Rywalizacja Kloppa z Pepem - szacunek, nie niechęć
W trakcie świętowania w szatni Liverpoolu na Wanda Metropolitano w Madrycie Jürgenowi Kloppowi podsunięto telefon, mówiąc 'To Pep'.
Klopp wyglądał na zmieszanego. Zaledwie minutę wcześniej widział w świętującym tłumie Pepa Lijndersa, swojego asystenta, zatem naturalnie zmartwił się tym, co się dzieje. 'To Pep' usłyszał ponownie menedżer Liverpoolu, po czym zmienił wyraz twarzy przeszukując pomieszczenie w poszukiwaniu swojego współpracownika. 'Pep Guardiola'.
Lee Nobes, który w trakcie sezonu 2018/19 zmienił Manchester City na Liverpool w charakterze szefa fizjoterapii, otrzymał telefon i posłużył jako łącznik.
Niewielu ludzi mogłoby przekonać w tamtej chwili Kloppa do odłożenia w czasie świętowania, jednak ten odszedł kawałek, znalazł spokojne miejsce i obaj panowie odbyli rozmowę. Guardiola pogratulował pokonania 2:0 Tottenhamu w finale Ligi Mistrzów, było to pierwsze trofeum Niemca na Anfield, które zespół zdobył zaledwie 19 dni po tym, jak Manchester City pokonał Liverpool o jeden punkt w walce o tytuł mistrzowski w Premier League.
Rozmowa zakończyła się zgodą obu menedżerów co do tego, że w nowym sezonie 'skopią sobie tyłki'. Ten moment, a zwłaszcza końcowa wymiana są podsumowaniem menedżerskiej rywalizacji, która rozpoczęła się ponad 10 lat temu w Niemczech, a która wznosi się ponad wszelkie podziały, które w ostatnich latach skomplikowały relacje pomiędzy Liverpoolem i City.
Wzajemny szacunek Kloppa i Guardioli trwa, również teraz, kiedy obaj przygotowują się do trzydziestego i być może ostatniego bezpośredniego starcia na poziomie klubowym - wyłączając z równania potencjalne starcie w Pucharze Anglii - oznacza to dodatkową motywację obu menedżerów, aby dołożyć do kolekcji jeszcze jedno zwycięstwo.
Niewiele rzeczy Guardiola ceni wyżej niż pokonanie ekipy prowadzonej przez Kloppa, zawsze pełnej energii i intensywności, Niemiec również zdaje sobie sprawę z tego, jak trudne jest wyprowadzenie w pole przeciwnika, którego prowadzi jego zdaniem najlepszy menedżer na świecie.
Jak do tej pory w bezpośredniej rywalizacji nieznacznie prowadzi Klopp, który ma na koncie 12 zwycięstw i 11 porażek, Guardiola zadał mu jednak bolesny cios jeszcze przed pierwszym starciem na murawie.
Odejście Mario Götzego z Borussii Dortmund do Bayernu Monachium latem 2013 roku zbiegło się w czasie z objęciem klubu z Bawarii przez Guardiolę, a z perspektywy Kloppa porównano to do 'ataku serca'. Götze, który rok później strzelił zwycięską bramkę w finale Mistrzostw Świata, był zawodnikiem, którego Klopp motywował i o którego szczególnie dbał.
- Jest graczem, którego bardzo chciał pozyskać Guardiola - powiedział Klopp. - Oznacza to, że jeżeli kogoś można by winić za jego odejście, to jestem to ja. Mimo wszystko nie jestem w stanie skurczyć się o 15 centymetrów, nauczyć się hiszpańskiego, kazać zawodnikom odmienić oblicze futbolu i głosić tiki-takę. To po prostu niemożliwe.
Klopp powiedział Götzemu, że popełnia błąd, a ta rada okazała się słuszna. Niedługo później zawodnik przekonał się o tym na własnej skórze, mówił później, że Guardiola 'nie miał za wiele empatii, a to właśnie empatia jest potrzebna, aby stać się topowym menedżerem'. Kloppowi jej nie brakuje.
Kilka tygodni przed ogłoszeniem transferu Götzego Klopp wygłosił cierpką opinię na temat Bayernu, który porównał 'do tego, co robią Chińczycy w przemyśle: podpatrują innych, kopiują rozwiązania, a potem podążają tą samą ścieżką, mając więcej pieniędzy i zawodników'.
W czasie, kiedy obaj menedżerowie rywalizowali w Bundeslidze, mimo wszystko Klopp podkreślał, że pomysły taktyczne Guardioli wyznaczają trendy, za którymi podążają inni, choć sam także nie mógł narzekać na zasoby. W ośmiu starciach w Niemczech Klopp był górą czterokrotnie, a czterokrotnie ulegał przeciwnikowi, jednak to Bayern zdobywał puchary.
Guardiola cały czas kontynuuje swoisty monopol na pieniądze i zawodników, mimo to Klopp wciąż uważa go za geniusza. Wystarczy spojrzeć na zadania delegowane w City Johnowi Stonesowi, środkowemu obrońcy, który jak podkreślił Jamie Carragher w ostatnim Monday Night Football w Sky Sports, w niedzielnym, wygranym 3:1 meczu z Manchesterem United momentami pojawiał się na pozycji numer 10.
