Osób online 1370

Klopp przed starciem z City


Jürgen Klopp cieszy się, że będzie mógł wziąć udział w rywalizacji o takim kalibrze, jak niedzielny mecz Liverpoolu z Manchesterem City w Premier League.

The Reds czeka starcie na szczycie tabeli. Drużyna Pepa Guardioli, która ustępuje liderom Kloppa o punkt w tabeli, odwiedzi Anfield.

Na dzisiejszej przedmeczowej konferencji prasowej menedżer został zapytany o skalę tego weekendowego spotkania, jego refleksje na temat rywalizacji z City i Guardiolą podczas swojego pobytu w klubie i nie tylko.

Poniżej przedstawiamy podsumowanie...

O tym, jak ważny w tym momencie jest to dla niego mecz...

- Wielki mecz. Starcia z City zawsze są wielkie. Zawsze były. Prawdopodobnie zawsze będą. Decydujący o tytule? Nie wiem, kto o tym wspomniał - jest jeszcze naprawdę wcześnie. Jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie możliwe scenariusze, to nie sądzę, by po jakimkolwiek wyniku ktokolwiek otwierał butelki szampana. Nic się wtedy nie stało. Ale to trzy punkty. To niesamowicie silny przeciwnik. Nie ukrywamy, że chcemy ten mecz wygrać, ale mając świadomość jak trudny jest to pojedynek. Ale to by było na tyle. To wielki mecz, rozumiem to w stu procentach i jesteśmy naprawdę podekscytowani faktem, że jesteśmy jego częścią.

O znaczeniu "czynnika Anfield" w meczach takich jak ten...

- Tak, nie muszę tego mówić, Anfield od czasu do czasu ma realny wpływ na naszą grę! Atmosfera na stadionie, atmosfera, którą nasi kibice potrafią stworzyć... czy wolno mi powiedzieć, że nie ma sobie równych, czy ktoś się o to obraża? Jest naprawdę dobra i energetyzująca. To są mecze, w które chce się grać, to są mecze, na które chce się kupić bilet na stadionie, to są mecze, które chce się oglądać. To bardzo wyjątkowa potyczka, tak, Anfield jest dla nas ogromnym, ogromnym czynnikiem. Byłoby dziś trochę niezręczne, gdybym powiedział: "Proszę, pomóżcie nam", bo wiem, ze kibice i tak to zrobią.

O tym, czy podoba mu się rywalizacja między jego Liverpoolem a City Guardioli...

- Tak. Nie czuję, że istnieje rywalizacja. Rozumiem, że tak to nazywasz, ale nie ma żadnej rywalizacji. Obaj jesteśmy po prostu bardzo konkurencyjni, obaj chcemy wygrywać mecze, obaj jesteśmy pobłogosławieni posiadaniem naprawdę dobrych zawodników w naszych drużynach. I to w zasadzie wszystko. Ale to nie jest rywalizacja. Powiedzieliśmy to już wcześniej, jeśli spotkamy się w przyszłości, będzie to pełne szacunku. Do tej pory nie mieliśmy okazji spotykać się częściej. Ale myślę, że wystarczająco często mówiłem, jak bardzo go szanuję. Na pewno mielibyśmy wiele do omówienia, więc wszystko jest w porządku.

- Ale w niedzielnym meczu nie chodzi o to, że będę miał okazję po raz ostatni zmierzyć się z Guardiolą, to i tak nie jest pewne, bo może w Pucharze Anglii - do tego musimy przejść przez kolejną rundę - moglibyśmy się ponownie spotkać. Nie wiem, kto gra w weekend w innych ligach na świecie, szczerze mówiąc, ale to prawdopodobnie mecz weekendu i niedzieli. Możliwość bycia tego częścią jest ogromna i fantastyczna dla wszystkich. Mamy w zespole kilku zawodników, którzy nie grali w tego typu meczach, ale ich ekscytacja jest wyjątkowa. Chcemy spróbować, to wszystko, co możemy zrobić, nigdy nie mogliśmy zrobić więcej. I robimy to tak jak umiemy, więc zobaczmy, co może z tego wyniknąć.

