Kibice Liverpoolu o Jürgenie Kloppie
- Nie jest ważne, co ludzie myślą, kiedy przychodzisz, o wiele ważniejsze jest, co ludzie myślą, kiedy odchodzisz.
To właśnie Jürgen Klopp powiedział na swojej pierwszej konferencji prasowej jako menedżer Liverpoolu w październiku 2015 roku.
Osiem i pół roku, które minęło, oczywiście było wspaniałe, pełne zabawy, trofeów i wspaniałych wspomnień. Niemiec ma pewne miejsce w folklorze Anfield.
Żegnając się emocjonalnie, zadajmy sobie pytanie: Co ludzie myślą o Jürgenie Kloppie teraz, gdy odchodzi?
Zapytaliśmy fanów The Reds z całego świata o ich przemyślenia.
Justin – Oficjalny Klub Kibiców Liverpoolu, Nowy Jork
Jürgen Klopp dobrze odnalazłby się w Nowym Jorku, aby tu dotrzeć, musisz wykazać się stanowczością, przepracować przeciwnika i nawiązać z nami kontakt. Jeśli dasz nam wszystko, co masz, my damy ci wszystko, co mamy. Dał nam wszystko, co ma, i dostanie wszystko, co mamy, na wieczność.
Rishabh – Oficjalny Klub Kibiców Liverpoolu, Delhi
Właśnie minęło dziewięć lat działalności tego charyzmatycznego przywódcy i nikt z nas tak naprawdę nie ma ochoty się żegnać. Jürgen zawsze miał to ciepło i aurę, które sprawiały, że wierzyłeś, że wszystko będzie dobrze, wiesz? Zawsze był pragmatyczny, a jednocześnie kierował się emocjami, co sprawdziło się zarówno wśród fanów, jak i zarządu. Przeżyliśmy jedne z najwspanialszych chwil w naszych życiach, a wszystko to dzięki niemu.
Matías – Oficjalny Klub Kibiców Liverpoolu, Buenos Aires
Jego obecność była jak spotkanie z nowym najlepszym przyjacielem, kimś, kto zawsze jest przy Tobie z uśmiechem i otwartymi ramionami, dzięki niemu czujesz się wyjątkowo i wszystko, co robi, ma na celu uszczęśliwienie Cię. Poczułem to wszystko nie spotykając go osobiście, tylko najwięksi to osiągają! Wspólnie poczuliśmy, że po raz kolejny uhonorowaliśmy ten herb, grając z pasją i żyjąc radością z piłki nożnej. Klopp to ostatni wielki romantyk futbolu.
Paul Machin – The Redmen TV
10 maja 2018 r., ceremonia wręczenia nagród Liverpool Player Awards i moment, który na zawsze zmienił moją karierę.
Dla kontekstu: słońce świeci, a humor dopisuje. The Reds zarezerwowali sobie miejsce w finale Ligi Mistrzów w Kijowie, a gdy gracze i ich partnerki, przy akompaniamencie serenady nowego, muzyka Liverpoolu, Jamiego Webstera, idą po czerwonym dywanie,a wokół pojawiają się uśmiechy.
Każdy, kto kiedykolwiek pracował w strefie mieszanej, wie, że czasami może to być trudne, walka o miejsce w kolejce i próby przekonania gości, aby zatrzymali się na krótki wywiad. Dziś jednak panuje rozkosz, a Roy Evans, John Aldridge i Gini Wijnaldum zatrzymują się, żeby pogawędzić. Staje się to jednak podczas ostatniego wywiadu. W połowie mojej rozmowy z holenderskim dynamem The Reds przechodzi obok mnie menadżer Jürgen Klopp.
„Jürgen, cześć” – mruczę, a on kiwa głową. To miły moment, ale wewnętrznie jakaś część mnie przeklina, że przegapiłem szansę, żeby złapać go na kilka słów. Wywiad z Ginim trwa, ale kilka chwil później Jürgen pojawia się ponownie, pochyla się do przodu i patrząc w kamerę, wypowiada te słowa.
,,I co mam powiedzieć?''
Ja, mając wówczas osiem lat i setki godzin doświadczenia w rozmawianiu i przeprowadzaniu wywiadów z ludźmi przed kamerą. Jaką cudowną i nieszablonową odpowiedzią odpowiadam?
,,Jürgen! Nieee, poważnie?!”
