Boss przed meczem na Villa Park
Jürgen Klopp omówił szereg tematów na swojej przedostatniej, przedmeczowej konferencji prasowej, zapowiadającej poniedziałkowe, wyjazdowe starcie Liverpoolu z Aston Villą.
Klopp opowiedział o poprzednich starciach na Villa Park, szacunku dla menedżera Villi Unaia Emery'ego, formie Harveya Elliotta i Cody'ego Gakpo, Darwinie Núñezie i Jarellu Quansahu.
O wspomnieniach z Villa Park:
Mówimy o wygranej 2:1 w listopadzie 2019? (śmiech). Oczywiście, mieliśmy jeszcze jeden pamiętny wieczór na Villa Park, kiedy przegraliśmy 2:7. Zwycięstwo 2:1 było naprawdę wyjątkowe. W przerwie mieliśmy małe spięcie w szatni, ale zdołaliśmy się uspokoić, a potem odwróciliśmy losy meczu, co było naprawdę wyjątkowe. Tak się dzieje kiedy walczysz o pełną pulę do samego końca, nie ustępujesz i może wydarzyć się dosłownie wszystko. Odwróciliśmy sytuację po dwóch naprawdę wyjątkowych golach. Sadio strzelał głową w sytuacji gdy noga przeciwnika była niebezpiecznie wysoko uniesiona. To było bardzo ważne zwycięstwo, chłopcy bardzo o nie walczyli. Po meczu towarzyszyło nam wspaniałe uczucie.
W przerwie nastąpiła drobna kłótnia między dwoma zawodnikami, ale nie podam wam nazwisk! To nie był większy problem, takie rzeczy się zdarzają. Wtedy było to niepotrzebne, ale ta grupa graczy była naprawdę wyjątkowa. Takie sytuację po prostu się zdarzają, zwłaszcza gdy pracujecie razem przez długi czas, to normalne. Ale zadziałało.
O sytuacji na szczycie tabeli i czy inne wyniki przed poniedziałkowym meczem mogą wpłynąć na nastrój w drużynie:
Nie, kiedy nie mamy już szans na końcowy triumf, nie musimy sobie tym zaprzątać głowy. Nie chodzi o to, że nie mamy hipotetycznych szans, tylko zwyczajnie nie jest to teraz dla nas zmartwienie numer jeden. Powtarzam chłopakom „swoją drogą, wciąż mamy szansę”. Wszyscy potrafimy analizować tabelę, wszyscy widzimy jak jesteś. Czy spodziewamy się, że przegrają? City musiałoby przegrać trzy mecze. Trzy. Ciężko to sobie wyobrazić, ale nigdy nie wiadomo. Arsenal musi przegrać dwa, mało prawdopodobne.
Jedni i drudzy grają przed nami, my gramy w poniedziałek. Więc porozmawiajmy o tym, jeśli przegrają, a potem zobaczymy, co z tym zrobimy. Ja po prostu tego nie oczekuję. Myślę, że mamy wystarczająco dużo do zrobienia. Mamy szansę ponownie przekroczyć barierę 80 punktów; jak prawie ze wszystkim w życiu, nigdy nie powinieneś brać takich rzeczy za pewnik. By tak się stało potrzebujemy punktów, musimy wygrać przynajmniej jeden z dwóch meczów. To się dla nas liczy. Aston Villa jest kolejną szansą.
Widziałem, jak grali zeszłego wieczoru. Muszą się zrehabilitować. Jednak to ich ostatni mecz u siebie w tym sezonie, będą chcieli dobrze zakończyć ten niesamowity sezon, w którym najprawdopodobniej zakwalifikują się do Ligi Mistrzów. Nie jestem pewien, kiedy Villa był tam ostatni raz. W tym roku Liga Konferencji, w przyszłym Liga Mistrzów, Unai wykonuje tam niesamowitą pracę. Na pewno będziemy walczyć.
O pracy Emery’ego w Villi:
Niesamowita praca. Unai Emery bez cienia wątpliwości jest jednym z najlepszych w branży. Gdziekolwiek był, odnosił sukcesy. Czasami kluby nie były gotowe dać mu czasu i pewnie aktualnie żałują tamtych decyzji. Znam go od dawna, kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy pracował bodajże w Rosji. To było naprawdę dawno temu, a on zawsze miał jasny pomysł. Później wielokrotnie wygrywał z Sevillą. To było naprawdę trudne wyzwanie, gdy mierzyliśmy się z jego Villarrealem. Zawsze bardzo, bardzo dobrze organizował zespół. Praca, którą wykonuje, jest absolutnie wyjątkowa. Wszyscy wiemy, jak ważne jest dla klubu zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów, jak trudno jest to zrobić. To, że najprawdopodobniej tego dokona jest wyjątkowe. Nie potrafię znaleźć na to innego słowa.
O „intensywności” jego zespołu przeciwko Tottenhamowi:
Przez 70 minut był to bardzo dobry mecz. Bardzo mi się podobało. To było to, czego potrzebowaliśmy, czego chcieliśmy i na co ludzie zasłużyli. Myślę, że rozmawialiśmy już o tym, dlaczego nie udało nam się utrzymać takiej dyspozycji trzy, czy cztery tygodnie wcześniej. Ale tak już jest i jeśli mam być szczery, to czy w tym sezonie byliśmy najlepszą drużyną w lidze? Mieliśmy swoje momenty, zagraliśmy nasz najlepszy mecz przeciwko Manchesterowi City, ale go nie wygraliśmy. Wszystko zawsze rozbija się o detale. Jeśli wygrasz tego rodzaju mecze, to możesz dać sobie szansę na sukces.
