Van Dijk najlepszym piłkarzem Liverpoolu w lutym
Virgil van Dijk został wybrany najlepszym piłkarzem Liverpoolu w lutym i odebrał tradycyjną statuetkę od sponsora - Standard Chartered.
Kapitan the Reds sięgnął po to wyróżnienie po raz pierwszy w tym sezonie. Liverpool w lutym odnotował 5 zwycięstw, odnosząc także triumf w rozgrywkach Pucharu Ligi po golu Van Dijka w dogrywce przeciwko Chelsea.
Holenderski kolos w głosowaniu wyprzedził Kellehera i Bradleya.
- Oczywiście jestem bardzo dumny z tego wyróżnienia. Myślę, że to dowód uznania dla wszystkich chłopaków, którzy ciężko pracują na dobre wyniki Liverpoolu.
- Rzecz jasna miałem swój udział przy okazji naszych zwycięstw, ale wobec tych wszystkich problemów, kontuzji, młodzi chłopcy odegrali niebagatelną rolę w naszych sukcesach i należą się im ogromne słowa uznania.
- Jestem szczęśliwy, mogąc być kapitanem tego zespołu. Zwycięstwo w Pucharze Ligi było dla mnie wyjątkowym przeżyciem. Finał był niesamowity. Charakter i wolę zwycięstwa, którą pokazaliśmy ... fantastyczne momenty!
- Cała atmosfera, jaka panuje obecnie wokół drużyny jest czymś wspaniałym. Musimy utrzymać taki klimat wewnątrz zespołu do samego końca rozgrywek.
Van Dijk w lutym odhaczył 2 bramki w barwach Liverpoolu. Wpisał się na listę strzelców w rywalizacji z Luton na Anfield, a także dołożył gola w dogrywce z Chelsea na wagę zwycięstwa w Pucharze Ligi na Wembley.
- Czuję, że jestem ważnym członkiem zespołu, osobą odpowiedzialną za nasze wyniki, dlatego chce się odwdzięczyć dobrymi występami i pełnym zaangażowaniem na boisku - kontynuował Holender.
- Zawsze powtarzam, że mam najlepszą robotę na świecie. Moim marzeniem od zawsze była gra na najwyższym poziomie w topowym klubie, dlatego gra w Liverpoolu jest dla mnie nieprawdopodobnym przywilejem.
- Mam nadzieję, że podniosę jeszcze w górę wiele pucharów jako kapitan Liverpoolu. Tamten dzień na Wembley był wyjątkowy, także dlatego, że uczestniczyła w tym moja żona i dzieci. Dla mnie to był idealny wieczór, dzień, o którym długo nie zapomnę - podsumował Virgil.
Komentarze (0)