Rodzinne miasto Slota wierzy w jego sukces
W weekend Arne Slot znów cieszył się po kolejnym zwycięstwie - tym razem z PEC Zwolle, klubem, w którym rozpoczynał i zakończył swoją karierę piłkarską.
Slot jest przyzwyczajony do wygrywania. Prawdę mówiąc, nigdy nie przegrał dwóch meczów ligowych z rzędu z Feyenoordem. Zespół pozostaje na dobrej drodze do zdobycia w tym sezonie większej liczby punktów w Eredivisie niż w sezonie, w którym zdobył tytuł.
Teraz zamierza zamienić Rotterdam na Liverpool. Zamienić Nieuwe Mass na Mersey. Zamienić jedno zwariowane na punkcie futbolu miasto nad rzeką na inne.
Umowa nie jest jeszcze oficjalna, ale jest już zawarta.
Niedaleko doków w Rotterdamie, niedaleko De Kuip - stadionu Feyenoordu - znajduje się elegancka część miasta o trafnej nazwie. „KOP Van Zuid” to apartamenty, z których korzystają zawodnicy i pracownicy Feyenoordu.
Arne Slot jednakże woli spokojniejsze życie, gdy tylko ma przerwę od codziennej rutyny piłkarskiej.
Kiedy tam grał, przeniósł się do Zwolle, około 90 minut jazdy od Rotterdamu. Pozostaje ono jego rodzinnym miastem. Przynajmniej na razie.
To piękne miejsce, pełne ozdobnej architektury. Sassenpoort - stara brama miejska - strzeżona jest przez armatę. Jest ona podobna do tej na herbie Arsenalu. Jest to regularne przypomnienie Slotowi, którego dom znajduje się kilka metrów dalej, o stojących przed nim wyzwaniach.
Arsenal, Manchester City i inni są daleko od miejsca, w którym wszystko się zaczęło.
- Jedź do Bergentheim, mojego rodzinnego miasta - namawiał mnie Arne Slot po konferencji prasowej w ubiegły czwartek.
- To dobre miejsce.
Tak więc zrobiłem. Zostałem ciepło przyjęty przez Jana Ophofa, który nadal jest związany z VV Bergentheim, pierwszym klubem Slota.
- Młody Arne już wtedy był wyjątkowy - mówi Ophof, który był jego pierwszym trenerem.
- W wieku dziewięciu lat Slot awansował do drużyny U-12 i już wykazywał oznaki bycia trenerem.
- Jako mały chłopiec był mądry - wspomina Ophof.
- Był bardzo dobry technicznie - dodaje, z dumą pokazując mi ich wspólne zdjęcie zrobione prawie 40 lat temu.
- Uczynił innych graczy lepszymi. W wieku dziewięciu lat był liderem na boisku.
- Podchodził do mnie i pytał: "Trenerze, czy możemy to zrobić tak? Czy możemy to zrobić?".
- Był bardzo inteligentny jak na swój wiek. Nie był szybkim graczem jak na dziesiątkę, ale miał wizję. Jest bardzo inteligentny.
Ojciec Slota, Arend, był dyrektorem szkoły i trenerem w niepełnym wymiarze godzin. Nadal mieszka w Bergentheim i pozostaje związany z klubem.
- Jego ojciec też był dobrym piłkarzem. Dobra rodzina, a Arne był dobrym chłopcem - mówi Ophof.
Slot regularnie powraca do klubu, aby trenować młodzież, a Ophof jest dumny ze swojej, jak to nazywa, „trzyprocentowej” roli w wypromowaniu Slota.
- Jestem dumny - mówi.
- Jesteśmy małym miasteczkiem, liczącym zaledwie 3500 mieszkańców. Teraz jeden z nas będzie trenerem jednego z największych klubów na świecie.
Ophof dodaje, że Slot ma zupełnie inną osobowość niż jego holenderski odpowiednik i obecny menedżer Manchesteru United, Erik ten Hag.
- Sprawia, że gracze są dobrzy - wyjaśnia Ophof.
- Czyni ich lepszymi, sprawiając, że są szczęśliwi.
- To nie jest tak, jak The Hag z [Cristiano] Ronaldo - sugeruje.
