Achterberg o swoich bramkarzach
John Achterberg nie zna dokładnej liczby, ale szacuje ją na około 30.
W rozmowie z Liverpoolfc.com, Holender zastanawia się, ilu bramkarzy trenował w ciągu swoich 15 lat w klubie. Bez względu na tę liczbę, utrzymuje kontakt z każdym z nich.
- Wszyscy czasami piszą do mnie albo ja do nich - mówi. - Nie ma nikogo, z kim bym już nie rozmawiał. Nawet ci z Tranmere nadal piszą jak szaleni. Traktowałem ich wszystkich tak samo, nie chciałem, aby nr 3 czuł się mniej ważny niż nr 1, ponieważ wszyscy są nam potrzebni. Jeśli ktoś jest kontuzjowany, potrzebujemy kolejnego.
Unikalna relacja między bramkarzem a ich trenerem może być wyjaśnieniem tak długotrwałych więzi. Bramkarz zwykle jest oddzielony od reszty drużyny w dniach poprzedzających mecz, a ich treningi prowadzi osoba odpowiedzialna za tę konkretną pozycję.
- Jedyny raz, kiedy zostawiałem ich samych, to na minus jeden [dzień przed meczem], ponieważ menadżer chciał, aby uczestniczyli w treningu taktycznym - dzieli się Achterberg.
- Ale kiedy byłem sam, trenowałem nr 3, nr 4 i nr 5 osobno dwie godziny wcześniej. Potem mogłem skupić się na nr 1 i nr 2 na mecz.
- Teraz, z Jackiem [Robinsonem] i [Claudio] Taffarelem, Taffa zaczyna z trójką, czwórką i piątką, a Jack dołącza do niego po rozgrzewce. Dostosowaliśmy się do tego, co było możliwe, aby uczynić sytuację jak najbardziej perfekcyjną, aby dać każdemu taką samą uwagę, takie same potrzeby treningowe, aby rozwijać się jako jednostka.
Zawodnicy, których Achterberg pielęgnował, rozwijał i ciężko z nimi trenował - wszyscy mieli różne ścieżki w karierze. Niektórzy zdobyli trofea z Liverpoolem, inni grają w Lidze Mistrzów gdzie indziej, a jeszcze inni rozwinęli solidne kariery w różnych ligach. Wszystkie ich historie były i nadal są uważnie śledzone przez dumnego Achterberga.
- Zawsze celem było stworzenie dla nich kariery jako bramkarzy - mówi. - To oznacza [pomaganie im] w tym, co muszą robić indywidualnie. Wszystko jest zindywidualizowane, nawet jeśli pracują w małej grupie. Jeśli nr 1 i nr 2 idą do pierwszej drużyny, pracujemy z nr 3, nr 4 i nr 5 nad tym, co mogą poprawić.
- To wielka przyjemność widzieć, jak [Peter] Gulacsi robi dobrą karierę. Kamil Grabara radzi sobie dobrze. Shamal [George] gra w szkockiej Premiership. Ryan Fulton gra w Szkocji. Andy Firth gra w Walii. Yusuf Mersin grał w Turcji i tego typu rzeczy.
- [Dean] Bouzanis oczywiście wrócił do Australii, powrócił i gra dla Reading. Martin Hansen wyjechał do Holandii, a potem wrócił do Danii i nadal gra w Danii.
- [Pepe] Reina był niesamowity w czytaniu gry. To pokazuje, jaką karierę miał – nadal gra w tym roku – z Bayernem Monachium, Napoli, Villarreal, Aston Villą, po tym, jak nas opuścił.
- [Alexander] Doni przyszedł tylko na rok, ale można było zobaczyć, jak dobry jest to bramkarz. Brad Jones miał dobrą karierę, oczywiście miał trudny okres z synem, potem poszedł na wypożyczenie, wrócił, przeszedł z nr 3 na nr 2, a potem poszedł do Feyenoordu i NEC w Holandii i skończył w Arabii Saudyjskiej na kilka lat.
- Wszyscy znaleźli dobrą karierę i zawsze taki był plan – upewnić się, że mają szansę i dać im to, czego potrzebują. To daje dużo satysfakcji, widzieć, że to się dzieje.
Achterberg odchodzi tego lata z Liverpoolu w poszukiwaniu nowego wyzwania, ale zostawia za sobą niezwykle zdrowy dział bramkarski.
- Myślę, że mamy najlepszą grupę bramkarzy w historii Liverpoolu - stwierdza.
- Ali [Alisson Becker] jest prawdopodobnie najlepszy na świecie, powiedziałbym, a to, co pokazuje [Caoimhin] Kelleher, to ogromny poziom. On pokazuje ten sam wysoki poziom.
- Kelleher jest niesamowity. Kiedy podpisaliśmy z nim kontrakt, miał 16 lat, był zwinny, ale technicznie niezbyt dobry. Nie był też wysoki, więc to była trochę loteria.
- Jego rozwój był niewiarygodny i to, jak się poprawił. Oczywiście trenerzy bramkarzy w Akademii również z nim pracowali.
- Za każdym razem, gdy uważałem, że ktoś jest gotowy, wprowadzałem go do pierwszej drużyny.
- Marcelo [Pitaluga] był na wypożyczeniu, Vitezslav Jaros radził sobie bardzo dobrze. Harvey [Davies] był chyba w kategorii U-9, kiedy go podpisaliśmy, a potem awansował do pierwszej drużyny, grał w sparingach.
Po pożegnaniu się w zeszłą niedzielę na Anfield, Achterberg pozostanie ich największym kibicem, teraz tylko z daleka.
Komentarze (0)