Klopp po meczu z Szablami
Jürgen Klopp wyraził zadowolenie ze zdolności Liverpoolu do przystosowania taktycznego w trakcie czwartkowego meczu, wygranego 3:1 nad Sheffield United na Anfield.
Kapitalny strzał Alexisa Mac Allistera na 14 minut przed końcem spotkania pomógł the Reds wrócić na pierwsze miejsce w Premier League i utrzymać dwupunktową przewagę nad Arsenalem.
Podopieczni Kloppa wyszli na jednobramkowe prowadzenie już w pierwszej połowie spotkania, kiedy Darwin Núñez zablokował próbę wybicia piłki przez bramkarza Szabel, Ivo Grbicia.
Ekipa gości zdołała wyrównać w okolicach pierwszej godziny gry dzięki główce Gustavo Hamera, która odbiła się od Conora Bradleya. Prowadzenie zostało jednak odzyskane po wspomnianym trafieniu Mac Allistera. Zwycięstwo przypieczętował Cody Gakpo w ostatnich minutach spotkania.
Przedstawiamy Państwu pomeczową wypowiedź Kloppa...
O sposobie w jaki Liverpool odniósł zwycięstwo...
Jako trener musisz przyjmować niektóre rzeczy takimi, jakimi się przytrafiają. Oczywiście wolałbym żebyśmy prowadzili 5:0 ale takie rzeczy są trudne. Zdobyliśmy w tym meczu jeden z moich najulubieńszych rodzajów bramki. Myślę, że od czasu do czasu zawodnik potrzebuje tego typu zrywu i akcji. Dużo od niego wymagam, chcę, aby naciskał na przeciwnika i rzadko kiedy udaje się, aby udało się realnie zablokować wybicie piłki przez przeciwnika... I dzięki temu strzelić bramkę. 1:0. Wspaniałe. Ale później ten mecz dalej był trudny. Bardzo nisko się bronili, stanowili zagrożenie ze stałych fragmentów gry co widzieliśmy już po 20 sekundach. Mogli wyjść na prowadzenie, co byłoby dość zabawne. Potem mieli kolejny rzut rożny, a przy dalszym słupku nikogo nie było. Dzięki Bogu, tym razem nam się upiekło.
Potem oczywiście kontrolowaliśmy grę, ale są różne sposoby na kontrolowanie meczu piłkarskiego i sposób, w jaki to robiliśmy dzisiaj, nie był właściwy, zbyt mało tworzyliśmy. Nie spodziewam się teraz, że będziemy mieli szansę za szansą, ponieważ oni nawet nie mieli kontrataków, jeśli dobrze pamiętam. Gdybym prosił chłopców o pressing po stracie... Cóż, to nie było konieczne, ponieważ i tak odzyskiwaliśmy piłkę, więc to tak, jakby nawet nie było tych momentów. Co trzeba było zrobić, zobaczyliśmy po 60 minutach. Trzeba przyspieszyć, zwiększyć tempo, robić przebiegi na zewnątrz i do środka – i nagle to zaczęliśmy robić.
Przykładem jest Robbo [Andy Robertson], ciągle biegnący wzdłuż linii, co było bardzo pomocne. Mecz był trudny, aby znaleźć rytm, ale powinniśmy mieć lepszy rytm niż mieliśmy. To, co dostaliśmy po 60, czy iluś tam minutach. OK, potrzebowaliśmy oczywiście cudownego gola Macca, aby naprawdę odwrócić losy meczu, ale trzecia bramka była dokładnie taka, jaką powinniśmy zdobyć wcześniej, tego rodzaju momenty – Robbo na pełnej prędkości, wspaniały cross, świetna główka i przypieczętowanie wygranej.
Skończyło się pozytywnie. Nie wiem, kiedy następnym razem spotkamy się z podobnym wyzwaniem, prawdopodobnie wszystkie inne mecze są od siebie całkowicie odmienne. Zwłaszcza ten następny. Ale świetne jest to, że nasze chłopaki wracają do gry. Curtis [Jones] wrócił, Robbo trenował teraz trzy dni czy coś takiego, to duża pomoc, Harvey [Elliott]. Cody nie zaczął w pierwszej jedenastce ale zaliczył bardzo dobry mecz, którego również potrzebował. Jest naprawdę zadowolony i to oczywiście pomaga. Nikt nie doznał kontuzji, o ile wiem. Regeneracja już się zaczęła, teraz odpoczywamy i idziemy dalej.
O Mac Allisterze...
Wolałbym abyście wszyscy powiedzieli co widzieliście na własne oczy. Oczywiste jest bowiem to, co powiem ja. To dla nas arcyważny zawodnik, wspaniały chłopak. Spotkałem jego ojca po tym meczu, powiedział mi "dziękuję". Ja odpowiedziałem "gracias"! To była cała nasza rozmowa. No, może dorzuciłem jeszcze "hola" ale na tym kończy się mój hiszpański. Kapitalny piłkarz, wspaniały chłopak. Bardzo się cieszę, że Liverpool ma go w swoich szeregach.
O grze Mac Allistera w bardziej ofensywnej roli...
Rozumiem w stu procentach, że teraz pojawia się ten temat, ale już w pierwszej połowie zagrał dobry mecz. To nie chodziło o to, że był na tej pozycji. To ma prawdopodobnie nawet większy sens. Ale wszystkie ruchy dookoła nie były dokładnie takie, jak powinny być. Jeśli rozmawiamy o Alexisie, czy lepiej gra na ósemce czy na szóstce, to są dwa różne tematy do omówienia. Jeden dotyczy części defensywnej – która była oczywiście naprawdę dobra – gdzie ludzie prawdopodobnie trochę w to wątpili. Na zasadzie: "Czy może być odpowiednim defensywnym pomocnikiem?". Ale także mógł wywierać wpływ.
Tak, również wolę go na ósemce, ale nie żyjemy w krainie marzeń. Mieliśmy dzisiejszego wieczoru problem z obsadzeniem tej pozycji i ostatecznie się to udało. Widzieliśmy także, że byłoby pomocne mieć go między liniami, między właściwymi liniami, ich ostatnią linią. Dlatego to zmieniliśmy. Ale potem wróciliśmy do podwójnej szóstki – tam był znowu głębiej. Nawet dokładnie nie wiem, kiedy strzelił bramkę – jeśli to było z podwójnej szóstki, prawdopodobnie, gdzie już graliśmy 4-4-2. Chyba nie było to na ósemce. Ale wpływ, jaki może wywierać, jest ogromny. Wszędzie.
Komentarze (12)
Mamy napastników, którzy potrafią wykorzystać wolną przestrzeń za plecami, dla obrońcy to jest najgorsza wrzutka bo w pierwszym momencie jest przodem do piłki i traci chwilę na obrót, a napastnik wchodzący w pełnej szybkości jest nie do zatrzymania. Dodatkowo w takich meczach, gdzie z gry nie idzie takie wrzutki za plecy są na wagę złota.
Robertson, Gakpo i Eliott świetne zmiany, Jones też ustabilizował środek pola i kontrolował tempa. Wracają kontuzjowani i ta drużyna będzie piekielnie mocna, biorąc pod uwagę, że można zrobić 5 zmian