Osób online 887

Nie tak miało wyglądać pożegnanie z Kloppem


Od rozmów o poczwórnej koronie do momentu, w którym nad pożegnaniem Jurgena Kloppa zbierają się czarne chmury. Jak szybko potrafi zmienić się punkt widzenia.

Nagle domowe spotkanie Liverpoolu z Crystal Palace w Premier League urosło do rangi ważnego wydarzenia. Wóz albo przewóz.

Jeśli The Reds nie uda się wyjść z marazmu, który zawisł nad Anfield w czwartkowy wieczór, sezon, po którym tak wiele sobie obiecywano, może ostatecznie zakończyć się bardzo skromnie. To byłby skrajnie nieprzyjemny koniec złotej ery.

Marzenia Kloppa o wielkim finale 22 maja w Dublinie wiszą na włosku po tym, jak jego zespół poniósł sromotną porażkę 3:0 w pierwszym ćwierćfinale Ligi Europy z Atalantą.

Jeśli to był jego ostatni domowy mecz na arenie europejskiej, jak można zakładać, to był to fatalny sposób na pożegnanie. Człowiek, który poprowadził Liverpool do szóstego Pucharu Europy w Madrycie, wyglądał na skonsternowanego tym, co działo się na jego oczach.

Cała jego drużyna wyglądała fatalnie - nie dało się poznać, że to ten sam zespół, który w cuglach wygrał swoją grupę, a potem zdemolował Spartę Pragę 11:2 w dwumeczu 1/8 finału.

- Nie mam właściwie nic pozytywnego do powiedzenia. O mój Boże, to był po prostu zły mecz - powiedział po spotkaniu Klopp.

- Przy wielu indywidualnych występach, myślałem sobie: "Wow, nie sądziłem, że on jest w stanie tak zagrać”. Na boisku potrzebujesz ruchu całego zespołu. Wielu zawodników wyglądało dziś na osamotnionych i to w wielu momentach.

Klopp mówił o tym, jak Liverpool stracił animusz, narzekał też na brak dyscypliny taktycznej, nieumiejętność poradzenia sobie z kryciem indywidualnym Atalanty oraz praktycznie zerowy kontrpressing.

Mecz z Atalantą zakończył serię 33 meczów bez porażki na Anfield we wszystkich rozgrywkach, która rozpoczęła się 14 miesięcy temu. To najwyższa porażka Liverpoolu u siebie w europejskich rozgrywkach obok meczów przegranych 3:0 (w październiku 2014 roku) i 5:2 (w lutym 2023) z Realem Madryt.


Dla kontekstu, Atalanta jest szósta w Serie A i traci 32 punkty do prowadzącego Interu Mediolan. Mimo to wymiary zwycięstwa nad Liverpoolem nie są przesadzone. Według serwisu Opta Włosi wykreowali sobie siedem dużych okazji, a ich xG na poziomie 2,58 było najwyższym zanotowanym przez drużynę przyjezdną na Anfield od czasu spotkania z Manchesterem City w lutym 2021 roku (3,47).

Porażka 4:1 z City miała chociaż miejsce za zamkniętymi drzwiami. Ten mecz natomiast odbył się na oczach niedowierzającej publiczności. Atmosfera była tak kiepska jak występ Liverpoolu, a na The Kop brakowało obecnych zwykle barw, flag czy banerów – wszystko to ze względu na protest kibiców przeciwko podnoszeniu cen biletów.

Liverpool nie wyglądał tak słabo od mrocznych czasów zeszłego sezonu, kiedy wyraźnie przegrywał z Brighton czy Wolverhampton. jednak błędem byłoby sprowadzenie tej porażki do wypadku przy pracy.

W ciągu ostatniego miesiąca standardy w Liverpoolu obniżyły się. Zespół Kloppa wygrał tylko trzy z ostatnich siedmiu meczów we wszystkich rozgrywkach, w tym jeden to zwycięstwo nad kompletnie rozbitą Spartą Praga.