O potencjalnym starciu indywidualnym w meczu pomiędzy Virgilem van Dijkiem i Erlingiem Haalandem...

- Jeśli spojrzeć na ruchy Erlinga Haalanda, to jest niesamowicie inteligentny, świetnie ustawia się na pozycjach. Więc nie walczy z jednym obrońcą, ale z różnymi obrońcami w ostatniej linii. Jest wystarczająco inteligentny, by nie być cały czas przy jednym obrońcy, którego może uważać za najlepszego lub nie. Ponownie, rozumiem to, ale piłka nożna już tak nie działa. Myślałem, że czasy man-markingu minęły, ale znowu się pojawiają. Musimy bronić City. Jeśli Virgil van Dijk byłby w stanie zneutralizować Haalanda, to [Phil] Foden strzela piłkę z 30 metrów w daleki róg lub Kevin De Bruyne robi dokładnie to samo lub Rodri nadlatuje lub cokolwiek innego, lub Bernardo Silva robi to. Nie można powiedzieć, że to Virgil przeciwko Haalandowi. Tak, oczywiście, jeśli Haaland nie strzela bramek, to dobrze, ale mają wystarczająco dużo innych opcji, aby to zrobić. [Manuel] Akanji po rzucie wolnym i tym podobne rzeczy.

- Po prostu nie możesz tak grać, nie myślę o tym ani przez sekundę, że grają przeciwko sobie. Na pewno są momenty, w których będzie to miało miejsce w stu procentach i miejmy nadzieję, że będziemy w tym lepsi. Ale ten mecz ma wiele aspektów i mamy około 48 godzin na przygotowanie się do niego i to właśnie robimy. Staramy się przekazać chłopakom odpowiednie informacje. Jestem bardzo podekscytowany tym meczem, tym, że możemy go rozegrać i możemy go rozegrać w sytuacji, w której się znajdujemy. Jest znacznie lepiej niż w innych przypadkach, które mieliśmy wcześniej. Wiemy, że jesteśmy dobrzy, wiemy, że przeciwnik jest naprawdę dobry, a teraz właśnie na tym się skupmy.

O mentalności, jaką jego drużyna pokazała w tym sezonie...

- Chłopcy pokazali wyjątkową mentalność przez cały sezon. Zaczęło się od czerwonych kartek, dziwnych czerwonych kartek, które dostaliśmy na początku sezonu, grając w 10 osób, wygrywając mecze i tak dalej. Potem szalona sytuacja z kontuzjami, w której wciąż się znajdujemy, jest naprawdę trudno. Ale tak, chłopcy pokazali niesamowitą mentalność i jestem z tego naprawdę zadowolony. Ale zobaczymy. To teraz decydująca część sezonu, ale pokazując do początku marca świetną mentalność, nawet nie zakwalifikujesz się do europejskich pucharów, jeśli na tym skończysz. Musisz to robić przez cały sezon i wtedy będziemy mogli o tym porozmawiać. Jak na razie jest dobrze, a teraz przejdźmy dalej.

O głównych cechach, które podziwia u Guardioli...

