Alonso nie zostanie trenerem Liverpoolu
Rúben Amorim ze Sportingu Lizbona stał się faworytem do objęcia schedy po Jürgenie Kloppie, gdyż z informacji klubu wynika, że Xabi Alonso nie zamierza ruszać się z Bundesligi. Liverpool stwierdził, że Bask nie będzie tego lata dostępny na trenerskim rynku - raportuje Paul Joyce w piątkowym wydaniu The Times.
Xabi Alonso był jeszcze do niedawna uważany za głównego faworyta do objęcia posady menadżera Liverpoolu, dzięki znakomitym rezultatom odnoszonym w tym sezonie w Bayerze Leverkusen. Aptekarze są liderem ligi niemieckiej, pewnym krokiem zmierzają po tytuł, mając w perspektywie walkę o puchar kraju, a także triumf w Lidze Europy.
Obecnie na pole position w wyścigu po stołek menadżerski na Anfield znajduje się trener Sportingu - Rúben Amorim. Wysoko cenione są również akcje Roberto De Zerbiego z Brighton & Hove Albion.
Fenway Sports Group otrzymało informacje, iż Xabi Alonso chce jeszcze przez co najmniej jeden sezon pracować w Leverkusen.
Bask dołączył do Bayeru w październiku 2022 roku, wygrzebując drużynę z totalnego kryzysu. Aktualnie Aptekarze są liderem Bundesligi, mając 10 punktów przewagi nad Bayernem Monachium.
Usługami 42-latka zainteresowani byli również Bawarczycy, którzy wydawali się głównym faworytem oprócz Liverpoolu do zatrudnienia byłego reprezentanta Hiszpanii. Z Bayernu po sezonie odejdzie Thomas Tuchel i drużyna aktualnych mistrzów kraju będzie miała wakat na stanowisku menadżera.
Dziś posiadający tytuł honorowego prezydenta Bayernu - Uli Hoeness pokusił się o stwierdzenie, że Bawarczykom będzie niezwykle trudno nakłonić Alonso, by przeniósł się latem do Monachium.
- Zobaczymy, czy uda nam się to zrobić w tym roku. Będzie to strasznie trudne, a może nawet niemożliwe - powiedział Hoeness.
- On najbardziej skłania się do tego, by pozostać na kolejny sezon w Leverkusen. Nie chciałby przerywać swojej pracy w takim momencie. Powiedzmy sobie szczerze. Gdyby pracował tam już 2-3 lata, łatwiej byłoby go nakłonić do zmiany otoczenia.
Liverpool, który koncentruje się na znalezieniu następcy Kloppa zdał sobie sprawę, że będzie musiał skierować swój proces rekrutacji w innym kierunku.
Michael Edwards, który niedawno został mianowany dyrektorem generalnym Fenway Sports Group będzie koncentrował swoje kroki w kierunku zatrudnienia Rúbena Amorima.
39-letni Portugalczyk jest jednym z najbardziej cenionych szkoleniowców w Europie, który poprowadził Sporting do mistrzostwa kraju w 2021 roku.
Jego drużyna znajduje się obecnie na szczycie rozgrywek w Portugalii i ma duże szanse na powtórzenie sukcesu sprzed 3 lat. Umiejętność zarządzania ludźmi, a także zamiłowanie do taktyki, pomogły mu udanie rywalizować z Benficą i FC Porto. Źródła z Portugalii sugerują, że Amorim w swoim kontrakcie ma klauzulę opiewającą na 17 milionów funtów.
Tymczasem w niedzielę De Zerbi po raz kolejny spróbuje pokrzyżować szyki Kloppowi na Wyspach. Niemiecki menadżer nie wygrał żadnego z dotychczasowych 4 pojedynków z Włochem. De Zerbi debiutował w Brighton meczem na Anfield, zremisowanym 3:3 w październiku 2022 roku.
Klopp może się spotkać z Alonso w finale Ligi Europy. Obie ekipy zameldowały się w ćwierćfinałach, gdzie są faworytami swoich par. Niemiec określił niedawno Baska, jako jednego z najzdolniejszych trenerów w Europie młodego pokolenia.
