Pięć wniosków po meczu z Fulham
Liverpool powrócił na zwycięską ścieżkę w Premier League po niedzielnym zwycięstwie 3:1 nad Fulham w Londynie, a na listę strzelców wpisali się Trent Alexander-Arnold, Ryan Gravenberch i Diogo Jota.
The Reds ciężko pracowali, aby odnotować zwycięstwo w stolicy i zrównać się liczbą punktów z Arsenalem na szczycie tabeli na pięć meczów przed końcem sezonu.
Oto pięć wniosków po meczy w zachodnim Londynie…
Gravenberch strzela debiutanckiego gola w wielkim stylu
Musieliśmy trochę poczekać, ale pierwszy gol Gravenbercha w Premier League był nie tylko ważny, ale także wspaniały.
Mecz był wyrównany do stanu 1:1, a Timothy Castagne wyrównał przed przerwą, po tym jak gol Alexandra-Arnolda wyprowadził Liverpool na prowadzenie.
W drugiej połowie Holender otrzymał podanie od Harveya Elliotta w okolicach 25 metrów od bramki.
Gravenberch miał wiele opcji, ale wybrał właściwą, uderzając w lewy górny róg bramki strzeżonej przez Bernda Leno i zapewniając swojej drużynie prowadzenie.
The Reds nie oddali już tej przewagi.
Trent ponownie dręczy Fulham
Alexander-Arnold strzelił zwycięskiego gola, gdy obie drużyny spotkały się na Anfield w grudniu i prawie zdobył bramkę z rzutu wolnego w tamtym meczu.
Dyskusje dotyczące bramek, które prawie padły zapewne nawet nie dotyczyłyby jego strzału z końcówki zeszłego roku, ale w niedzielę nie było wątpliwości co do strzału, który zapewnił Liverpoolowi prowadzenie w tym meczu.
Diogo Jota został sfaulowany przez Joao Palhinhe 25 metrów przed bramką Fulham, a Alexander-Arnold podszedł i posłał piłkę nad murem, prosto w prawy górny róg bramki bronionej przez Leno.
Moment geniuszu od światowej klasy gracza.
Jota osiąga setkę
Jocie zależało na ukojeniu nerwów Liverpoolu i rozstrzygnięciu rywalizacji.
Wyprowadzony na pozycję na 18 minut przed końcem przez Cody’ego Gakpo reprezentant Portugalii był najspokojniejszym człowiekiem na stadionie, przełożył piłkę na lewą nogę i posłał piłkę obok Leno.
Był to setny gol w angielskiej karierze klubowej Joty, z czego 56 zdobył w Liverpoolu.
Ten znaczył wiele.
Rotacja robi furorę w przypadku Kloppa
Wyjściowa jedenastka Liverpoolu zawierała sześć zmian w porównaniu z drużyną, która w zeszłą niedzielę poniosła porażkę z Crystal Palace.
To więcej, niż Jürgen Klopp zarobił w jakimkolwiek meczu ligowym w tym sezonie, ale jego rotacja zrobiła swoje, a ci, którzy weszli do zespołu, spisali się znakomicie.
Gravenberch i Jota strzelili gole, Elliott zaliczył asystę, a Jarell Quansah i Wataru Endo odegrali kluczową rolę w kontrolowaniu sytuacji przez The Reds w drugiej połowie.
Kiedy Liverpool znów miał problemy, Klopp był w stanie odwrócić się na swoją ławkę i w końcowych fazach wypuścić takich zawodników jak Mohamed Salah, Alexis Mac Allister i Darwin Nunez, a także Joe Gomez i Dominik Szoboszlai.
Niezły zestaw zmienników, który warto mieć w zanadrzu.
Zabawa na wyjeździe dla The Reds
Być może przegrali na Anfield ostatnim razem w Premier League, ale forma Liverpoolu na wyjeździe robi ostatnio wrażenie.
The Reds wygrali siedem z ostatnich dziewięciu meczów na wyjazdach w Premier League, czyli więcej niż wygrali w poprzednich 19 meczach wyjazdowych.
Strzelali także gole w każdym z ostatnich 19 meczów wyjazdowych w Premier League, co jest najdłuższą dotychczasową serią ze wszystkich drużyn. W całej swojej historii ligi zaliczyli jedną dłuższą serię strzelecką na wyjeździe, zdobywając 21 goli z rzędu w okresie od lutego 1955 do lutego 1956, gdy grali w drugiej lidze.
Biorąc pod uwagę, że trzy z pozostałych pięciu meczów rozegrają na wyjeździe, jest to rzeczywiście pozytywny znak dla Kloppa i jego zespołu.
Komentarze (4)