Czy Liverpool ceni pracę De Zerbiego?
Roberto De Zerbi ma swój unikatowy styl prowadzenia drużyny. Jest jednym z gorących nazwisk wymienianych w kontekście objęcia od następnego sezonu Liverpoolu, Bayernu lub Barcelony. Czy jednak to co jest jego siłą nie okaże się słabością w większym klubie?
Już w najbliższą niedzielę o 15:00 jego Brighton przyjedzie na Anfield w ramach spotkania Premier League.
Styl De Zerbiego sprawił, że jego Brighton znajduje się w górnej połowie tabeli ligowej i 44-latek nie może narzekać na brak ofert z większych klubów.
Pep Guardiola określił go jako "jednego z najbardziej wpływowych managerów ostatnich 20 lat."
- Nie ma drugiej drużyny, która gra tak jak jego zespół - stwierdził Hiszpan.
Dziwne, że do tej pory nie zgłosił się po niego większy klub. To powinno się wkrótce zmienić. Gdy Sam Allardyce czy Sean Dyche wprowadzali jakiś klub w górne rejony tabeli ligowej, raczej większość ekspertów miała obawy czy ich styl sprawdziłby się w jakimś topowym zespole.
Dobre wieści dla Brighton są takie, że bardziej łakomym kąskiem jest obecnie Xabi Alonso. Ma on co prawda mniejsze doświadczenie trenerskie, ale styl Włocha może być postrzegany jako ryzykowny.
Jego drużyna stara się zazwyczaj grać w trójkątach, szuka wolnych przestrzeni na całym boisku. Wydaje się, że oglądanie drużyny Brighton to jak oglądanie tego jak w przyszłości może wyglądać ten sport. Ten klub już pod wodzą Grahama Pottera grał ładną i efektowną piłkę, ale dopiero po przyjściu Włocha wytoczyli ciężkie działa.
Od stycznia 2023 do końca poprzedniego sezonu Brighton miało najlepszy wskaźnik oczekiwanych goli (51,3) wyprzedzając Manchester City (46,18), a także najwięcej oddanych strzałów (605) oraz strzałów celnych (228). Dało im to pierwszy w historii awans do europejskich pucharów.
Frontalny atak oczywiście może powodować luki w obronie, ale jeśli weźmiemy pod uwagę obie statystyki - liczbę oczekiwanych goli oraz liczbę oczekiwanych goli przeciwko Brighton to ich wynik wynosi +21,6 co jest drugim miejscem w lidze, za Manchesterem City.
Możliwe, że porównania do Marcelo Bielsy nie są bezpodstawne. On też był wielkim indywidualistą z unikalnym pomysłem na grę. Mimo, że swoim rozumieniem gry zmienił sposób myślenia wielu trenerów to nie prowadził żadnego europejskiego klubu ze ścisłej czołówki.
De Zerbi jest raczej fanem posiadania piłki niż pressingu, ale trzeba przyznać, że gra jego drużyny przyciąga wzrok. Niestety nie zawsze jego system działa. Strata piłki w pierwszej tercji boiska często kończy się stratą bramki.
Ciemne strony taktyki De Zerbiego można było zaobserwować w tym sezonie. Brighton znacząco odczuł grę w Europie. Zmęczenie fizyczne i psychiczne prowadzi do większej liczby błędów.
Piłkarze Brighton popełnili w tym sezonie 8 błędów prowadzących do utraty gola. Tyle samo ma Sheffield United - ostatnia drużyna w lidze. Żaden inny zespół nie ma pod tym względem gorszej statystyki. Również przeciwko Brighton zostało oddanych najwięcej, aż 18 strzałów po indywidualnych błędach.
Fani De Zerbiego mają jednak argumenty za tym, żeby grać ryzykowną piłkę.
Brighton potrafi grać pięknie i niezwykle skutecznie. Obecny sezon jednak mają przeciętny i akcje De Zerbiego spadły.
Mnogość spotkań pucharowych i ligowych sprawiła, że zespół był dziesiątkowany przez kontuzje w różnych momentach sezonu. Włoch musiał ostatecznie przyznać, że jego zespół nie był odpowiednio przygotowany na grę w Europie.
W niedzielę na Anfield zabraknie Kaoru Mitomy, Solly'ego Marcha i Joao Pedro - trzech podstawowych zawodników. Każdy klub odczułby taką stratę.
W takich przypadkach jak De Zerbi zawsze będą pojawiać się wątpliwości czy trener podoła pracy na najwyższym poziomie. Zarówno Jürgen Klopp jak i Xavi Hernandez odchodzą po sezonie kolejno z Liverpoolu i Barcelony ze względu na niski poziom energii. Praca w tak wielkich klubach wiąże się z wielkim wysiłkiem psychicznym.
De Zerbi ma jednak aurę, która kojarzy się z menedżerami najwyższego szczebla. Widać w nim wielkie emocje przy linii bocznej. Swoich piłkarzy traktuje jak rodzinę, a kiedy mówi, widać tę determinację. On sprawia, że chcesz za nim podążać.
Jak pisała Melissa Reddy wcześniej: "Główną bronią De Zerbiego jest wprowadzanie innowacji i przekazywanie unikalnych koncepcji swoim graczom, którzy szybko i skutecznie je przyswajają."
Światło reflektorów na Anfield sprawdzi charakter każdego managera. Jego kandydatura jest co najmniej warta rozpatrzenia. Dziwić może też fakt, że najlepsze kluby póki co są sceptyczne do jego ryzykownego stylu kiedy gołym okiem widać, że futbol jaki oferuje jest po prostu piękny.
Po prostu nie widzieli, żeby ktoś coś takiego spróbował z sukcesami.
De Zerbi ma szansę pokazać się decydentom z Liverpoolu w niedzielę.
Anfield czeka.
Adam Bate oraz Lewis Jones
Komentarze (15)
Ważny komunikat z oficjalnego profilu klubu w zwiazku ze wzrostem sprzedaży biletów po zawyżonej cenie. Oczywiście kilkanaście tygodni temu na twitterze była afera związana z dwoma kibicami LIverpoolu, którzy sprzedawali bilety po zawyżonej cenie - przy okazji nasi byli koledzy forumowi. Jeden z nich miał login poprzerwie2, drugi ragnarok. Jakoś tak.
Nie, nie, nie dla Włocha.
Na szczycie listy Xabi i długo, długo nic. W tej kwestii nie możemy sięgnąć po żadne alternatywy.
Xabi robi niesamowite liczny w Niemczech, natomiast to jest jego pierwsza praca (poza rezerwami Realu Sociedad). Podejrzewam, że przejście do Premier League mogłoby nie obyć się bez pewnych zgrzytów. I dlatego też w przeciwieństwie do niektórych tutaj, ale i dziennikarzy związanych z klubem, wyobrażam sobie, że Alonso może uznać, że obecnie atrakcyjniejszy jest Bayern, czy nawet pozostanie w Leverkusen.
Jeśli nie Xabi, to Ruben Amorim. Jak dla mnie tylko tych dwóch jest wstanie kontynuować, to co zbudował Klopp.
Kibice LFC: "Nie De Zerbi, on jeszcze nic nigdy nie wygrał!"
Też kibice LFC: "TYLKO XABI!!"
Nie jestem przeciwnikiem Xabiego, ale hajpu i zafiksowania się tylko na niego nie rozumiem.