Do drużyny wkradł się chaos. Po porażce 4:3 w dramatycznych okolicznościach z Manchesterem United w FA Cup przyszły niezbyt przekonujące zwycięstwa z Brighton i Sheffield United. Potem przytrafił się jeszcze remis 2:2 z United na Old Trafford, który mocno osłabił szanse The Reds w wyścigu mistrzowskim po meczu, w którym podopieczni Kloppa nie potrafili udokumentować swojej dominacji.

Liverpool to obecnie zespół nie działający sprawnie. Dramatyczne końcówki są ciekawe i pokazują mentalną siłę do odwracania wyników z przegranej pozycji, jednak nie możesz polegać tylko na tym, jeżeli chcesz wygrywać ważne trofea. W ostatnim czasie tak bardzo skupiano się na braku skuteczności pod bramką rywali, że zapomniano o tym, jak duże problemy Liverpool ma po drugiej stronie boiska.

The Reds nie zdołali utrzymać czystego konta w żadnym z ośmiu ostatnich meczów we wszystkich rozgrywkach i stracili w nich 14 bramek. Gdy zespół Kloppa wygrywał ligę w sezonie 2019/20, miało się pewność co do wyniku, gdy tylko The Reds wychodzili na prowadzenie. Obecny skład nie jest w stanie tak kontrolować meczów. Zdecydowanie zbyt łatwo jest dobrać się Liverpoolowi do skóry.

Spójrzmy tylko na sposób, w jaki Liverpool tracił gole z Atalantą. Przy pierwszej bramce błąd Kostasa Tsimikasa pozostawił wyrwę w ustawieniu zespołu. Dzięki temu Davide Zappacosta zdołał dośrodkować piłkę, a Gianluca Scamacca pokonał Caoimhina Kellehera.

Nieco później Scamacca w pełni wykorzystał olbrzymią przestrzeń między Ibrahimą Konaté a Joe Gomezem i po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Trzeci gol był jeszcze gorszy. Najpierw Dominik Szoboszlai beztrosko stracił piłkę, którą przejął Scamacca, a po chwili Kelleher sparował strzał Martena de Roona wprost pod nogi Mario Pasalicia, który dobił gospodarzy.

- Jesteśmy bardzo rozczarowani tym, jak traciliśmy gole - przyznał kapitan Virgil van Dijk.

- Powinniśmy spisać się lepiej pod każdym względem. Zagraliśmy poniżej krytyki. To boli, ale nie możemy się użalać, jeśli chcemy osiągnąć sukces w tym sezonie. Musimy się odgryźć.

Pomoc Liverpoolu została stłamszona. Alexis Mac Allister wygrał tylko pięć z 12 pojedynków, Wataru Endō dwa z pięciu, Szoboszlai nie wygrał żadnego z czterech starć, a Curtis Jones wygrał tylko jeden z pięciu swoich pojedynków.

Z przodu wcale nie było lepiej. Darwin Núñez został zdjęty z boiska, mimo że The Reds przegrywali. Urugwajski napastnik, który zmarnował dwie duże okazje w tym meczu, nie zdołał wpisać się na listę strzelców w pięciu z siedmiu ostatnich występów. W trakcie tego okresu zatracił swoje atuty. W meczu z Atalantą wygrał tylko jeden z ośmiu pojedynków i gospodarzom brakowało centralnej postaci w ataku.

Wprowadzenie z ławki Diogo Joty po dwóch miesiącach absencji natychmiast dało Liverpoolowi to, czego wcześniej brakowało.

Być może swoją rolę odegrało zmęczenie - to był w końcu 50. mecz Liverpoolu w tym sezonie. Być może chodziło o zlekceważenie Atalanty, choć Klopp bronił swojej decyzji o wprowadzeniu sześciu zmian w wyjściowym składzie, które z pewnością przyczyniły się do tak słabego występu.

