Protest kibiców w czasie dzisiejszego meczu
Podczas czwartkowego ćwierćfinałowego starcia Liverpoolu z Atalantą na Anfield w ramach protestu przeciwko rosnącym cenom biletów, na trybunach nie pojawią się żadne flagi.
Liverpool ogłosił w zeszłym tygodniu dwuprocentową podwyżkę cen karnetów sezonowych i biletów członkowskich na sezon 2024-25, co wywołało gniewną reakcję grup kibiców, a grupa Spirit of Shankly oskarżyła Liverpool o brak zaangażowania w „znaczące konsultacje” i ostrzegła, że lojalni fani „powoli są eliminowani z regularnej frekwencji”.
Spion Kop 1906, która organizuje banery i flagi na the Kop, zdecydowała się podjąć działania, aby zwrócić uwagę właścicielom klubu.
- Jesteśmy rozczarowani decyzją klubu dotyczącą cen biletów w sezonie 2024-25 - czytamy w oświadczeniu grupy.
- W odpowiedzi nie będzie żadnych flag na the Kop podczas czwartkowego meczu. W przeciwieństwie do podejścia klubu, zostało to uzgodnione w porozumieniu z innymi grupami kibiców.
- Złożymy hołd 97 ofiarom flagami Hillsborough tylko podczas meczu ligowego w ten weekend (przeciwko Crystal Palace w niedzielę), jak zawsze, ponieważ jest to najbliższy mecz do 15 kwietnia.
- Wciąż istnieje szansa, aby klub przeprowadził pozytywny dialog z Radą Kibiców przed sobotnim spotkaniem. Do tego czasu kibice mają jedno przesłanie: Nie dla podwyżek cen biletów.
Liverpool zrzucił winę za podwyżkę na fakt, że koszty operacyjne Anfield wzrosły o prawie 40 procent w ciągu ostatnich sześciu lat.
- Dopóki są ludzie na trybunach, wszystko jest w porządku. Zdecydowanie rozumiem obawy i dyskusje - powiedział później w czwartek menedżer Liverpoolu Jurgen Klopp.
- To trudne z mojego punktu widzenia.
- Musimy udostępnić stadion dla wszystkich, a jesteśmy samowystarczalnym klubem. Odkąd tu jestem, każdy zarobiony przez nas funt jest bezpośrednio wydawany na piłkę nożną. Nie jest marnowany. Klub robi wiele dobrych rzeczy dla społeczności.
- Ale rozumiem w 100 procentach podejście kibiców. Jestem pewien, że znajdą rozwiązanie w tej sytuacji. Zacznie się być może od protestu, a potem może dalszych dyskusji.
- Powinniśmy upewnić się, że nic nie stanie między nami a kibicami, to nie powinno się zdarzyć. Pomiędzy początkowym i końcowym gwizdkiem musimy być po prostu Liverpoolem. O to właśnie proszę.
- Gorzej byłoby jutro, gdyby na trybunie były tylko flagi i nikt więcej. Tak było kiedyś (podczas pandemii)! Nie chcemy tego ponownie. Jestem pewien, że znajdą rozwiązanie.
Komentarze (13)
Protest o 2% podwyżki tez sam w sobie jest nieco śmieszny.