 - Sposób, w jaki wpłynął na piłkę nożną, to proste. Następnie, zdobycie tylu trofeów, ile wygrał w swojej karierze, ale kiedy widzisz go na linii bocznej, zachowuje się tak, jakby nigdy wcześniej niczego nie wygrał. ma w sobie absolutnie wyjątkowe pragnienie. Jest wybitny pod wieloma względami. Sam wykonuję tę pracę, więc widzę doskonałość, gdy mam z nią do czynienia, a Pep zdecydowanie taki jest. Przez lata robił tak wiele różnych rzeczy ze swoimi drużynami, oczywiście zawsze opierał się na posiadaniu piłki, ale nawet jeśli to konieczne, grał długimi piłkami. Na przykład wprowadza Edersona lata temu i nagle [Sergio] Aguero czeka 20 metrów na drugiej połowie i strzela tam piłkę, a potem myślisz: "OK, teraz trudno to obronić", kolejne wyzwanie. Zrobił tak wiele różnych rzeczy na przestrzeni lat. Nie wiem, jak mogę oceniać menedżerów z przeszłości? Ale za mojego życia jest zdecydowanie jednym z tych najbardziej wyróżniających się.

O rywalizacji z Guardiolą, o tym, czy uczyniła go ona lepszym menedżerem i czy frustrowało go to, że pozbawiał go kolejnych trofeów...

- Nigdy nie byłem sfrustrowany w stosunku do Pepa. Nie znam ich, ale wiedziałem, że około 3000 piłkarzy było lepszych ode mnie i nadal kochałem tę grę. A wszystkich innych lepszych ode mnie nie znałem. Więc nie mam z tym problemu, absolutnie nie. Nigdy mnie to nie frustrowało. To sprawiło, że stałem się lepszym menedżerem, aby znaleźć rozwiązania przeciwko tym drużynom i wygrać te mecze. W tym momencie właśnie mi powiedziano, że mam pozytywny bilans przeciwko Pepowi. Nie mam pojęcia, jak to się stało, szczerze mówiąc! Ale wszystko jest w porządku. Wiem, że jestem całkiem dobry w tym, co robię, nie chcę brzmieć jak ktoś, kto jest szczęśliwy, że tu jest i nie może stawić czoła tego rodzaju menedżerom. Wiem, że nie jestem zły. Ale pytasz o najlepszych i dla mnie on jest najlepszy, bam. Dlatego to mówię, to nie ma nic wspólnego ze mną. Mierzymy się ze sobą dwa, trzy lub cztery razy w roku, to wszystko. Przez cały pozostały czas wykonuję swoją pracę bez konfrontacji z Pepem Guardiolą, co jest całkiem dobre, szczerze mówiąc! Wszystko jest w porządku.

O postępach Jarella Quansaha...

- Ogromny, ogromny rozwój. Wrócił i nie było tak, że wszyscy w klubie mówili: "Tak, on będzie następny". Wiedzieliśmy, że jest prawdziwym talentem, wiedzieliśmy, że ma ogromną siłę, zwłaszcza w piłce, takie rzeczy. Ale jak poradzi sobie z następnymi napastnikami Premier League? Jak to wygląda fizycznie i tak dalej? Chcieliśmy dać nam szansę, a jemu czas na pokazanie tego i uznaliśmy, że sytuacja w drużynie jest do tego odpowiednia. Joey [Gomez] nie był od razu planowany jako prawy lub lewy obrońca, ponieważ mieliśmy oczywiście Conora [Bradleya], który następnie doznał kontuzji i mieliśmy dwóch lewych obrońców. Nie było to więc konieczne, więc pomyśleliśmy, że to dobra sytuacja, aby mu się przyjrzeć. Od razu pokazał, że chce być w drużynie podczas każdej sesji i to czysta radość mieć go w składzie.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

Redzik90 08.03.2024 21:22 #
Największa rywalizacja trenerska XXI wieku. Dwóch genialnych gości. Przykre, że to się kończy.

Pozostałe aktualności

5 rzeczy, za które kochamy Matipa  (3)
19.05.2024 12:48, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Najlepsze momenty Thiago w barwach The Reds  (0)
19.05.2024 11:08, B9K, liverpoolfc.com
Ostatni trening Kloppa - wideo  (0)
19.05.2024 06:28, Piotrek, liverpoolfc.com
Pep Lijnders: Po latach, docenimy nasze sukcesy  (2)
18.05.2024 21:50, AirCanada, liverpoolfc.com