Stanowisko klubu ws. Tsimikasa
Kostas Tsimikas ponownie był przedmiotem spekulacji transferowych tego lata, jednak stanowisko Liverpoolu wyjaśnia, dlaczego nic nie wynikło z żadnych doniesień prasowych.
Lewy obrońca cieszył się rzadkimi siedmioma tygodniami wolnego tego lata i wrócił do klubu na presezon od pierwszego dnia zajęć na początku tego miesiąca. Od tego czasu zdążył poznać wymagania, jakie stawia swoim zawodnikom Arne Slot.
Przybycie Holendra daje szansę na nowy początek dla reprezentanta Grecji, jednak nie uciszyło to spekulacji transferowych po tym, jak w minionym sezonie obrońca wystąpił od pierwszej minuty tylko w 17 meczach.
Ian Doyle z Echo donosi jednak, że "obecnie ani klub, ani zawodnik nie wyrażają chęci odejścia".
Tsimikas zawsze wydawał się zadowolony z bycia zmiennikiem Andy'ego Robertsona i jeśli ani klub, ani sam piłkarz nie będą naciskać na zmianę tego stanu rzeczy, to status quo pozostanie utrzymane.
W połowie czerwca Lewis Steele, dziennikarz The Mail zajmujący się Liverpoolem, powiedział w programie Transfer Insight w The Redmen TV, że "na postawie tego, co słyszał, nie zdziwiłby się, gdyby Grek odszedł tego lata".
Tsimikas podpisał nowy długoterminowy kontrakt z Liverpoolem niecały rok temu, wiążąc się z klubem do 2027 roku, dlatego też nie było powodu do niepokoju ze strony 28-latka.
Slot wciąż ocenia skład, który odziedziczył, a stanowisko klubu może się jeszcze zmienić w ciągu lata. Jednak okaże się, czy jakikolwiek klub zwróci się z ofertą transferu.
Lewy obrońca podpisał swój pierwszy kontrakt w Liverpoolu w 2020 roku i średnio zaliczał 21,5 meczu na sezon, co stanowi połowę średniej Robertsona w tym samym okresie.
Robertson zameldował się w AXA Training Centre na początku tygodnia i dołączył do Tsimikasa, Owena Becka i Luke'a Chambersa - pozostałych godnych uwagi lewych obrońców w składzie. Wszyscy ci trzej wymienieni wystąpili w pierwszym meczu towarzyskim The Reds przeciwko Preston.
Komentarze (13)
Jednak prawda jest taka, że powoli klub będzie musiał szukać konkurenta na lewą obronę, bo zarówno Tsimi, jak i Robbo potrafią być mocno pod formą.
Poza tym Jurgen nie raz pokazal, ze kogos kto zaprezentowal sie niezle w nagrode sadzal na lawie