Czego potrzeba The Reds, by być w grze o tytuł
Z jednym zwycięstwem w czterech ostatnich meczach we wszystkich rozgrywkach, Liverpool, by móc zachować realne szanse na mistrzostwo, musi teraz wygrać wszystkie pozostałe sześć spotkań - jednak jak The Reds mogą to osiągnąć?
Jürgen Klopp starał się zachować optymizm po odpadnięciu Liverpoolu z Ligi Europy w czwartek, twierdząc że jego zespół wrócił na 'zwycięską ścieżkę' po zwycięstwie 1:0.
Oczywiście jest to fakt, jednak nie w pełni pokazuje on, w jakiej formie znajduje się obecnie Liverpool - The Reds przegrali dwa razy, wygrali raz i raz zremisowali w swoich ostatnich czterech występach, tylko raz w tym czasie notując czyste konto.
Podopieczni Kloppa są obecnie o dwa punkty za Manchesterem City w ligowej tabeli i muszą być perfekcyjni w ostatnich sześciu kolejkach, jeśli chcą wykorzystać jakiekolwiek potencjalne, choć z pewnością nie gwarantowane, potknięcie aktualnych mistrzów Anglii.
Jeśli Klopp ma zachować szanse na poprowadzenie swojej drużyny do serii sześciu zwycięstw, musi się pojawić tych pięć elementów...
Wykorzystywanie sytuacji!
W ostatnich czterech spotkaniach Liverpool oddał 78 strzałów, po których padły mizerne trzy bramki - w tym dwie po rzutach karnych.
Ponadto The Reds zmarnowali w tym czasie 14 dużych okazji - to szokujący wynik, biorąc pod uwagę, jak niewielkie detale potrafią decydować o wyniku.
Chcąc wyciągnąć z tego jakieś pozytywy, The Reds przynajmniej tworzą sobie sytuacje. Jednak, jak widzieliśmy, to nic nie znaczy, jeśli nie są one wykorzystywane.
Mówiąc krótko, Klopp musi pomóc swoim napastnikom odnaleźć w sobie na nowo bezwzględność pod bramką rywala. Początkiem niech będzie zaprzestanie prób wejścia z piłką do bramki tak, jak robiły to dawne drużyny Arsenalu.
Graj prosto, oddaj strzał, gdy jest na to możliwość - może w ten sposób, miejmy nadzieję, uda się odbudować u zawodników pewność siebie.
Czyste konta
Czyste konto w meczu Atalantą w Bergamo było dla Liverpoolu pierwszym od czasu wyjazdowego meczu z Nottingham na początku marca. To seria, która tylko zwiększała presję na napastnikach.
Wchodzimy w mecze ze świadomością, że istnieje duże prawdopodobieństwo zdobycia bramki przez drużynę przeciwną, a to automatycznie oznacza, że Liverpool potrzebuje co najmniej dwóch goli. To nie sprzyja odciążeniu napastnika przy każdej kolejnej okazji i strzale na bramkę.
Jedna rzecz napędza drugą, więc jeśli Liverpool będzie w stanie zaprezentować się mocno w defensywie, przełoży się to na resztę drużyny i pomoże zachować energię - zarówno tę fizyczną jak i mentalną.
W tym kontekście powrót Alissona nastąpił w idealnym momencie.
Wykorzystanie składu
Wyczerpani, zmęczeni i ledwo stojący na nogach - słyszeliśmy to wszystko w ostatnim okresie, w którym Liverpool wygląda, jakby chciał dokuśtykać do końca sezonu. Kontuzje w końcu zebrały swoje żniwo.
Klopp ma jednak do swojej dyspozycji więcej opcji i najwyższy czas, by z nich skorzystać.
Diogo Jota i Harvey Elliott są dwoma oczywistymi kandydatami do pierwszego składu, mogącymi dodać impetu w fazie ataku. Niespodzianką jest też, że Jayden Danns został nieco odstawiony na bok w ostatnich tygodniach.
Wydaje się, że Ryan Gravenberch nie cieszy się pełnym zaufaniem Kloppa, jednak taka powszechna ocena wynika też z faktu, że widzimy tylko jego braki i nie nadążanie za rywalami.
Wiara w daną grupę zawodników jest ważną rzeczą, by odwrócić złą kartę, jednak siłą drużyny Kloppa w tym sezonie była rotacja i wykorzystywanie zawodników z ławki. Teraz menedżer The Reds nie może się od tego odwrócić.
Bycie w grze o tytuł 5 maja na Anfield
Cztery z pozostałych sześciu meczów Liverpool zagra poza Anfield. The Reds czekają wyjazdy na mecze z Fulham, Evertonem, West Hamem i Aston Villą.
Trzy z tych meczów odbędą się w ciągu siedmiu dni. To okres, po którym będzie wiadomo, czy jest jeszcze o co walczyć, gdy na Anfield 5 maja przyjedzie Tottenham.
Tylko Arsenal (33 punkty) i City (32 punkty) radzą sobie lepiej na wyjazdach od Liverpoolu (29 punktów) w tym sezonie ligowym, podopieczni Kloppa są też drudzy w lidze pod względem najrzadziej traconych goli w delegacjach.
Liverpool, by czuć się w miarę komfortowo po powrocie na Anfield, musi zagwarantować sobie ten komfort na innych boiskach. Odpowiednie rozpoczęcie tego procesu w meczu z Fulham będzie kluczowe.
Nie zapominajmy, jak The Reds się tu znaleźli!
Łatwo było popaść w negatywne emocje związane z utratą szansy na FA Cup i Ligę Europy, ale teraz już nic nie można na to poradzić.
Liverpool wciąż ma jednak szansę na tytuł Premier League i ważne jest, aby zespół i fani pamiętali, że znaleźli się w tej sytuacji nie bez powodu i wykorzystali ją jak najlepiej.
Ten zespół jest w stanie zaliczyć zwycięską serię i, choć teraz może się to niektórym wydawać nieprawdopodobne, talent nie znika z dnia na dzień.
Do końca sezonu pozostało tylko sześć meczów. To sześć ostatnich spotkań z Kloppem, jego drużyna musi wykonać tylko jedno ostatnie podejście. Wszystko przed Liverpoolem.
Joanna Durkan
Komentarze (7)
Egipcjanin nie ma teraz konkurenta za to ma kosmiczną stawkę. Teraz nic nie musi udowadniać. Dla mnie ten zawodnik powinien zostać sprzedany latem, bo już się wypalił.
Zobaczymy dziś co mają nam do pokazania.
Come on LFC 🔴