej ceremonii w ratuszu w Liverpoolu, Klopp był celebrowany nie tylko przez polityków, ale także przez gwiazdy Liverpoolu, takie jak Dalglish i co najbardziej przejmujące, Margaret Aspinall, przewodniczącą Hillsborough Family Support Group. Aspinall, której syn James był jednym z 97 kibiców Liverpoolu, którzy zginęli w katastrofie w 1989 roku, została zaproszona do rozmowy z Kloppem. Później opisała go jako wspaniałego ambasadora naszego klubu, a także naszego miasta, wspaniałego menadżera, wspaniałego człowieka, wspaniałą osobowość i wielkiego humanitarystę. Klopp rozumie piłkę nożną, ale rozumie też ludzi, a to potężne połączenie.
Kiedy więź jest tak silna, karmiąca się zastrzykami adrenaliny, jest bardziej skomplikowana do zerwania.
- Możesz mówić o duchu – albo możesz nim żyć – powiedział kiedyś Klopp.
Niektórzy sprzedawcy zareagowali zwinnie na wiadomość o odejściu menadżera, sprzedając kibicom koszulki z napisem „Thanks, BOSS”. Jeden z nich narzekał, że Liverpool mógł ogłosić nieco wcześniej niż w piątek, co pozwoliłoby im na obrót większą ilością towaru.
Amarrah, kibic Liverpool, który przyjechał na mecz z Leicester powiedział, wyraźnie żartując: „W piątek było gorzej niż po śmierci królowej! Jestem nauczycielem, jeden z innych nauczycieli wpadł do mojej klasy, a dzieci pytały się co się stało. Dosłownie usiadłem na krześle, żeby ochłonąć, a mój zegarek tylko pokazywał mi nowe wiadomości z czatu”.
- Jürgen po prostu mnie uszczęśliwia. Jest zabawny, był niesamowitą postacią dla klubu. Wiadomość całkowicie zrujnowała mój dzień, nie mogłem się w ogóle skoncentrować – powiedział 28-letni Adam.
Stojący obok furgonetki z rybami i frytkami Raj, 43-letni kibic Liverpoolu z Wolverhampton, ma na sobie koszulkę, na której Klopp trzyma trofeum Premier League. „Byłem w pracy na spotkaniu i ktoś wysłał mi wiadomość czy słyszałem o Kloppie. Natychmiast powiedziałem że muszę przerwać spotkanie. Pani, z którą rozmawiałem zapytała czy coś się stało, odpowiedziałem, że po prostu muszę już iść”.
- To było po prostu szokujące. To jest jak utrata członka rodziny. Zazwyczaj dziennikarze mają jakieś dojścia, są jakieś przecieki, ale to było jak uderzenie cegłą w głowę. Nie chodzi tylko o to, co zrobił dla klubu, ale także o to, co zrobił dla miasta i ludzi – powiedział były napastnik the Reds John Aldridge.
Pewien kibic z Irlandii miał po prostu zły okres w swoim życiu, a Klopp zaprosił go do ośrodka, oprowadził po klubie, przedstawił piłkarzom i dał mu koszulkę. Wciąż znajduje czas, by pomagać „zwykłym” ludziom.
Na przykład kibic Liverpoolu Tom Jackson napisał w piątek na X, dawnym Twitterze. „Nie byłem pewien, czy to opublikować, ale zdecydowałem się po dzisiejszej wiadomości. W 2016 roku straciliśmy naszego najstarszego syna Toma w strasznych okolicznościach. W tym bardzo bolesnym dla nas czasie Jürgen był na tyle uprzejmy, że przekazał nam wiadomość w wyrazami współczucia. Zawsze będziemy mu za to wdzięczni. To niesamowity człowiek.”
Klopp wywarł wpływ na kibiców Liverpoolu zarówno publicznie jak i prywatnie. W sierpniu 2021 roku przełamał schematy, gdy wziął udział w obszernym filmie wideo z grupą kibiców Liverpoolu LGBT+, który pokazał jego empatię, umiejętność słuchania i gotowość do wspierania grup mniejszościowych i pomagania kibicom ze wszystkich środowisk. Podobnie bezpośredni był w kwestii wspierania swoich zawodników, którzy zdecydowali się uklęknąć, aby zwiększyć świadomość na temat systemowej dyskryminacji i rasizmu. Stwierdził, że niewiarygodnie głupie jest ocenianie kogokolwiek na podstawie koloru skóry.
Współczesne życie jest takie, że to, co lokalne, jest również globalne. Beck, Tajlandczyk studiujący na Uniwersytecie w Sheffield, bierze udział w pierwszym swoim meczu Liverpoolu, po tym jak zakochał się w klubie lata temu.
- W końcu nadszedł czas jego odejścia, moje serce jest złamane. Nie myślę jeszcze o kolejnym menadżerze, jest jeszcze za wcześnie – powiedział Beck.
Joe, siedmioletni fan Liverpoolu, który dorastał w pobliży siedziby klubu, jest w podobnym miejscu. Jego siostra przekazała mu tę wiadomość w piątek.
- Byłem bardzo smutny, wcale nie byłem szczęśliwy – powiedział odkładając na chwilę swojego hot doga na bok.
Podniósł wzrok i uśmiechając się, wymachuje własnoręcznie zrobioną tabliczką, na której widnieje napis: „Klopp. Kochamy Cię. Najlepszy menadżer”.
Zapytany, o to kogo chciałby na stanowisku następnego menadżera odpowiedział: „Nikogo. Może zmienić swoje zdanie i zostać!”.
Adam Crafton
Komentarze (14)
Menedżer, przyjaciel, ojciec - Jurgen Klopp.
Nie wiem ale cały czas mam w sobie jakąś nadzieję, że to jednak nie prawda i że Jurgen będzie z nami jeszcze długo. Dziś przeczytałem mocną wypowiedź CEO Borussi Watzke, nie pamiętam dokładnie słowo w słowo ale brzmiał on mniej więcej tak : Czasem wracam do swojego biura i przypominają mi się czasy gdy Klopp był z nami, słyszałem jego śmiech zza ściany i wszystko było w porządku.
Mocno mnie to ruszyło, nasz klub miewał nie takie osobowości. Mam nadzieję, że po Kloppie też wszystko u nas będzie " w porządku".
Obyśmy staneli na nogi już w następnym sezonie.
YNWA!!! W życiu nie myślałem że pokocham jakiegoś Niemca.