- Gdybym miał się cofnąć w czasie, zrobiłbym dokładnie tak samo - upierał się Klopp.

- Jeśli chcesz być w dobrej dyspozycji na koniec sezonu, musisz dokonywać zmian. Za ten wynik odpowiedzialny jestem przede wszystkim ja.

Klopp stwierdził, że nie jest w nastroju, by rozmawiać o szansach Liverpoolu na kolejny europejski comeback. Jedyna w historii wizyta Liverpoolu w Atalancie zakończyła się zwycięstwem 5:0 (w listopadzie 2020 roku).

- To nie jest moment, by prężyć muskuły i opowiadać, czego nie zrobimy w rewanżu. Pod względem jakości występu rozegraliśmy nasz najgorszy mecz w tym sezonie - dodał Niemiec.

Odpadnięcie z FA Cup, utrata pozycji lidera Premier League, a teraz jeszcze dotkliwa porażka w Lidze Europy. Liverpool musi szybko wylizać się z ran i zagrać dużo lepiej z Palace. Od tego zależy cały ten sezon.

James Pearce

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (16)

Hmmmmmm 12.04.2024 17:30 #
Kto sobie obiecywał, ten sobie obiecywał. Założeniem na ten sezon był powrót do LM. Wszystko więcej jest miłym bonusem.
Paviola 12.04.2024 17:33 #
Klopp po prostu zasługuje na jakieś ważne trofeum w tym sezonie za te wszystkie lata. Trochę się boję, że w lidze Europy się nie uda, a w lidze znów zabraknie tego jednego, pieprzonego punktu.
Adam1 13.04.2024 19:36 #
Klopp fuksem zdobył Ligę Mistrzów,bo przeciwnikiem był team z ligi angielskiej, gdyby to był zespół z Kontynentu to mogło być na 100% ciężko,KMŚ też wygrał ledwo co
Tomek199229 12.04.2024 19:25 #
Owszem nie tak miało to wyglądać, każdy chce pożegnać Kloppa z jakimś poważnym trofeum ale i tak to jest sezon wyciśnięty na maksa i taka końcówka nie jest dla mnie zaskoczeniem. Gramy za bardzo przewidywalnie brak skuteczności a miejsce w tabeli wywalczone jest charakterna grą do końca gdzie strzelaliśmy bramki na wagę 3 pkt albo remisu . Czas na przebudowę czas na zmiany i tutaj radzę uzbroić się w cierpliwość przy nowym trenerze bo uważam że to potrwa rok dwa tak jak w przypadku Artety w Arsenalu . Teraz czas delektować się ostatnimi meczami z Kloppem na ławce i wierzyć że jakieś trofeum wpadnie


Miłego weekendu
mayro78 12.04.2024 19:51 #
Miało być tak pięknie, a wyszło jak zawsze.
Trochę Klopp zlekceważył przeciwnika tym wyjściowym składem (Tsimikas, Jones, Gomez) Prędzej Gomez strzeli pierwszą bramkę w PL niż my 3
Redzik90 12.04.2024 20:48 #
Żenujące są te wysrywy dziennikarskie. Z Ligi Europy jeszcze nie odpadliśmy. Mimo, że będzie ciężko to ciągle wierzę, bo to jest LIVERPOOL. W Premier League walczymy o mistrza, a w mediach narracja jakbyśmy już wszystko położyli.
Spectre 12.04.2024 23:01 #
Dziwisz się? Bo ja nie. Chłopaki dali dupy ze słabym United i zagrali katastrofę z Atalantą, mało tego. To nie katastrofa była wczoraj tylko kopanie leżącego. Tak się dać na Anfield to ja nie widziałem podobnego meczu za Kloppa od kilku lat.

