Unai Emery po meczu z Liverpoolem
Wyglądało na to, że ostatni w sezonie domowy mecz Aston Villi zakończy się rozczarowaniem - na pięć minut przed końcem poniedziałkowego spotkania The Villlans przegrywali z Liverpoolem 3:1.
Wtedy do akcji wkroczył jednak Jhon Duran, strzelając dwa razy w ciągu czterech minut i ustalając ostatecznie wynik na 3:3.
- Jhon Duran to wyjątkowy zawodnik - powiedział po meczu Emery w rozmowie ze Sky Sports.
- Musimy spróbować mu pomóc. To fajny facet, potrzebuje tylko wsparcia zespołu. Coraz lepiej spełnia nasze wymagania. Był dziś niesamowicie skuteczny, ten dzień był dla niego ważny.
Po dramatycznym 'comebacku' zawodnicy wraz ze sztabem zrobili rundę honorową wokół boiska, by uczcić ostatni mecz przed własną publicznością w tym sezonie.
Punkt z Liverpoolem wprawdzie nie wystarczył ekipie z Birmingham, by zapewnić sobie udział w przyszłorocznej Lidze Mistrzów, jednak Unai Emery po meczu podkreślał, że na początku sezonu wszyscy marzyli, by znaleźć się w takiej sytuacji.
- Jesteśmy dumni z tego sezonu. Jednak nie wystarczy nam w tym momencie, że jesteśmy czwarci. Zamierzamy się odpowiednio przygotować na niedzielne spotkanie z Crystal Palace.
- Nawet po tym, jak zdobyliśmy dwie bramki, mieliśmy swoje szanse. Dziś świętujemy ten sezon z kibicami, tu na Villa Park. Myślimy tylko o sobie. Przygotujemy się na niedzielny mecz, wszystko jest w naszych rękach.
- Dziś świętujemy z naszymi kibicami, musimy jednak iść za ciosem i wciąż pracować, musimy być regularni. Byliśmy tacy w tym sezonie. Zespół dojrzewał i zawsze w głowach czuliśmy, że jesteśmy powtarzalni. Zrobiliśmy to centymetr po centymetrze.
Sympatycy Aston Villi z pewnością będą nerwowo spoglądać na wieczorne spotkanie Tottenhamu z Manchesterem City - jeśli Spurs nie pokonają mistrzów Anglii, The Villans zakwalifikują się do Ligi Mistrzów.
Jeśli jednak Tottenham pokona dziś City, wyścig o czwartą lokatę będzie trwał do ostatnich minut kampanii.
Komentarze (0)