Endō o szansie otrzymanej od Liverpoolu
Gdyby saga transferowa z udziałem Moisésa Caicedo zakończyła się inaczej Wataru Endō mógłby nigdy nie otrzymać szansy na grę w Liverpoolu, jednak od czasu swoich przenosin Japończyk udowadnia, że był strzałem w dziesiątkę.
Liverpool w wyścigu o Caicedo zwlekał z wykonaniem ruchu do ostatniej chwili, kiedy to wynosząca 110 milionów funtów oferta została zaakceptowana przez Brighton, mimo to pomocnik zdecydował się na dołączenie do Chelsea.
Wielu kibiców uważało, że ubiegłego lata to pochodzący z Ekwadoru gracz był celem numer jeden w kontekście wzmocnienia linii pomocy, zatem nie może dziwić, że zamiana 22-latka na relatywnie nieznanego 30-latka grającego w Niemczech mogła zdawać się nieco rozczarowująca.
Okazało się jednak, że za 16 milionów funtów Jürgen Klopp sprowadził gracza, który po odbyciu okresu przejściowego został kluczowym piłkarzem w walce o cztery trofea.
31-letni Endō zdaje sobie sprawę z tego, że nie był typowym dla Liverpoolu transferem, dostał jednak szansę, na którą czekał bardzo długo.
W wywiadzie prowadzonym przez byłego reprezentanta Japonii Tomoakiego Makino na platformie Abema Endō otwarcie opowiedział o walce Liverpoolu o podpis Caicedo i swojej niewygórowanej opłacie transferowej.
- Myślałem sobie, że jeśli miałbym dostać szansę [na grę w Anglii], to będzie to Liverpool, ze względu na zawodników, którzy odeszli - powiedział.
- Jordan Henderson, Fabinho, cała pomoc. Myślałem, że [Liverpool] podpisze kontrakt z [Moisésem] Caicedo. Oglądałem wiadomości i wyglądało na to, że jest bardzo blisko, więc obawiałem się, że ominie mnie ta okazja, ale potem on przeszedł do Chelsea.
- Kwota mojego transferu była ułamkiem tego, co trzeba by było zapłacić za podpis Caicedo. Teraz ludzie tak mówią (że Endō to była promocja), prawda?
- Moim zdaniem taka sytuacja była jedyną możliwością, żebym dostał swoją szansę.
- Wszyscy chcą sprowadzać młodych piłkarzy, nie wszystkie wielkie kluby złożyłyby taką ofertę, ale oczywiście nie każdy zespół może sprowadzać swoich wymarzonych zawodników.
- Koniec końców będą chcieli ściągnąć kogoś doświadczonego, kto może z miejsca dać coś drużynie.
- Mam wrażenie, że całe życie czekałem na taką szansę.
Endō, jesteś najlepszą promocją, jaka mogła się komukolwiek przytrafić, wiemy też doskonale, kto z dwójki Liverpool i Chelsea osiągnął lepszy bilans jakości do ceny w kontekście letnich transferów!
Komentarze (9)
Dziwne, że Edwards go nie znalazł, a dopiero Klopp.