Liverpool inkasuje komplet punktów w stolicy
Liverpool wygrał dziś na Craven Cottage z Fulham 3:1 i zrównał się w tabeli punktami z liderującym Arsenalem.
W 3. minucie dobrym dośrodkowaniem z prawego skrzydła popisał się Trent Alexander-Arnold, jednak strzał głową Diaza minimalnie minął prawy słupek bramki Leno.
W 22. minucie Trent wypatrzył wybornym podaniem Kolumbijczyka, który dograł futbolówkę do Joty, ale nasz napastnik w niezłej pozycji nie trafił w światło bramki.
W 24. minucie pierwszy celny strzał oddają gospodarze, a konkretnie Palhinha, lecz Alisson nie miał problemów z pewnym chwytem piłki.
W 31. minucie po faulu na Diogo Jocie, arbiter dyktuje rzut wolny dla Liverpoolu. Do piłki podszedł Trent Alexander-Arnold i goście wyszli na prowadzenie!
Chwilę później z 15. metrów silny i dobry strzał oddał Gakpo, Leno sparował futbolówkę nad poprzeczkę.
W 36. minucie Rodrigo Muniz przyjął piłkę w polu karnym i uderzył szybko, jednak mocno niecelnie.
W 40. minucie piłkę na własnej połowie stracił Endo, gospodarze ruszyli z szybką akcją, ale Alisson powstrzymał Muniza.
W doliczonym czasie pierwszej połowy podopieczni Silvy doprowadzają do remisu. Timothy Castagne dopadł do piłki w polu karnym, oddalonej 12 metrów od bramki Beckera i precyzyjnym strzałem wprowadził w zachwyt fanów w stolicy.
Pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1.
W 50. minucie Diogo Jota świetnym podaniem obsłużył w polu karnym Elliotta, lecz młody Anglik oddał fatalny strzał z dobrej pozycji.
W 53. minucie Harvey podał do Gravenbercha, który zdecydował się na uderzenie z około 17 metrów, pokonując Leno.
W 60. minucie po ładnej, kombinacyjnej akcji Liverpoolu, Robertson podaje do Joty, jednak dobrze ustawiony Leno powstrzymał Portugalczyka.
W 71. minucie the Reds przeprowadzają zabójczy atak. Gakpo świetnie wypatrzył Diogo Jotę, który w sytuacji sam na sam pokonał Leno. Sędziowie chwilę analizowali tę sytuację pod kątem pozycji spalonej, ale na szczęście gol został uznany.
W 88. minucie Harry Wilson spróbował szczęścia strzałem z dystansu, ale Alisson popisał się bardzo dobrą interwencją.
Liverpool zagrał na niezłym poziomie, zwłaszcza po zmianie stron i zasłużenie wraca z tarczą ze stolicy Anglii.
Składy:
Fulham: Leno; Castagne, Tosin, Bassey, Robinson; Palinha (Cairney 71'), Lukic; Reid (Wilson 71'), Pereira, Iwobi (Traore 85'); Muniz
Liverpool: Alisson; Alexander-Arnold (Gomez 80′), Quansah, Van Dijk, Robertson; Endo, Elliott, Gravenberch (Mac Allister 74′); Gakpo (Szoboszlai 86′), Diaz (Salah 74′), Jota (Nunez 74′)
Komentarze (244)
Ryan.... pokraka boiskowa jak dla mnie.
Niech wejdzie Maca za niego.
Ogólnie słabo i tylko Trent praktycznie stara się coś robić.
Ręce opadają 🤕
Endo, Gravenberch -50 baniek. Dziękujemy Schmadtke
Brawo za bramkę z zaskoczenia. Teraz to utrzymać.
Trent x 3
Maca x 1
Endo x 1
Gravenberch xd 1
"memnited" to... "memnited" 🤣
Gracz meczu dla mnie Robertson za cały mecz.
Oby to była zapowiedź powrotu do formy. Brawo.
3 punkty są, nadzieja żyje czyli 5 meczów do tytułu mistrza Anglii 🔴🏆💪😎
poza tym w pierwszej połowie graliśmy tragicznie, ale jakoś nikt nie płakał. Trochę obiektywizmu tez by się niektórym przydało. Właśnie głównie Wam dwóm. Bo śmieszne jest to przywalanie się do jednego zawodnika. A jak inni graja piach to cisza.
Nie krytykuję Szobo dla zasady. Węgier ma ogromny potencjał i pokazał to na początku sezonu. Ale w tym roku kopie się po czole. Wygląda na przestraszonego, jego podania są niedokładne. W 5 minut i przy prowadzeniu dwiema bramkami trudno coś zepsuć, ale mu się i tak to udało. Alexis zaliczył podobną stratę, po której było jeszcze groźniej i dzięki Alissonowi nie straciliśmy gola. Tylko u Maca takie straty to wypadek przy pracy, a u Szobo to norma w ostatnim czasie.
Jest zwycięstwo i nawet bramki strzelone z gry 😁 Z czym ostatnio też był problem. Myślę że to takie światełko w tunelu, jakiegoś progresu do przodu. Nic nam nie pozostaje, jak wygrać wszystkie swoje mecze i liczyć na potknięcia innych. YNWA