Wykorzystywanie przez City bocznych obrońców jako hybrydowych pomocników popchnęło Liverpool do tego, żeby spróbować czegoś podobnego z Trentem Alexandrem-Arnoldem. Uznanie dla tego typu sztuczek taktycznych jest jednym z powodów, dla których Klopp tak wysoko ceni Guardiolę i tego uznania nie zmniejsza fakt, że City grozi 115 zarzutów łamania zasad finansowych Premier League, nawet jeśli wyrok w tej sprawie może dołożyć kilka trofeów do CV Niemca.
W szczycie rywalizacji między Liverpoolem i Chelsea w połowie pierwszej dekady XXI wieku niechęć między Rafą Benítezem i José Mourinho była aż nadto widoczna. Benítez powiedział któregoś razu, że to właściciel Chelsea Roman Abramowicz jest 'The Special One', a nie jego menedżer. Tej relacji nigdy nie udało się naprawić.
Klopp szanuje i podziwia obsesję Katalończyka na punkcie występów jego zespołu, ale w głębi duszy wie, że on by tak nie potrafił. Menedżer Liverpoolu jako swój styl zaadaptował gegenpressing i żaden inny obecny szkoleniowiec nie potrafił wyegzekwować tego planu tak dobrze jak on, ponieważ Niemiec potrafi zmobilizować cały zespół, a także kibiców, aby powiódł się jak najlepiej. Odnosił sukcesy w inny sposób i na pewno jest zadowolony ze swoich osiągnięć.
Mimo to powodem decyzji 56-letniego Kloppa o odejściu na koniec sezonu jest chęć zrobienia sobie przerwy od bycia menedżerem, z kolei trzy lata młodszy Guardiola w pełni oddaje się swojej profesji, cały czas chce wprowadzać kolejne innowacje.
Jak na ironię wgląd w swoje nastawienie Hiszpan zaoferował w trakcie wykładu na Uniwersytecie w Liverpoolu w 2018 roku, kiedy został zapytany o to co lubi czytać. - Nie czytam - odpowiedział z uśmiechem. - Zawsze kiedy zaczynam, to nawet nie wiem kiedy czytam o Jürgenie Kloppie. Nie chcę się z tym pie****ć.
Zawsze panowało podejrzenie, że Guardiola potrafi zbyt dużo myśleć, szczególnie w kontekście spotkań na Anfield, na którym nie wygrał nigdy w obecności kibiców.
Menedżer City mówił już, że 'Klopp jest najlepszym na świecie menedżerem dla kibiców, tworzy drużyny, które atakują defensywne czwórki' i, oczywiście, rozpływał się nad emocjonalną więzią swojego rywala z Liverpoolem. To klub zbudowany na obraz samego Kloppa.
Co zaskakujące biorąc pod uwagę stawkę zmagań, zasieki wojenne z boiska nigdy nie wciągnęły obu menedżerów w chaos.
Kiedy w kwietniu 2018 roku klubowy autokar City został obrzucony butelkami przed ćwierćfinałowym pojedynkiem w Lidze Mistrzów, Klopp wyraził swój zawód nad poczynaniami niewielkiej grupy 'idiotów' i osobiście przeprosił Guardiolę przed rewanżem.
Klopp potrafił wdawać się w konflikty w strefie trenerskiej - wystarczy przypomnieć sobie Marcelino z Villarrealu, Franka Lamparda w trakcie pracy w Chelsea czy Mikela Artetę z Arsenalu - ciężko jednak przytoczyć jego starcie z Guardiolą.
Częściej służył w roli osoby uspokajającej emocje. W listopadzie załagodził starcie Darwina Núñeza z Hiszpanem, które zostało wywołane gestami tego drugiego, implikującymi szczęście Liverpoolu, który nie przegrał na Etihad.
W listopadzie 2019 roku Klopp i Guardiola przybyli spotkali się na kolacji w Manchesterze, którą organizowało Football Writers’ Association [Stowarzyszenie Dziennikarzy Sportowych - przyp. tłum.], gdzie byli gośćmi honorowymi po zdobyciu odpowiednio Ligi Mistrzów i mistrzostwa w Premier League. Guardiola żartował, że powinni zamienić się trofeami, tak bardzo wzajemnie pragnęli tego, co ma drugi. Te nadeszły we właściwym czasie.
Tego wieczoru cieszyli się swoim towarzystwem. Klopp przyznał, że Guardiola jest ciepłym i interesującym człowiekiem, a później tylko bardziej go doceniał. Po jakimś czasie Guardiola powiedział, że kiedy zakończą swoje menedżerskie kariery, będą mogli się spotkać, napić się wina i powspominać. Klopp bardzo szybko zasugerował, że jeśli Guardiola zdecyduje się na zejście ze sceny i danie innym szansy, to bardzo chętnie go odwiedzi.
Intrygujące jest wyobrazić sobie jak takie spotkanie mogłoby się potoczyć. Klopp zazwyczaj dominuje w rozmowach, jednak niektórzy uważają, że w tej sytuacji powinien oddać pole, zadawać pytania i słuchać Guardioli. Menedżer City bez wątpienia chciałby zrozumieć, w jaki sposób Kloppowi udaje się pociągnąć za sobą całe kluby - Mainz, Dortmund czy teraz Liverpool. Zapewne poruszony zostałby także temat İlkaya Gündoğana, zawodnika z którym obaj szkoleniowcy uwielbiali pracować.
Guardiola powiedział, że po odejściu Kloppa będzie spał spokojniej, wierzy jednak również, że City straci pewną 'część' siebie. Obaj wzajemnie pchali się ku lepszemu - a nie ku konfliktowi - i to stanowi odzwierciedlenie tego, w jaki sposób rozegrała się ta pogoń za doskonałością.
Paul Joyce
Komentarze (0)