Potem wpadliśmy w lekki dołek i zostaliśmy za to ukarani. Nigdy nie jest tak, że wszystkie zespoły zawsze grają na najwyższym poziomie. My mieliśmy mecze, gdzie graliśmy nieźle, tworzyliśmy mnóstwo okazji, ale ich nie wykorzystywaliśmy i zostaliśmy za to ukarani. Występ przeciwko Tottenhamowi był naprawdę przyjemny. Dobrze było zmierzyć się z naprawdę silnym przeciwnikiem. Jak silni są, widzieliście zaraz po tym, jak zdjęliśmy nogę z gazu. Momentalnie wrócili do gry. Nie miałem wątpliwości co do tego, że moi piłkarze potrafią grać w piłkę w takim stylu w jakim to robili. Bardzo mi się to podobało.
O formie Elliotta i Gakpo:
Obaj zagrali świetny mecz przeciwko Tottenhamowi. Zazwyczaj nie jest tak, że rozpamiętuję, co zrobiliśmy źle w danych momentach, ale jeśli czegoś żałuję, to tego, że Harvey być może nie grał wystarczająco często. Był to bardzo ważny i intensywny okres. Styczeń z wieloma kontuzjami, gdzie grał naprawdę dobrze, był prawdopodobnie naszym najlepszym graczem, prawym skrzydłowym, prawym pomocnikiem i tak dalej. Wszyscy powoli wracali, dostał kilka minut tu i tam, a potem przestał tak dużo grać. Teraz wszedł i miał duży wpływ i to naprawdę świetnie, że mógł się pokazać.
Cody wie, że przez jakiś czas nie był w najlepszej formie, rozmawialiśmy o tym. To o czym rozmawialiśmy pozostanie między nami, ale to mu bardzo pomogło, bo mogliśmy to trochę uporządkować. Problem polegał na tym co zrobić kiedy zawodnik nie gra na poziomie jakiego oczekujesz. Czy możesz zakomunikować mu o tym wprost? Możesz. Ale jak mam znaleźć rozwiązanie skoro nie znałem jego perspektywy. Musieliśmy więc spróbować przyjrzeć się temu nieco dłużej i poczekać na konkretny moment, w którym będę mógł udzielić odpowiedzi czemu tak jest, być może z mojego punktu widzenia również to trwało zbyt długo. Jednak po tej rozmowie naprawdę się poprawił i naprawdę dobrze jest zobaczyć, jak bardzo jest silny fizycznie. Jest dobrym piłkarzem. Gra na prawym skrzydle, a najchętniej na lewym skrzydle i na środku. Jest inteligentny, pełen pewności siebie, siły fizycznej. To dla niego dobry moment.
O jego ocenie dwóch sezonów Núñeza w barwach Liverpoolu:
Nie ma żadnych spekulacji o jego przyszłości, wszystko na ten temat pochodzi z zewnątrz, bo nic o tym nie wiem. Nie jestem już w to zamieszany, ale w tej chwili nie ma żadnych spekulacji, chodzi tylko o sytuację, w której się znajdujemy. Tak, Darwin zdecydowanie nie był zadowolony ze zmarnowanej okazji przeciwko Tottenhamowi. Miał pecha. W wielu sytuacjach, w których robi wszystko dobrze, piłka nadal nie wpada, a to jest naprawdę trudne dla młodego człowieka. On zdaje sobie sprawę z oczekiwań, ma duże oczekiwania również względem siebie, to jest trudne i musi przez to przejść. Próbowaliśmy mu pomóc, jak tylko mogliśmy, ale ostatecznie, musi przebrnąć przez to samodzielnie. Każdy miał z tym do czynienia, to część kariery piłkarza, to wszystko.
Jego problem polega na tym, że jest tak dobry, że cały czas znajduje się w takich sytuacjach. Gdyby tak nie było nie miałby tylu szans. To dlatego, że jest tak dobry, piłka go szuka, a kiedy pudłuje, wtedy mu się obrywa. Ile bramek strzelił w tym sezonie? Myślę, że te liczby nie są złe, prawda? Tak więc, to tylko z powodu jego jakości, jest on stale w sytuacjach, w których wszyscy myślą „znowu, znowu nie trafił”. Gdyby w tamtej sytuacji ktoś inny trafił do siatki nie byłoby tak dużej dyskusji na ten temat.
O występie Quansaha z Tottenhamem:
Gramy raz w tygodniu i patrzymy, kto wygląda najlepiej, a Jarell jest jedną z tych osób. Nie gramy trzema stoperami, więc to oznacza, że musimy podjąć decyzję, a Jarell trenuje naprawdę dobrze. To nie znaczy, że Ibou czy Joey nie pracują ciężko, ale Jarell prezentował się na tyle dobrze, że podjąłem taką decyzję. To najlepsza możliwa sytuacja, mogę po prostu obserwować i podejmować decyzję spośród kilku graczy na bardzo wysokim poziomie.
Dlatego grał i postawił się w naprawdę dobrej sytuacji, to prawda. Myślę, że tamtym spotkaniem uzasadnił tę decyzję. Był naprawdę dobry. Jest bardzo utalentowanym zawodnikiem.
Komentarze (0)