Dziennikarstwo w najlepszym wydaniu, panie i panowie.
Miałem więcej pytań, które chciałem zadać Wijnaldumowi, ale tak naprawdę miałem bałagan w głowie i musiałem wykazać się profesjonalizmem, aby zakończyć rozmowę bez mdłości.
Jednak te słowa utkwiły mi w pamięci. Odszedłem tej nocy mając 3 metry wzrostu. W ciągu najbliższych lat nasze ścieżki skrzyżowały się jeszcze kilka razy. Rozmawialiśmy szczegółowo tego lata, po meczu w Kijowie, ponownie po zwycięstwie w Lidze Mistrzów w 2019 r., w tym samym roku kupiłem mu piwo na ceremonii wręczenia nagród Manager Awards, a kulminacją było to, że zaprosił nas na wywiad przed jego ostatnim meczem w tym sezonie.
Wszystkie te interakcje były dla mnie dłuższe i wyjątkowe na swój sposób, ale żadna z nich nie była dla mnie ważniejsza niż te cztery słowa.
Benedetta Tello – Oficjalny Klub Kibiców Liverpoolu, Włochy
Prawdę mówiąc, od kilku lat zmagam się z depresją; a kiedy menadżerem został Jürgen, zmagałem się z największymi problemami psychicznymi w swoim życiu. Gdyby nie był menadżerem mojego klubu, nie miałabym nic wartościowego ani żadnego szczęścia, na które mogłabym patrzeć. Rok 2019 byłby kolejnym pustym rokiem, ale zamiast tego wygraliśmy Ligę Mistrzów, Superpuchar UEFA i Klubowy Puchar Świata. Rok 2020 byłby jeszcze bardziej ponury, ale zamiast tego wygraliśmy długo oczekiwaną Premier League.
Jest odpowiedzialny za jedne z najszczęśliwszych wspomnień w moim życiu, życiu, o którym nie byłam pewna, czy w ogóle będę je prowadzić. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy pisałabym to tutaj, gdyby go tam nie było. Zawdzięczam Jürgenowi Kloppowi więcej, niż jestem w stanie wyrazić słowami.
Nunzio Esposito – Oficjalny Klub Kibiców Liverpoolu, Włochy
Przywróciłeś nam godność. Przywróciłeś Liverpool tam, gdzie jego miejsce. Dałeś ludziom nadzieję i pewność. I dotrzymałeś słowa. Ale przede wszystkim teraz wiemy, że nawet w piłce nożnej nic nie umiera, wszystko się zmienia. Nie zatrzymaliśmy się na Shanklym, nie zatrzymaliśmy się na Dalglishu i na pewno nie zatrzymamy się na Jürgenie. Uczyniłeś nas wierzącymi.
Aldo Meola – Oficjalny Klub Kibiców Liverpoolu, Włochy
Nigdy nie czułem się tak zagubiony, zanim usłyszałem o twoim odejściu, szefie. Jednak zawsze uczyłeś mnie, jak radzić sobie z uczuciami, które nie sprawiają, że czuję się komfortowo. Zawsze wierzyłem, a teraz jestem po prostu lepszy. Obiecałeś, dotrzymałeś słowa, uszczęśliwiłeś nas wszystkich i nigdy nie mógłbym być bardziej wdzięczny.
Jesus Gil– Oficjalny Klub Kibiców Liverpoolu, Bilbao
Zmienił naszą mentalność i zmienił nasze życie zarówno pod względem piłkarskim, jak i emocjonalnym. Jürgen to Liverpool FC, a Liverpool FC to Jürgen.
Tore Hanson – Oficjalny Klub Kibiców Liverpoolu, Norwegia
Jürgen Klopp zmienił wszystko, ale nie tylko zdobywając trofea. Tak, wygranie ligi i Ligi Mistrzów, wszyscy fantastyczni piłkarze i świetne mecze, miały coś, czego nigdy nie zapomnimy, ale to człowiek, jego obecność i osobowość będziemy najbardziej pamiętać i za nimi tęsknić. Nigdy nie zapomnimy sposobu, w jaki nawiązał kontakt z nami, kibicami, podobnie jak wielki Bill Shankly. Dał nam nadzieję i coś, w co możemy wierzyć nawet w mroczne dni. Odmienił Liverpool FC i nas, kibiców na zawsze! Danke, Jürgen!
Komentarze (1)