- Być może w przypadku Mohameda Salaha powie: "Mo, podejdź do mnie, porozmawiajmy."
- Będą o tym rozmawiać przez dwie godziny. Dzięki niemu Salah będzie ważny dla zespołu.
- Piłkarze go kochają. Jego argumenty są dobre. Inni trenerzy się kłócą, a ty myślisz:
"Och, to niedobrze.". Arne zawsze jest dobrze. Wszystko dobrze wyjaśnia. Jest bardzo dobry.
Centrum medialne w De Kuip ma galerię sław swoich byłych menedżerów. Na zdjęciach jest Slot i wszyscy jego poprzednicy - wśród nich Ruud Gullit, Giovanni van Bronckhorst, Jaap Stam, Dick Advocaat i Ronald Koeman.
Jednak fani Feyenoordu, z którymi rozmawiałem, ocenili Slota najwyżej ze wszystkich, a lokalni dziennikarze się z tym zgadzają.
Co więcej, wspierają go w osiągnięciu sukcesu w Premier League, gdzie zawiedli inni holenderscy menedżerowie.
- Jestem pełen nadziei - mówi Marcel van der Kraan z De Telegraaf.
- Widziałem, jak inni menedżerowie wyjeżdżali do Anglii i w pewnym sensie mogłem przewidzieć, że to się nie uda, ponieważ nie można być ślepym na angielską kulturę.
- Wystarczy, że spojrzę na tego gościa i sposób, w jaki się prezentuje, zawsze z uśmiechem. To bardzo optymistyczny facet, świetnie komunikujący się w szatni.
- Językiem w szatni Feyenoordu od pierwszego dnia był angielski. Jego znajomość języka angielskiego jest bardzo dobra, co widać na jego konferencjach prasowych.
Van der Kraan określił futbol Slota jako „seksowny”, ale wierzy, że jego osobowość będzie równie ważna, jeśli pomoże mu po raz pierwszy w kontaktach z czołowymi gwiazdami, a także w przyciąganiu młodych ludzi.
- W Anglii, aby odnieść sukces w Premier League jako zagraniczny menedżer, potrzebna jest osobowość - mówi Van der Kraan.
- Musisz mieć dobry kontakt z mediami.
- W Holandii był w tym genialny i zakładam, że tak samo będzie w Anglii. Jego osobowość może być równie ważna, jak jego pomysły i filozofia dotycząca piłki nożnej.
- Widzieliśmy, że w każdej drużynie, którą trenował, gracze rozwijali się i doskonalili. Pozostawia każdy klub w dobrej sytuacji finansowej, ponieważ zadbał o to, aby wartość zawodników wzrosła, a inni mogli ich zastąpić.
- Kiedy tu przybył, nie było prawie żadnych pieniędzy. Teraz nawet on twierdzi, że jest ich sporo.
Reporter telewizyjny i korespondent Feyenoordu, Dennis van Eersel, zgadza się, że Slot ma pewność siebie, wiarę i osobowość, aby wejśc w buty Kloppa.
- Myślę, że Slot może sprostać nawet tym oczekiwaniom - mówi.
- Poradzi sobie z tą sytuacją, która jest wymagająca - mając do czynienia ze światowej klasy zawodnikami i światowej klasy klubem.
Po powrocie do rodzinnego miasta Slota były sąsiad i przyjaciel z dzieciństwa, Albert Ligtenberg, nie może się doczekać, aż Slot umieści na światowej mapie piłki nożej małe Bergentheim.
Zapytany o pamięć o młodym Arne, odpowiedział:
- Zawsze miał piłkę. Zawsze grał w piłkę na ulicy lub na boisku. Dobry chłopak.
Albert, dwa lata starszy od Arne, a obecnie trenujący lokalną drużynę chłopców, powiedział:
- Arne Slot jest inspiracją.
Liverpool będzie miał taką nadzieję.
Czy uda mu się osiągnąć w Anglii sukces i sięgnąć po trofea, jakie zdobył nad Nieuwe Mass? Slot i ci, którzy go znają, wierzą, że może.
Jak kiedyś śpiewał zespół Beautiful South - prawie - mógłby to być Rotterdam lub Liverpool.
Komentarze (0)