Klopp o problemach Origiego poza The Reds
Origi strzelił 41 goli w 175 meczach w ciągu siedmiu lat gry w Liverpoolu i odszedł jako legenda w 2022 roku, ale od tego czasu nie może znaleźć dobrej formy.
Po frustrującym okresie w AC Milan, do którego dołączył na zasadzie wolnego transferu, 29-latek spędził ostatni sezon na wypożyczeniu do Nottingham Forest.
W ciągu ostatnich dwóch sezonów Origi rozegrał 58 meczów, ale tylko 18 z nich w podstawowym składzie, a na swoim koncie ma zaledwie trzy gole dla Milanu i Forest.
Podczas wtorkowych sesji pytań i odpowiedzi na żywo w ramach „Wieczoru z Jürgenem Kloppem”, Niemiec podał Origiego jako „dobry przykład” tego, jak zarządzać zawodnikami w składzie i wyjaśnił, dlaczego jego zdaniem Belg ma problem od czasu odejścia z The Reds.
- Wygląda na to, że naprawdę dobrze tu funkcjonował i naprawdę wyszło mu to na dobre - powiedział Klopp.
- Powodem, dla którego postrzegamy Divocka w inny sposób, jest to, że znałem Divocka, zanim gość z Evertonu, [Ramiro] Funes Mori, uszkodził mu kostkę. Był niesamowity.
- Rozegrał przeciwko Borussii Dortmund mecz, jakiego nigdy wcześniej nie widziałem u napastnika, szczerze mówiąc. To było absolutnie szalone.
- To był najlepszy napastnik w Europie w patrząc na jego występ w tym konkretnym meczu, a w tamtym momencie miał 19, może 20 lat.
- Wtedy coś się wydarzyło. Został sfaulowany, naprawdę brutalnie, a potem wrócił na finał Ligi Europy, trochę za szybko, bo to był finał, próbował wejść na boisko, ale nie wyszło mu to najlepiej.
- W naprawdę ważnym etapie swojej kariery nie mógł nabrać pewności siebie, nie mógł dowiedzieć się, jak dobry jest w rzeczywistości.
- Wykorzystaliśmy go więc w taki sposób, w jaki go wykorzystaliśmy. Niestety, miał o kilka kontuzji za dużo, ale mimo to dobrze go wykorzystaliśmy.
Fani wyrazili zrozumienie, gdy dwa lata temu Origi zdecydował się odejść po wygaśnięciu kontraktu, a reprezentant Belgii zostal godnie pożegnany.
Jednak fakt, że grał pod okiem dwóch różnych menedżerów na wypożyczeniu w Forest, podsumowuje trudną sytuację, w jakiej się znalazł, ponieważ nie otrzymał wystarczającego, które miał pod wodzą Kloppa.
- Trzeba tylko być uczciwym i niezawodnym. Jeśli coś powiesz, powinno tak się stać - kontynuował odchodzący menedżer.
- Jeśli powiem zawodnikowi: "Nie zaczniesz w tym tygodniu, ale zaczniesz w przyszłym", a on nie zacznie w przyszłym tygodniu, to masz problem.
- Nigdy nie powiedziałbym takich rzeczy, ponieważ nie mam pojęcia, kto zagra w przyszłym tygodniu!
- Chodzi o to. Chodzi o szacunek, a rolą menedżera jest doskonalenie graczy.
- To moja praca, więc nie mogę pozwolić im siedzieć samotnie w kącie, kiedy nie czują się dobrze. Muszę ich stamtąd wyciągnąć. Muszę spróbować im pomóc.
- Do tego znowu potrzebna jest prawdziwa energia. Muszę zrobić ten krok, gracze nie przychodzą do mnie od razu, gdy radzą sobie gorzej.
- Dla mnie ważne jest, aby móc go złapać jak najwcześniej w takiej sytuacji, aby móc mu pomóc wcześnie i nie pozwolić mu zajść daleko w złym kierunku.
- Tak rozumiałem tę pracę. Inni menedżerowie robią to inaczej, odnoszą większe sukcesy i takie tam. Po prostu nigdy nie znałem innego sposobu.
Komentarze (4)