Ale wiara zostaje, mam nadzieję, że to nie będzie smutny koniec JK w tym klubie, nie taki. Bo zapracował sobie na więcej.
BigAnfield 12.04.2024 21:33 #
Coś pękło na pewno. Pytanie na jak długo spuszczą głowy?
Przewinął mi się czarny scenariusz tego sezony, mianowicie odpadnięcie z Włochami, remis z kimś w lidze tuż po tym jak Arsenal gubi punkty i przegrywamy wyścig o jeden punkt. Z kim? Z City.
Przegrać raz to nie wstyd. Przegrać dwa razy, to już dziwna sprawa, ale przejebac trzy razy o punkt z tą samą druzyna to już by bylo frajerstwo.
radoLFC 12.04.2024 21:53 #
Za dużo wizyt na Old Trafford, musieliśmy się tam czymś zarazić, od tamtej pory gramy słabo. 😉
użytkownik zablokowany 12.04.2024 23:03 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
użytkownik zablokowany 12.04.2024 23:11 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
sebix129 13.04.2024 12:16 #
To nie był błąd tylko normalna kolej rzeczy w piłce problem tutaj jest taki że nie udało się go zastąpić bo Darwin to flop transferowy podobnie jak Diaz.
Marcel1934 12.04.2024 23:19 #
Przepraszam a jak miało wyglądać pożegnanie z Kloopem? Po ostatnim sezonie nawet Wam się nie śniło że będziemy się bić w tej chwili o Mistrzostwo. W lecie jak było okienko to większość narzekała na transfery że Japończyk że Tylko Macalister i Szobo. My nawet nie dograliśmy końca sezonu a Tu cytaty że nie tak miało wyglądać pożegnanie Kloppa. A jak wygramy mistrzostwo i za tydzień chłopaki wsadza 5 bramek to jakie będą nagłówki artykułów?
użytkownik zablokowany 12.04.2024 23:42 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
pwnuq 13.04.2024 20:50 #
Dokładnie, przed sezonem dominowała opinia, że jak będzie LM to cud. Ten sezon już jest sukcesem i nie chodzi o to, że czwórka niemal pewna, ale o to, że przebudowa dokonała się niemal bezboleśnie po wymianie całej pomocy. Takie rzeczy się na co dzień nie dzieją. Do tego wprowadzenie młodzieży do składu - kto się spodziewał przed sezonem, że w ważnych meczach będzie w obronie grał jakiś Bradley i Quansah i to nie będzie katastrofa, a wręcz przeciwnie na luzaku dotrzymują kroku.
Majster to coś co przed sezonem mi się nie śniło, a teraz jest 7 kolejek do końca i wszystko jest możliwe.
użytkownik zablokowany 12.04.2024 23:49 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
jaszyn 13.04.2024 07:34 #
Artykuł dla sado masochistów. Jutro tylko 3 punkty!!!
Leh 13.04.2024 19:10 #
Można warto byłoby zakontraktować Eryczka z United?
cezarkop 13.04.2024 19:18 #
City właśnie pokazali jak się goli maluczkich w PL.
Adam1 13.04.2024 19:27 #
Gdybym był decydentem, to bym pokazał drzwi Kloppowi na drugi dzień po kompromitacji z Realem 2:5!
użytkownik zablokowany 14.04.2024 22:14 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.

Pozostałe aktualności

Anfield pożegnało Matipa i Thiago - zdjęcia  (0)
20.05.2024 00:56, AirCanada, liverpoolfc.com
Van Dijk: Życie toczy się dalej  (0)
19.05.2024 21:53, Fsobczynski, thisisanfield.com
Arne Slot pożegnany w Rotterdamie  (0)
19.05.2024 21:51, Vladyslav_1906, Liverpool Echo
Galeria zdjęć z pożegnania Jürgena Kloppa  (0)
19.05.2024 21:46, Bartolino, liverpoolfc.com
Klopp: Teraz jestem jednym z was  (8)
19.05.2024 20:35, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki  (0)
19.05.2024 20:31, Zalewsky, SofaScore