FSG coraz bliżej przejęcia zespołu w NBA
Fenway Sports Group, grupa właścicieli Liverpoolu, zawsze szuka nowych sposobów na zarabianie pieniędzy oraz nowych projektów wartych zainwestowania.
Jednym z najnowszych pomysłów FSG było wejście w koszykówkę, a dokładniej w NBA, która prawdopodobnie powiększy się z 30 do 32 drużyn.
Wiadomo, że FSG chce zainwestować w jedną z nowych drużyn, które prawdopodobnie powstaną w Las Vegas i Seattle, jednak wieści odnośnie nowych zespołów nie zostały jeszcze potwierdzone.
Według Dave'a Powella z Liverpool Echo, wynika to z faktu, że liga musi uzgodnić nową umowę dotyczącą praw medialnych i zbiorowego układu pracy. Dziennikarz napisał:
- W zeszłym tygodniu NBA wydawała się być na skraju uzgodnienia umowy o oszałamiającej wartości 59,8 miliarda funtów na kolejny 11-letni okres.
- Kiedy ten temat zostanie załatwiony, uwaga skupi się na ekspansji i FSG już się do tego przygotowuje.
FSG jest zainteresowane potencjalną nową franczyzą w Las Vegas, ale koszt przejęcia nowego zespołu NBA prawdopodobnie byłby bliższy 4 miliardom funtów niż zakładanej początkowo kwocie 1,5 miliarda funtów.
Dla porównania, Liverpool jest wyceniany przez Forbes na 4,2 miliarda funtów - to ponad 14 razy więcej niż kwota, za jaką FSG kupiło klub w 2010 roku.
Powszechnie uważa się, że fan Liverpoolu, legenda koszykówki i partner FSG LeBron James byłby kluczową częścią nowej drużyny z Las Vegas, mimo że obecnie gra dla Los Angeles Lakers.
W ciągu ostatnich kilku lat John Henry i FSG nieustannie próbowali zdywersyfikować swoją działalność sportową, ostatnio zaczęli interesować się także modelem wieloklubowym w futbolu.
Amerykanie przewodzili również konsorcjum, które zainwestowało 3 miliardy funtów w golfowy PGA Tour i oczywiście nadal są właścicielami Boston Red Sox, Pittsburgh Penguins oraz zespołu NASCAR RFK Racing.
Po odejściu z Liverpoolu Klopp powiedział kibicom:
- Właściciele robią to, co należy do właścicieli - niespodzianka. Właściciele chcą zarabiać pieniądze. Przykro mi to mówić.
- To nie jest tak, że codziennie zarabiają dla klubu pieniądze. Najpierw inwestują w coś i tak działa cały świat. Powinniśmy być naprawdę szczęśliwi, że mamy takich właścicieli, a nie facetów, którzy kupili sobie londyńskie kluby. Nie przetrwałbym roku w takim Liverpoolu.
Jak zawsze, nie ma dobrej czy złej odpowiedzi na to, co dzieje się wokół FSG. Wszystko, co możemy zrobić, to przedstawić fakty na temat tego, co robią Amerykanie, a następnie wyrobić sobie opinię.
Komentarze (9)