Jeśli nie nastąpi jakaś ogromna zmiana, możliwość powrotu Alonso do klubu, w którym spędził 5 lat jako zawodnik, wydaje się mocno odległa.
Paul Joyce
Komentarze (72)
Liczę, że tego Amorima uda się namówić i sprowadzimy gościa do Liverpoolu. Może przy okazji 1, czy 2 piłkarzy namówić na brytyjski klimat, a jest tam kilku interesujących zawodników.
Po Xabim to według mnie byłby najlepszy kandydat. Bayern, panujący tam bałagan i wynikająca z tego toksyczność tego klubu nadszarpnęły mu reputację, wielu piłkarzy miało też problemy z jego wiekiem. Ale to bardzo dobry trener ze stylem gry podobnym do Kloppa, który pasowałby do Liverpoolu. Nawet Sadio Mane mówił, że pod względem piłkarskim nie widział wielkich różnic między Nagelsmannem i Kloppem, tyle że Nagelsmann jest trochę bardziej spokojny i mniej emocjonalny. Mając do wyboru Nagelsmanna, Amorima i De Zerbiego bez wahania wybrałbym tego pierwszego.
dziurze. Alonso to jedyne gorące nazwisko na trenerskim rynku. Jeśli nie on to czy zatrudnimy Amorina czy de Zerbiego - to będzie zdecydowanie półka niżej. Powiedziałem to wcześniej i powtarzam kolejny raz - Klopp nam wbił nóż w plecy tym odejściem. Nie chodzi o sam fakt odejścia tylko o moment - sam przedłużył kontrakt o dwa lata a teraz z niego rezygnuje w momencie kiedy nie ma na rynku dobrego fachowca którego można by było zatrudnić w jego miejsce.
Szybko zaczął i skończył się
Trzeba to uszanować.
Jeśli jednak to prawda to szkoda. Nie na aktualnie dostępnych zbyt wielu mocnych nazwisk na rynku menedżerów, a Xabi był niewątpliwie jedna z najciekawszych opcji. W takim wypadku chyba faktycznie trzeba podjąć ryzyko i postawić na Amorima
Ktokolwiek nie przyjdzie po Kloppie i tak będzie tu je#any przy pierwszej lepszej okazji. Równie dobrze Alonso mógłby nie udźwignąć presji i oczekiwań w tym klubie, bo póki co jest jednosezonowcem. And that's a fact.
Amorim nie będzie miał żadnego kredytu zaufania. Ani od zawodników, ani od naszych kibiców. On może nie udźwignąć tej presji. Kiepski start sezonu, zaburzony preseason i już w październiku będą echa o zwolnieniu.
To jest zbyt złożony proces, żeby samo jedno nazwisko miało zapewnić sukces. Nawet gdyby miał przyjść nowy mesjasz Xabi to może np. okazać się, że znowu cała pomoc złapie kontuzje, ktoś zawali jakiegoś babola mimo mega taktyki i już miny zrzedną mimo, że przecież byłby Xabi
Za Jurgena też nie zawsze było kolorowo, ale Liverpool umie sobie radzić z trudnymi sytuacjami ;)
I mysle ze u nas by to zajebiscie odpaliło z Robertsonem i Bradleyem na bokach
się w tak ciężkiej lidze.
Amori również będzie dobrym wyborem.
2. Flick
De Zerbi albo inny Nagelsmann tylko pod warunkiem, że ich też nie uda się zakontraktować, a ktoś przecież będzie musiał przyjść.
W mojej opinii lepiej, że w ogóle nie przyjdzie nas trenować, niż by miał przejść za rok do Realu.
Edwards też wie, na czym stoi i może się skupić na innym celu transferowym.
Ja wierzę, że będzie dobrze, byle nie doszło tu do kolesiostwa i nie stworzył się klub wzajemnej adoracji.
Dośc juz graczy i trenerów, którzy traktują LFC jako trampolinę do gry w srealu czy farsy.